Ancelotti: Ja i Mou nigdy nie będziemy przyjaciółmi
Czwarta część fragmentów autobiografii Carla
Zapraszamy do lektury czwartego, przedostatniego fragmentu autobiografii Carla Ancelottiego.
Zawieszenie broni z Mourinho
„Odpadnięcie w Lidze Mistrzów z Interem (Ancelotti był wówczas trenerem Chelsea – przyp. red.) sprawia, że moje rachunki pozostają niewyrównane. Nie chodzi jednak o Mourinho, lecz o Nerazzurrich. We Włoszech często byliśmy z Mou dla siebie nieuprzejmi. Zmieniłem o nim nieco zdanie, gdy zacząłem pracować w Londynie. Archiwalne zapisy jego treningów w Chelsea bardzo mi pomogły. Przed pierwszym meczem, który rozgrywaliśmy w Mediolanie, postanowiliśmy zawiesić broń. Koniec z kłótniami i kontrowersjami. Uścisnęliśmy sobie dłonie i w dziesięć sekund doszliśmy do porozumienia. Nie sądzę, by José kiedykolwiek został moim przyjacielem, jednak mamy do siebie wzajemny szacunek. Kiedy wygrałem mistrzostwo z The Blues, Mourinho napisał mi wiadomość: «Szampan». Gdy natomiast on zwyciężył w lidze włoskiej, nie pozostałem mu dłużny: «Szampan, byle nie za dużo»”
Złośliwości w stronę Mourinho
„Sezon 2005/06 był przeklęty. Gdyby Wielki Mówca, Wszystkowiedzący, Pan i Władca Konferencji Prasowych, Wielki Prowokator był wtedy z nami, z pewnością nie omieszkałby powiedzieć z portugalskim akcentem czegoś w stylu: «Zero tytułów dla Milanu», albo «W przyszłym sezonie na pewno niczego nie wygracie»”.
Liedholm i jego zwody (Nils Liedholm był trenerem Ancelottiego, gdy ten był zawodnikiem Romy – przyp. red.)
„Być może był komediantem, ale to mój pierwszy prawdziwy mentor. Nigdy nie podnosił głosu, jednak dawał mi cenne lekcje. Miał olbrzymi wewnętrzny spokój. Był wielką osobą. Przed każdym spotkaniem prosił doktora Alicicco, by opowiadał nam dowcipy. Zamęczał ćwiczeniami mającymi na celu doskonalenie techniki. «Drybluj!». No i dryblowałem. «Drybluj prawą nogą!». Dryblowałem więc prawą nogą. «Drybluj lewą!». Posłusznie wykonywałem jego polecenia myśląc, że jestem jak Alberto Tomba (wybitny włoski narciarz – przyp. red.). «Rób zwód!». Gdy to słyszałem, zaczynałem drżeć. «Kiwaj!». No i kiwałem. W środku jednak zastanawiałem się, czego on do cholery ode mnie chce”.
Maniak Sacchi
„Milan zatrudnił go w 1987 roku. Nie wiem, dlaczego, ale za wszelką cenę chciał mnie w swoim zespole. Bardziej niż Gullita czy Van Bastena. Gdy go poznałem, pomyślałem, że to geniusz. Kolejny mentor, prawdziwy mistrz. Rysował schematy taktyczne nawet na drzwiach naszych pokoi. Kiedy spał, wydawał z siebie dziwne dźwięki i majaczył o taktyce. «Biegnij po przekątnej, po przekątnej!» Chryste, nigdy nie przestawał! To była tajemnica jego sukcesu. Nic byśmy nie wygrali bez jego maniakalnej pracy. Trenowaliśmy w nieludzki sposób”.
Bójka Capello z Gullitem
„Bardzo się od siebie różnimy. Capello jak nikt inny potrafi czytać spotkania. Jeśli chodzi o to, chylę czoła. Jako człowiek był jednak strasznym mrukiem. Nie umiał rozmawiać z zawodnikami i nie wchodził w dyskusje na temat taktyki. Dlatego też często dochodziło do słownych starć. Pewnego dnia Gullit złapał go za szyję. Fabio czytał gazetę: «Ruud, powiedziałeś coś, co nie jest prawdą. Jesteś kłamcą». Gullit nawet nie spojrzał, co było napisane w dzienniku. Bójka. Jestem pewien, że wielu graczy opowiadało się po stronie Ruuda, jednak ich rozdzieliliśmy”.
Pozostałe fragmenty możecie znaleźć poniżej:
Część pierwsza
Część druga
Część trzecia
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze