Decydujące starcie
Ostatni mecz o mistrzostwo Ligi Endesa
Czterdzieści trzy mecze. Trzydzieści cztery w rundzie zasadniczej, dziewięć w play offach. Droga do tego miejsca była bardzo długa, kręta i wyboista, lecz koszykarze Realu Madryt przygotowani byli na nią wzorowo. Dziewiętnastego czerwca ich przygoda dobiegnie końca. Czterdzieści minut gry zadecyduje o tym, czy zakończą sezon pomyślnie i będą mogli wznieść w górę pięść w geście zwycięstwa.
Walka o Mistrzostwo Ligi Endesa pomiędzy Realem Madryt a FC Barcelona Regal trwa już od dziesięciu dni. Cztery minione spotkania pozwoliły kibicom doświadczyć sporej dawki emocji, wielu zwrotów akcji, a przede wszystkim wyrównanych koszykarskich pojedynków. Drużyny zgromadziły po dwa zwycięstwa, tak więc o tym, do gabloty którego klubu trafi mistrzowski puchar, zadecyduje starcie numer pięć, rozegrane na ziemi madryckiej, w Palacio de los Deportes.
Największym zaskoczeniem serii jest gra stołecznego zespołu, tak odmienna od tej z wcześniejszych miesięcy. Dziwić może zwłaszcza skuteczność w rzutach zza obwodu, nie raz będąca fundamentem udanego meczu. Statystyka nie pozostawia wątpliwości – zawodnicy Los Blancos oddali osiemdziesiąt rzutów, a trafili zaledwie dwadzieścia z nich. Doskonałym przykładem trójkowej niemocy jest Rudy Fernández, który w finałowej serii zza linii 6,75 metra jeszcze nie trafił, choć próbował szesnastokrotnie!
Real Madryt nie gra tak, jakby chciał. Katalońska obrona znakomicie ogranicza jego ofensywne zapędy – zacięcie walczy o zbiórki, nie zezwalając na kontrataki, dobrze kryje na obwodzie, nie dając czystych pozycji do rzutów za trzy. Wesoła, szybka, nastawiona na błyskawiczne kontry i zaskoczenie rywala koszykówka gdzieś przepadła i chyba nie sposób jej odzyskać. Nie z tak broniącym przeciwnikiem, konstruując akcje pięciu na pięciu. Podopieczni Pabla Lasa co prawda dostosowali się do zastanych warunków i pomimo braku największych atutów potrafili sprostać wyzwaniu, jednakże niedosyt pozostaje.
Barcelona potrafiła nie tylko ujarzmić madrycki atak, ale i dwukrotnie powrócić do gry, doprowadzając do remisu. Dzisiejszego wieczoru zadanie będzie dużo trudniejsze, nie tylko ze względu na mecz wyjazdowy i presję publiczności. Drużyna najprawdopodobniej pozbawiona będzie wsparcia kontuzjowanego Juana Carlosa Navarra. Osłabienie to ogromne, lecz ostatnia kwarta poprzedniego starcia, którą lider katalońskiego zespołu przesiedział na ławce rezerwowych, była w wykonaniu jego kolegów wyśmienita. Barça dała do zrozumienia, że również dysponuje szerokim składem i choć to gospodarze najbliższego spotkania uznawani są za faworytów, czeka nas rywalizacja równie zacięta, jak podczas minionych czterech.
Wieczór wypełniony będzie emocjami, a jego zwieńczenie przyniesienie ogromną radość jednemu ze zwaśnionych klubów. Pojedynek o Mistrzostwo Hiszpanii, pomiędzy Realem Madryt a FC Barcelona Regal, rozpocznie się o godzinie 22:00 w Palacio de los Deportes w Madrycie. Transmisja meczu na Sportklubie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze