Arbeloa: Relacje z Ikerem nie są takie jak kiedyś
Wywiad Álvaro dla radia <i>Cadena Cope</i>
Witaj Álvaro. Dobry wieczór. Jak się czujesz?
Dobry wieczór. Bardzo dobrze po wczorajszym zwycięstwie. Ważne jest rozpoczęcie turnieju od zwycięstwa. Poza tym myślę, że pokazaliśmy dobry futbol. Teraz już myślimy o następnym meczu.
Jakie macie odczucia po meczu, ponieważ niektórzy uważają, że pierwsza połowa w waszym wykonaniu była najlepsza od dłuższego czasu?
Nie wiem, na boisku nie ma czasu na dokonywanie analiz. Jednak myślę, że zagraliśmy znakomity meczu, przede wszystkim w pierwszej połowie, tak jak mówisz. W drugiej być może powinniśmy bardziej starać się o zdobycie bramki, ponieważ na końcu przez gola Luisa Suáreza trochę się obawialiśmy. Ogólnie myślę, że drużyna jest zadowolona, musimy iść dalej tą drogą.
Wydawało się, że po pierwszym mistrzostwie Europy drużyna dotknęła już sufitu, wydawało się, że po mistrzostwie świata drużyna dotknęła sufitu, wydawało się, że po drugim mistrzostwie Europy drużyna dotknęła sufitu. Za każdym razem wydaje się, że już nic nie można poprawić, a jednak wam się to udaje.
Zawsze jest coś do poprawy, różne rzeczy do zrobienia, tytuły do zdobycia. Oczywiście za każdym razem jest to dla nas bardziej skomplikowane. Trudno jest wspiąć się na szczyt, ale jeszcze trudniej się na nim utrzymać, ponieważ każdy chce nas pokonać. Jesteśmy teraz punktem odniesienia. Jednak my skupiamy się na Pucharze Konfederacji i mam nadzieje, że uda nam się go zdobyć.
Chcę cię o coś zapytać nie ze względu na to, że chodzi o zawodnika Barcelony, nie chodzi też o to czy jest lepszy od Messiego i Cristiano. Wyobraź sobie, że Iniesta jest zawodnikiem Corinthians. Widziałeś kiedyś coś podobnego, żeby piłkarz ma tak nieograniczone możliwości?
Uważam, że Andrés jest teraz na spektakularnym poziomie. Nie wiem czy na takim jak Cristiano i Messi, ponieważ oni zdobywają po siedemdziesiąt goli każdego roku, jednak rzeczy, które on robi są po prostu imponujące. Możemy się cieszyć z tego na treningach, każdego dnia przekonujesz się, jakie on ma umiejętności i fantazję. To luksus dla Hiszpanii, że może mieć Andrésa Iniestę.
Jeśli Florentino powiedziałby ci, że chce ściągnąć kogoś z reprezentacji, kogo wybrałbyś?
(Śmiech) Myślę, że nie poprosi mnie o to. Trudno byłby mi wybrać kogoś. Mam to szczęście, że moi koledzy w reprezentacji są znakomici. Wczoraj rozegraliśmy wspaniały mecz, a przecież świetni gracze siedzieli na ławce. Mamy to szczęście, że ta generacja piłkarzy jest chyba najlepsza w naszej historii.
Jak znosisz krytykę i jak reagujesz na pochwały?
Teraz jestem odłączony od tego wszystkiego, jestem wiele kilometrów od kraju, chociaż wszystko po trochu do ciebie dociera przez przyjaciół i rodzinę, którzy do ciebie piszą. Ja jestem zadowolony na poziomie indywidualnym ze wczorajszego meczu. Mam nadzieję, że dalej wszystko mi będzie tak wychodzić i będę czuł się dobrze.
Przejdźmy do relacji międzyludzkich. Wczoraj w telewizji mogliśmy zobaczyć, jak pocieszasz Iker po golu Luisa Suáreza.
Już mówiłem, że na boisku mam dziesięciu kolegów, dla których daję z siebie wszystko, oczywiście dla Ikera też. Każdy z nas potrzebuje czasem wsparcia. Nie ma co o tym więcej mówić.
To oczywiste, że wasza relacja ochłodziła się w ostatnim czasie. Del Bosque powiedział, że nie rozmawiał przez dłuższy czas z Querinim, ale na boisku wszystko było w porządku. Ty powiedziałeś, że Mourinho dawał z siebie wszystko za klub, a niektórzy zawodnicy nie mogą powiedzieć tego samego. Rozumiesz to, że Iker mógł się wtedy poczuć źle?
Nie. Ja już tłumaczyłem kilka dni temu, że w tamtym wywiadzie mówiłem przede wszystkim o sobie. Nie wskazywałem na nikogo ani bezpośrednio, ani pośrednio.
Jednak wywołało to sporą burzę?
To zależy od ludzi. W niektórych sytuacjach nie ma znaczenia to, że się tłumaczysz, bo ludzie i tak będą rozumieć to, co chcą zrozumieć. Myślę, że ja mówiłem dosyć jasno, że to siebie stawiam w pierwszej kolejności i tyle. Nie mówiłem o żadnym koledze ani bezpośrednio, ani pośrednio.
Jakbyś jeszcze raz miał brać ślub, zaprosiłbyś go na wesele?
(Śmiech) Kogo, Ikera? Tak, zaprosiłbym wszystkich kolegów z Realu Madryt.
Przy golu Iker mógł zrobić coś więcej?
Wydaje mi się, że rzut wolny był bardzo dobrze wykonany, piłka wpadła do bramki blisko słupka. Nie widziałem tego w telewizji, ale trudno byłby zrobić coś więcej.
Tutaj bardzo krytykowano to, że broniłeś Mourinho. Szczególnie, że zrobiłeś to wtedy, kiedy on już odchodził. Z tego powodu chcieliśmy cię zapytać czy zostajesz w Realu Madryt?
Mówiłem o Mourinho to co myślałem i to co czułem. Z pewnością nie mówiłem tego dlatego, że chciałem opuścić Real Madryt. Czasami wydaje się, że to profanacja mówić dobrze o Mourinho. Jednak ja to powiedziałem na podstawie doświadczeń z ostatnich trzech lat, z codziennego życia i pracy z nim. I tyle, to jest po prostu moje osobiste doświadczenie.
Nie możemy przestać mówić o Mourinho. Powiedz nam w taki razie, jak wam może zagrozić Tahiti?
(Śmiech) Szczerze mówiąc nie wiemy jeszcze za dużo o Tahiti, nie oglądaliśmy żadnego filmiku. Jednak trzeba szanować wszystkich przeciwników. Dla przykładu w ostatnim towarzyskim meczu z Haiti wygraliśmy tylko 2:1. Zwycięstwo trochę nas kosztowało, nie było łatwo. To jest puchar mistrzów wszystkich kontynentów i myślę, że mecz z Tahiti wcale nie będzie taki łatwy.
W takim razie nie widziałeś meczu Nigerii z Tahiti. Chciałem cię zapytać o to, czy przeszkadza ci to, że mogą przypinać ci łatkę zdrajcy, że zdradzasz swoich przyjaciół?
Pierwszy raz coś takiego słyszę…
Nie mówię, że ktoś tak powiedział. Pytam czy przeszkadzałoby ci, gdyby przypięto ci taką łatkę?
(Moment zastanowienia) Nie, teraz już nic mi nie przeszkadza. Już tyle razy mnie atakowano, że puszczam te uwagi mimo uszu. Czuję się dobrze, sypiam też dobrze i nie czuję się zdrajcą.
Mówię ci to, ponieważ ludzie, którzy są najbliżej Ikera Casillasa mogą myśleć, że… Dla przykładu, kiedy powstało to całe zawieszanie na linii Barcelona-Madryt Casillas cię bronił. A niektórzy, bo każdy może to interpretować po swojemu, mogą wyciągnąć wnioski z twojej wypowiedzi, że ty go teraz nie chcesz bronić.
Ale bronić w jakim sensie?
Chodzi o twoje słowa, które były bardzo odważne. Nie wymieniłeś wtedy żadnego nazwiska, ale nie odnosiłeś się wtedy konkretnie go kogoś?
Tak, odnosiłem się do Álvaro Arbeloi. Chodziło mi może o 95 procent piłkarzy, którzy są egoistami. Niemal zawsze myślimy najpierw o sobie. Być może przez to czasem udaje się dojść na szczyt. Myślę, że to zjawisko występuje w całym piłkarskim świecie, a ja dałem siebie jako przykład.
Myślę, że twoją zaletą jest szczerość. Chciałbym, żebyś teraz też był szczery. Słyszeliśmy Del Bosque, Casillasa… To jasne, że nie utrzymujesz z Ikerem takich relacji, jak kiedyś.
Tak, nasze relacje nie są takie jak kiedyś.
Są chłodniejsze?
Tak, być może nie mamy tego porozumienia, które mieliśmy wcześniej, ale jak powiedziałem kilka dni temu, nasze relacje ciągle są dobre na poziomie zawodowym, dlatego nie zaszkodzi to nikomu w reprezentacji. Jesteśmy z tym dyskretni, dlatego ciągle dziwi mnie to, że tyle się o tym mówi, ponieważ ani on, ani ja nie chcieliśmy tego rozdmuchiwać. Myślę, że zachowaliśmy się bardzo profesjonalnie.
Álvaro, naprawdę tak trudno jest usiąść w dwójkę i to wszystko wyjaśnić i naprawić?
Nie, myślę, że nie jest tak trudno. Jestem pewien, że ty też się kiedyś pokłóciłeś z kolegą. Zdarzają się takie chwile, że obrazisz się nie tylko na kolegów, ale też na przyjaciół. Relacje się zmieniają…
Ja myślę, że to jest też kwestia dumy, tego, kto ma wykonać pierwszy krok. Z jednej strony Iker, bo jest kapitanem, z drugiej ty, bo to o twoje wypowiedzi chodzi. Kto powinien wykonać pierwszy krok?
Nie wiem. Ja sądzę, że już dużo na ten temat rozmawialiśmy i myślę, że przyjdzie taki dzień, w którym wszystko wróci do normy. Czas leczy rany. Pojawi się taka okazja, że będziemy mogli się zjednoczyć, porozmawiać. Chciałbym, żeby już przestano mówił tyle na temat, na który nie chcę się za bardzo wypowiadać.
Myślę, że to wszystko powstało nie tylko przez twoje wypowiedzi, ale też przez Mourinho. Dzielił was Mourinho. Nie mówię czy to dobrze, czy źle, ale tak było. Chodzi o jego formę zachowania, wypowiedzi, podejmowania decyzji.
Ja uważam, że problemy między ludźmi powstają przez tych ludzi, osoba trzecia nie ma z tym nic wspólnego.
Wystarczy, że ty myślisz coś o kimś, a druga osoba ma zupełnie inne zdanie. Później ten brak zgody przeradza się w popsucie relacji.
Wydaje mi się, że jesteśmy wystarczająco dojrzali. Szatnia Realu Madryt to nie żłobek. Jest nas wielu, ale każdy może myśleć w inny sposób i nie wpływa to na pogorszenie relacji. Myślę, że wstawianie Mourinho do tej sprawy jest niesprawiedliwe. To jest problem Ikera i mój. Tyle, nic więcej.
Dlaczego nie wygraliście nic w tym sezonie. Chodzi o to, że powstało w szatni wiele konfliktów? Po trzech latach Mourinho piłkarze już mieli dosyć?
Już mówiłem. Uważam, że odpowiedzialni są wszyscy, tak sztab trenerski, jak i zawodnicy. Dla mnie osobiście ten sezon był trudniejszy. Jeśli chodzi o drużynę, rozczarowanie było też naszą winą, szczególnie przez początek sezonu. Udało nam się pozbierać w styczniu, chyba w pierwszym tygodniu. Później przyszły mecze z Manchesterem United i Barçą, ale na koniec zabrakło nam niewiele do wszystkiego. Byliśmy krok od gry w finale Ligi Mistrzów, krok od zdobycia Pucharu Króla…
W reprezentacji bierzesz piłkę, podchodzisz z nią kilkadziesiąt metrów, dryblujesz. Dlaczego tego nie robisz w Realu Madryt? Trener cię ogranicza czy twoja rola w reprezentacji jest inna?
Role w reprezentacji i klubie dosyć różnią się od siebie. Style gry są całkiem inne. Każdy trener cię o coś prosi i wymaga, a kiedy coś robię źle w klubie czy reprezentacji, ja za to odpowiadam.
Uważam, że atmosfera w reprezentacji jest inna od tej w Realu Madryt. Oczywiście jest to dosyć logiczne, reprezentacja to nie klub, widujecie się rzadziej. Jednak wydaje się, że w Realu Madryt staracie się ukryć całe napięcie, a w reprezentacji wszystko jest bardziej naturalne. Zgadzasz się ze mną?
Oczywiście w reprezentacji wszystko jest łatwiejsze, ponieważ tak jak mówisz, spotykamy się tutaj rzadziej, zmieniały nieco rutynę. W Realu Madryt wszystko jest bardziej delikatne, bardziej skomplikowane. Trudno być piłkarzem Realu Madryt, kiedy coś idzie źle. Istnieje duża presja, a wymagania są ogromne. Kiedy wygrywasz w Realu Madryt, jest to najpiękniejsza rzecz, jednak kiedy przegrywasz, jest to być może najtrudniejsze miejsce na świecie.
Co myślisz o zawodnikach, którzy mogą być przyszłością Realu Madryt. Chodzi mi o Luisa Suáreza i Edinsona Cavaniego? Byliby dobrymi następcami Higuaína, jeśli on zmieniłby klub?
Obaj są znakomitymi zawodnikami z zupełnie różnymi stylami gry. To piłkarze, którzy na chwilę obecną należą do najlepszych na świecie. Jeśli Florentino zdecyduje się ściągnąć któregoś z nich, to byłby wielki transfer.
Co sądzisz o Ancelottim?
Kiedy podpisze kontrakt, to odpowiem. Teraz nie powiem nic. No może tyle, że to trener, który zawsze dobrze wykonuje swoją pracę, niezależnie od tego, gdzie jest. Wielu moich kolegów dobrze o nim mówi. Jeśli przyjdzie, będę oczywiście zadowolony.
I jeszcze na sam koniec. Twój dobry przyjaciel, Roberto Soldado, rozegrał świetny mecz i zdobył bramkę. Co o tym myślisz?
Każdy jest z tego powodu zadowolony. Sądzę, że on tego potrzebował. Potrzebował takiej szansy na turnieju z reprezentacją i rozegrał wczoraj wspaniały mecz. Pokazał, do czego jest zdolny.
Jestem ci bardzo wdzięczny za wywiad. Dziękuję i życzę szczęścia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze