Cesar (nie tylko) o wczorajszym meczu
Cesar Sanchez, rezerwowy bramkarz drużyny Realu Madryt, który bronił bramki Królewskich we wczorajszym, przegranym Finale Pucharu Hiszpanii, przyznał, że po tej porażce...
Cesar Sanchez, rezerwowy bramkarz drużyny Realu Madryt, który bronił bramki Królewskich we wczorajszym, przegranym Finale Pucharu Hiszpanii, przyznał, że po tej porażce morale zespołu drastycznie spadło, ale dodał, że teraz jest właśnie czas na zadumę, na spojrzenie w przyszłość.
Czujemy po tym meczu straszny żal do samych siebie, gdyż chcieliśmy ewentualny triumf w tym Pucharze zadedykować tym wszystkim, którzy ucierpieli w niedawnych zamachach w Madrycie. Nie udało się nam, dlatego mamy do siebie taki wielki żal... Teraz najważniejsze jest, żeby zostawić to, co przeszłe za nami i spojrzeć w przyszłość. Nie możemy sobie pozwolić na chwile słabości, musimy się szybko podnieść po tym wszystkim. - powiedział Cesar.
Pamiętam sezon 2002, kiedy to Puchar Króla przegraliśmy na własnym boisku na rzecz Deportivo, to był chyba jeszcze większy zawód, a mimo to, jakiś czas potem, cieszyliśmy się z triumfu w Lidze Mistrzów. Sądzę, że drużyna jest w takim momencie sezonu, że może być już tylko lepiej - dodał.
Nasz bramkarz odniósł się także do atmosfery, jaka panowała w szatni tuż, po wczorajszym meczu: -Faktycznie, w szatni, po meczu nie było najciekawiej. Te zasępione twarze kolegów z drużyny... To nie był najprzyjemniejszy widok. Takie porażki to zawsze okres trudnych chwil dla zawodników. Dla nas był to już drugi przegrany Finał w przeciągu trzech lat. Nie mamy szczęścia do tych rozgrywek. Wczoraj wszystko szło po naszej myśli do 30. minuty. Później było już znacznie ciężej. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, w jaki sposób mogliśmy ten mecz przegrać, mieliśmy w trakcie meczu kilka okazji do strzelenia bramki, ale tego nie uczyniliśmy. - zakończył temat o wczorajszym meczu.
Co do meczu z AS Monaco, który odbędzie się już w najbliższą środę, powiedział: -Na dzień dzisiejszy, spotkanie z Monaco schodzi na dalszy plan, gdyż wcześniej czeka nas bardzo ciężka przeprawa w lidze, w meczu w Bilbao. Wiadomo, że w AS Monaco gra teraz Fernando Morientes, który przecież formalnie jest cały czas zawodnikiem Realu, ale na tą chwilę reprezentuje on barwy Monaco, a wiadomo, że w piłce nożnej nie ma sentymentów, każdy dba o dobro klubu, dla którego gra aktualnie. Monaco ma rewelacyjny sezon, czego najlepszym dowodem jest ich mecz przeciwko Deportivo, któremu zaaplikowali aż 8 bramek. To nie będzie dla nas łatwy rywal.- zakończył.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze