Mourinho: López podoba mi się bardziej niż Casillas
Zapis konferencji
Chciałbym dowiedzieć się jak ocenia pan słowa Pepego krytykujące pańskie słowa o Ikerze. W tej linii wczoraj bramkarza Królewskich bronił także Andrés Iniesta z Barcelony.
[zamieszanie z mikrofonami, Mou był blisko wyjścia z konferencji - dla żartów] Nie, ja mówiłem, czy starałem się powiedzieć, że Iniesta ma wolność w mówieniu tego, co chce i co myśli, chociaż ja uważam, że powinien się martwić swoim klubem i swoimi kolegami, a także faktem, że kiedy nie ma Messiego, to jego drużyna jest tak inna, że zrobiła, co zrobiła, w półfinale Ligi Mistrzów bez tego wielkiego zawodnika. A... inne pytanie, które zadałeś o Pepe... Myślę, że łatwo to przeanalizować. Jego problem ma nazwę. Nazwa to Raphaël Varane. Stąd nie ma innej historii.
Chciałbym zapytać czy przeszło panu przez myśl złożyć dymisję po porażce z Borussią Dortmund i wygraniu przez trzy lata tylko Ligi i Pucharu Króla, może jeszcze jednego Pucharu Króla. Tu nie liczy się drugie miejsce, dla pana także. Planował pan dymisję?
Planowałem kontynuację. Planowałem kontynuację...
Chciałbym zapytać, co myśli pan o tym, że określona część kibiców myśli, że naciska pan na swoje odejście?
Kibice myślą to, co wy sprzedajecie. I żeby nie było wątpliwości - ja w Realu Madryt będę pobierać pieniądze do ostatniego dnia pracy. Nie chcę ani euro więcej niż za okres pracy tutaj.
Ostatnio szeroko przeanalizował pan swoje dokonania w Realu Madryt. Zostało pięć meczów, chciałbym, żeby wystawił pan sobie notę od 0 do 10 za te trzy sezony w Realu Madryt.
Nie wystawiam sobie noty.
Chciałbym dowiedzieć się czy czuje się pan teraz bardziej samotny w sensie zawodników i działaczy, także prezesa, czy prezes mniej pana wspierał?
Nie... [problem z mikrofonami] Powiedziałem, że czułem się dobrze, czułem się normalnie i do tego rozumiem doskonale, że świat piłki nie jest ogólnie inny od społeczeństwa, a kiedy społeczeństwo ogólnie się zmienia i idzie w kierunkach zasad, które teraz ogólnie panują - nie są moje - ale to normalne, że świat piłki staje się w konsekwencji dokładnie taki i to normalne, że staje się światem z wielką hipokryzją. Jednak czułem się bardzo dobrze i normalnie, żeby pracować.
[Antón Meana] W grudniu posadził pan Casillasa w Maladze i w następnym meczu w styczniu Bernabéu pana wygwizdało. W piątek skrytykował pan Casillasa i Bernabéu pana wygwizdało, a Pepe wyraził swoje zdanie. Dlaczego nie potrafi pan powiedzieć, co dzieje się z Casillasem? Dlaczego nie potrafi pan wysłać jasnego przesłania ani dla kibiców, ani dla zawodników, ani mediom...
Kolejny raz dla wszystkich, zobaczymy czy to zrozumiecie... Jestem trenerem piłkarskim. Zakontraktowano mnie, żebym był trenerem piłkarskim. Trener piłkarski ma w swoich zadaniach wybieranie kto gra. Ja wybieram kto gra. Nie robię tego poprzez rzut monetą [gest podrzucania monety], że jak wypadnie jedna strona, to gra Coentrão, a jak druga, to Marcelo. Nie decyduję monetą czy gra Modrić, czy gra Xabi Alonso. Robię to myśląc, dyskutując, analizując, studiując moje decyzje przez wiele godzin, oglądając mecze i starając się podjąć decyzję w zgodzie z moją głową. Mnie Diego López podoba się bardziej jako bramkarz niż Iker Casillas, to proste. Nie mam żadnego problemu osobistego, to żadna decyzja mająca na celu zaszkodzenie komukolwiek, wolę go bardziej. Wolę bramkarza, który gra dobrze nogami, który dobrze wychodzi do wrzutek, który dominuje w powietrzu. Iker jest fenomenem między słupkami, robi fantastyczne parady między słupkami. Mnie bardziej podoba się inny profil bramkarza. W ten sam sposób Casillas może przyjść tutaj jutro i powiedzieć, że jemu bardziej podoba się taki trener, jak Del Bosque, z innym profilem, taki... kto tu był jeszcze... Pellegrini, że woli tak ustawionego trenera, jak nie wiem kto, że woli trenera bardziej ofensywnego niż Mourinho, bardziej defensywnego niż Mourinho. Ma takie prawo, będzie to słuszne, że tak powie. A ja jako trener ja mam prawo do powiedzenia, że bardziej podoba mi się ten bramkarz i ze mną, dopóki będę trenerem Realu Madryt, będzie grać Diego López, w warunkach normalnych. To proste. Nie ma historii. A że potem ludzie mówią, że Mourinho w ogóle nie rozumie futbolu, że Casillas jest 20 razy lepszy niż Diego López, to ja to rozumiem, ja to akceptuję. Ale, proszę, szanujcie trenera, który decyduje, że gra Diego López, gra Nacho, gra Varane, gra Albiol i gra Fábio Coentrão. Masz już ekipę na jutro na pozycjach 1-5. To moja decyzja. Gra Varane z Albiolem, gra Nacho i gra Coentrão, no i gra Diego López. Dlaczego? Gra Nacho, bo w tym momencie bardzo mi się podoba, jest w fazie rozwoju, bardzo mi się podoba i chcę dać mu tę szansę rozwoju. Gra Varane, bo gdy nie gra, to tylko dlatego, że chcę dać mu odpocząć, bo dla mnie to przyszłość Realu Madryt - Varane i Sergio Ramos to przyszłość Realu Madryt. Gra Albiol, bo myślę, że na to zasługuje, zagrał świetny mecz z Atlético, to zawodnik, wobec którego mam największe zaufanie. Gra Fábio, bo teraz nie mam nawet innej opcji, jest Fábio i nie mamy innego, bo Marcelo nie ma. I gra Diego, bo dla mnie jest najlepszy, to prościutkie. Że wy czy jakikolwiek człowiek madridista macie prawo do powiedzenia „Trenerze, mylisz się, Casillas jest dużo lepszy od Diego Lópeza”, to ja to akceptuję. Możesz mi tak mówić, ja to akceptuję, ale ty musisz zaakceptować, że to ja jestem trenerem Realu Madryt, kropka.
[Meana chce zapytać o coś jeszcze, ale Mourinho mówi: „Kolejne pytanie, dałem ci z 10 minut odpowiedzi”, dokładnie Mou odpowiadał na to pytanie ponad 4 minuty]
Z Málagą gracie przedostatni mecz u siebie w tym sezonie i nie ponieśliście jeszcze porażki u siebie. To rzadko udaje się drużynom.
Posłuchaj, w tym sezonie nikomu z wielkich się to nie udało. Zawsze ktoś kiedyś przegrywał, wielcy przegrywali u siebie. Jak nie w Lidze, to w Lidze Mistrzów, jak nie w Lidze Mistrzów, to w Lidze, jak nie w Lidze, to w Pucharze, ale najwięksi z największych - Juventus, Inter, Milan, Napoli, Benfica, Porto, Barcelona, Bayern, Dortmund, Chelsea, United, City, Arsenal - wszyscy przegrali mecz u siebie. Nam brakuje dwóch spotkań, nie przegraliśmy w Pucharze, nie przegraliśmy w Lidze Mistrzów, brakuje dwóch meczów w Lidze. Czy to jest ważne? Nie za bardzo. Czy jest za to tytuł? Nie. Czy to czyni mnie szczęśliwym? Nie, ale czy warto spróbować nie przegrać z Málagą i Osasuną? Myślę, że tak, że warto i że dobrze byłoby dla drużyny rozpocząć następny sezon z tym kapitałem wiary w siebie, którą dałaby im statystyka, która jest dobra pod tym względem. Jednak Málaga jest groźna i Málaga może tutaj wygrać. Jeśli nie zagramy na topie, to będzie ciężko, bo to drużyna, która gra bardzo dobrze.
W punkcie, gdy pan odejdzie, ilu przyjaciół zostawi pan wśród zawodników, jak w poprzednich ekipach? I czy czuje się pan zdradzony przez własnych zawodników?
Nie, nie czuję się zdradzony przez nikogo. Przyjaciele... zostają zawsze. Ludzie, którzy mówią, że dzwonię do piłkarzy Chelsea [okładka Marki], to nie chodzi tylko o graczy Chelsea, chodzi o moje poprzednie drużyny. Rozmawiam z tymi grającymi w Chelsea, Anży, Galatasaray, Napoli, Interze, Bolonii, mam zawodników wszędzie i z każdym rozmawiam. I tyle... [problem z mikrofonem] Cholera, co tu się dzieje! Nie wiem już, gdzie urwało, idziemy dalej.
Zawsze zaskakiwał pan wypowiedziami, ale zawsze bronił pan zawodników i kiedy był jakiś rozłam, to pan go łatał. Dlaczego teraz pan tego nie ukrywa tylko otwarcie mówi, że Pepe ma problem z Varane'em czy Casillas ma problem. Dlaczego wychodzi pan tak bezpośrednio na konferencjach?
Posłuchaj, ja mówię o Pepe tylko dlatego, że mnie o to poprosiliście. Jeśli byłoby inaczej, to nie przyszedłbym tutaj gadać o Pepe. Jednak z Pepe, to nie trzeba być bardzo inteligentnym, wystarczy być normalnym, jak ja i na pewno większość tej sali, żeby zrozumieć, że mówimy o frustracji. Nie jest łatwo dla 31-letniego nazwiska ze statusem i historią być wypchniętym przez 19-letnie dziecko. Jednak takie jest życie. Dziecko jest fantastyczne i kto miał odwagę postawić na dziecko? Ja. Ja... to bardzo proste. Problem jest bardzo prosty. Bardzo... Życie Pepego się zmieniło, sportowo, zmieniło się. Był niepodważalnym członkiem pierwszego składu, przestał nim być, do tego to jedna z niewielu moich decyzji, o której nie debatuje się publicznie, bo praktycznie wszystkie moje decyzje są analizowane publicznie - dlaczego nie gra Higuaín, a gra Benzema, dlaczego gra Essien, a nie inny, dlaczego gra trivote, dlaczego nie gra trivote... Ta sytuacja nie ma dyskusji. Ja doskonale rozumiem tę frustrację, która przekształciła się w słowa, które wypowiedział. Dla mnie sprawy są bardzo jasne, nie mam z nim żadnego problemu, rozumiem, że to nie jest łatwa sytuacja, ale muszę przynajmniej starać się być uczciwy i uważam, że niewielu musi myśleć, że przyszłością Realu Madryt nie jest Varane z Sergio Ramosem. Niewielu tak musi myśleć.
Ostatnio pytałem pana co zmieniłby pan w pierwszym dniu w Realu Madryt, odpowiedział pan, że pozyskałby pan Lópeza. Potem pytałem Karankę dlaczego nie sprowadzono tego Lópeza, on powiedział, że klub się nie zgodził. Czy może pan nam zdradzić co powiedział panu klub, gdy nie sprowadzono Diego Lópeza po pierwszym roku?
Powiedziałem, że nie byłem wystarczająco uparty. Dlatego wina nie leży po stronie klubu, leży po mojej stronie. Prosiłem o niego, odpowiedziano mi argumentami, zaakceptowałem argumentację i nie byłem trenerem wystarczająco silnym i przekonywującym, żeby osiągnąć ten cel. Nie mam żadnego problemu z klubem w tym względzie.
Od kiedy czy od początku sezonu myślał pan, że sprawy potoczą się w taki sposób? W każdym względzie.
Na początku sezonu miałem cele sportowe, które są takie same od zawsze - wygrać każdy mecz, wygrać każde rozgrywki, wiedząc, że ciężko wygrać wszystkie rozgrywki i niemożliwym jest wygrać wszystkie spotkania. Jednak takie są cele i nie osiągnęliśmy ich. Prawdopodobnie skończymy drudzy w Lidze, doszliśmy do półfinału Ligi Mistrzów, wygraliśmy Superpuchar, zagramy w finale Pucharu i dotąd doszliśmy. Czy mogło być lepiej? Mogło. Czy mogło być gorzej? Także mogło. Ale jest, jak jest. Tak jest.
[pytanie po angielsku od RMTV, odpowiedź po angielsku] Real Madryt mierzy się jutro z trudnym rywalem i ważne jest zwycięstwo. Na co musicie uważać?
Chcemy skończyć drudzy, powtarzam, że drugie miejsce to za mało, ale to jedyny cel, jaki możemy osiągnąć. Ciągle brakuje nam kilku punktów i musimy postarać się wygrać mecz, żeby skończyć na drugim miejscu jak najszybciej to możliwe. Jednak po drugiej stronie będzie bardzo dobra drużyna, bardzo, bardzo dobra drużyna, która przyjeżdża, żeby sprawić nam problemy i zagrać tak, jak grają zawsze. Są dobrą drużyną w obronie, ale grają bardzo dobrze w ofensywie, zwłaszcza w kontrze i wiemy, że to mecz, w którym jeśli nie grasz poważnie i w swój najlepszy sposób, to możesz go przegrać. Szkoda byłoby przegrać mecz u siebie, gdy mamy jeszcze dwa, a w sezonie byliśmy niepokonani u siebie. Więc nie mamy motywacji do zostania mistrzami, bo nie możemy nimi być, więc musimy szukać motywacji w tych sprawach i spróbować wygrać mecz. A jeśli nie da się wygrać, to nie przegrać.
Wideo z konferencji znajdziecie tutaj: część pierwsza i część druga.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze