Advertisement
Menu
/ RealMadrid TV

Mourinho: Zapomnieć o 3:0

Konferencja trenera

Co stało się z Pepe? Czy jest jakaś szansa, żeby jutro zagrał?
Pepe miał problem mięśniowy w meczu z Levante. To minimalna sprawa, ale jednak jakiś problemik. Występ pod znakiem zapytania, dopiero jutro zdecydujemy. Jeśli nie zagra Pepe, to zagra Albiol, mamy wobec niego takie samo zaufanie, jak do Pepego czy jakiegokolwiek innego stopera. Mamy świetną grupę środkowych obrońców i wszyscy oprócz Varane'a, który zaczął grać na najwyższym poziomie teraz, mają wielkie międzynarodowe doświadczenie. I taką samą wiarę, jaką mam ja, mają również jego koledzy, dlatego czy zagra Pepe, czy zagra Albiol, drużyna będzie dobrze zestawiona i pewna siebie.

Chciałbym zapytać o wytłumaczenie zabrania do Stambułu czterech bramkarzy?
Bo nie chciałem zostawić samego Jesúsa w Valdebebas, bo jesteśmy drużyną. Kiedy jechaliśmy na przykład do Manchesteru, to też zabraliśmy czterech bramkarzy, chociaż w tamtym momencie Casillas nie był w stanie grać. Dokładnie z takiego powodu. Został kontuzjowany Kaká, został kontuzjowany Carvalho, zostali gracze zawieszeni, a dzisiaj dolatuje nawet Nacho, bo wczoraj grał z Castillą, ale jest piłkarzem pierwszej drużyny i chcieliśmy go tu mieć, jak ostatnio w Manchesterze. Zawsze będziemy starać się trenować w każdym mieście, gdzie pojedziemy, w komplecie, to prosta historia.

Zabrał pan czterech bramkarzy, ale tylko trzech stoperów, bo Nacho nie uznaje pan za stopera. Czy w takiej sytuacji jest szansa, że Nacho zagra na środku?
Jeśli nie zagra Pepe, zagrają Varane z Albiolem, a potem mamy Nacho, który może grać na środku, mamy też Arbeloę, mamy Essiena. Oczywiście lepiej, żeby był Carvalho, lepiej, żeby był Ramos, Pepe... Najlepiej mieć wszystkich do dyspozycji, ale mamy wielkich zawodników i dla nas to nie jest żaden problem.

Czy ciężko jest zmotywować zawodników? Dużo będzie kosztować was uświadomienie ich, że jutro gracie ważny mecz?
Mam nadzieję, że nie. Przesłanie od pierwszego momentu miało dokładnie w zamyśle sprawić, żeby tak nie było. Przykładem jest mecz z Levante, gdzie było pierwsze przesłanie, że to mecz ligowy, który trzeba wygrać, jeśli chcemy zająć drugie miejsce, a zostawiliśmy w nim na ławce 5-6-7 graczy, którzy jutro zagrają w pierwszym składzie i to właśnie była pierwsza wiadomość, że ten wtorkowy mecz jest kluczowy. Drugim przesłaniem było spotkanie dzisiaj z rana, na którym obejrzeliśmy fragmenty dwumeczu, gdzie drużyna wygrała u siebie pierwszy mecz 3:0 i przegrała rewanż 3:0. Następne spotkanie było taktyczne, przygotowywaliśmy jutrzejszy mecz z Galatasarayem, które grało pierwszą połowę w Madrycie czwórką z tyłu, drugą trójką z tyłu, które może grać w różny sposób, które może zaprezentować różne niespodzianki. Dlatego przygotowujemy to starcie bardzo poważnie. Zaskoczyłoby mnie bardzo, gdyby moi ludzie nie byli jutro przygotowani na mecz o najwyższej trudności. Jestem pewny, że zareagują odpowiednio i zaprezentują się tak, jak powinni.

Real wygrał swój mecz, ale jak pan widzi resztę starć - Borussia zremisowała z Málagą, a Barcelona z PSG. Najbardziej wyrównany wydawał się jednak czwarty mecz, gdzie Bayern wygrał z Juventusem. Jak pan widzi rewanże?
Myślę, że spotkania zakończone remisem to najbardziej wyrównane dwumecze. Starcia Barçy i Málagi zaczną się od równowagi, no dobrze, Barcelona jest trochę z przodu z powodu bramek na wyjeździe. Jeśli chodzi o Juve przeciwko Bayernowi, to prawdopodobnie ten dwumecz łączy dwóch wielkich kandydatów do wygrania Ligi Mistrzów, mogę się z tym całkowicie zgodzić. Jednak najbardziej wyrównane starcia to te z remisami, chociaż futbol to futbol i jak mówiłem, nawet 3:0 nie gwarantuje ci niczego.

[Burgos, przyjaciel Ikera w akcji po raz kolejny] Czy to możliwe, że z panem zawodnik trenuje źle i gra 136 oficjalnych meczów?
Zależy od przeciwnika, którego masz. Jeśli jest to zawodnik, który ma codziennie wymagającą rywalizację, kolegę, który naciska go codziennie na bycie w topowej formie, jest to niemożliwe, grałby ten drugi. Jeśli jednak piłkarz nie ma wielkiej opozycji, jest spokojny, chroniony, nietykalny, to może się tak zdarzyć.

[turecki dziennikarz] Przy okazji pierwszego meczu mówił pan, że będzie ciężko zagrać z 50 tysiącami takich kibiców. Czy dalej pan tak uważa po pierwszym spotkaniu?
To sprawa kulturowa, Turcja taka jest. Ja w Pucharze UEFA chyba w 2003 roku grałem z Porto przeciwko Denizlisporowi i w Portugalii wygraliśmy chyba 7:0 czy 6:0, grube lanie. Przyjechaliśmy do Turcji na rewanż i napotkaliśmy pełny stadion, radosny stadion, zmotywowany stadion, stadion z pasją i w ogóle nie wyglądało, że oni przegrali w Porto 6- czy 7:0. To kwestia kulturowa. Drużyna portugalska, włoska czy hiszpańska jeśli przegrywa 4- czy 5:0, to w następnym meczu albo stadion jest pusty, albo fani gwiżdżą. W tego typu kulturach kibice będą dopingować dopóki będzie szansa i dlatego jutro oczekuję gorącego stadionu, ale to się nam podoba. Myślę, że piłkarze będą cieszyć się grą na fantastycznym obiekcie przy kibicach - oczywiście nastawionych przeciwko - którzy stworzą piękne widowisko, taką mam nadzieję.

Czy uważa pan, że Real Madryt jest faworytem do wygrania Ligi Mistrzów? I czy pana przyszłość w klubie jest związana z wygraniem tych rozgrywek?
Nie myślę tak. Przed pierwszymi meczami ćwierćfinałów myślałem, że cała ósemka ma równe szanse. Po tych spotkaniach oczywiście niektóre ekipy są z przodu: Bayern, my, Barça... Jednak kiedy dojdziemy do półfinałów, to każda z czterech drużyn będzie miała po 25% szans, ponieważ to będą cztery wielkie ekipy. Jeśli będzie to Málaga, będzie to nieoczekiwane, fantastyczne, ale to zespół godny każdej pochwały jej trenera, zawodników i fanów. Bardzo chciałbym, żeby tak właśnie z nimi było, a reszta weszła do Ligi Mistrzów z zamiarem jej wygrania, więc nie będzie żadnej niespodzianki. A moja przyszłość nie ma nic wspólnego z wygraniem lub przegraniem Ligi Mistrzów.

Czy pańscy napastnicy są już blisko swoich najlepszych poziomów? Wie pan już kto zagra jutro?
Zdecydowałem, ale nie powiem tego. Jeden z dwójki zagra w pierwszym składzie. Bardzo się z nich cieszę, bo dla napastnika, chociaż trener docenia inne sprawy, poziom pewności siebie, samooceny i uznania kibiców zależy zawsze od bramek, dlatego cieszę się, że obaj trafili w meczu z Galatasarayem. Z Levante Higuaín strzelił fantastyczną bramkę, a Karim bez goli zagrał najpierw lewym skrzydle, potem na prawym skrzydle, a kończył za Higuaínem i to był dla mnie jego bardzo pozytywny występ. Jeśli wzrasta ich pewność siebie, lepiej dla nich i lepiej dla nas. Zobaczymy czy jutro znowu wykonają dobrą robotę.

[turecki dziennikarz] Triumfował pan już w najważniejszych ligach w Europie. Czy widzi pan możliwość pracy w Turcji i osiągania tutaj takich sukcesów?
W piłce nigdy nic nie wiadomo. Byłem bardzo bliski pracy tutaj w 2003 roku, ale zdecydowałem się na coś innego, nadałem inny kurs mojej karierze, ale w futbolu nigdy się nie wie. Tam, gdzie jest pasja, a tutaj jest jej wiele... nigdy nie wiadomo.

[Meana] To pierwsze spotkanie z panem po słowach Sacchiego. Według pana, Iker trenuje dobrze czy źle, ogólnie, od początku z panem?
Przeszłość mało mnie interesuje, interesuje mnie teraźniejszość i najbardziej przyszłość. Mogę powiedzieć, że Casillas trenuje bardzo dobrze. Nie trenuje dobrze, on trenuje bardzo dobrze i to dobre dla niego, dla Realu Madryt, oczywiście także dla mnie i dla jego kolegów. Trenuje bardzo dobrze.

[angielska dziennikarka] Jakie mogą być wyzwania dla Realu w tym meczu? Jakie ma pan stosunki z Ikerem? I czy Wembley ma specjalne miejsce w pana sercu? [Mou patrzy na oficera prasowego]
Oficer prasowy: Przepraszam, tylko jedno pytanie na dziennikarza, bo mamy mało czasu i wielu chętnych.
A nie mogą być wszystkie?
[Mou przecząco macha głową z lekkim uśmiechem]
Oficer prasowy: Niech będzie pierwsze pytanie.
Więc jakie wyzwania czekają jutro pana zespół?
Wyzwanie jest takie, że jeśli przegramy 4:0, 5:1 czy w karnych, to Europa otworzy usta i to byłaby bardzo zła sytuacja dla nas wszystkich i szczególnie dla Realu Madryt, bo to byłoby coś nieoczekiwanego. Mamy wszystko do przegrania i nic do wygrania, bo wszyscy oczekują, że awansujemy. Moje wyzwanie dla zawodników jest takie, żeby nie myśleli o 3:0, ale o meczu, bo kiedy myślisz o meczu, to chcesz wygrać, grasz, żeby wygrać, takie jest moje wyzwanie dla zawodników. Zapomnieć o 3:0, zapomnieć o dwumeczu, myśleć, że to tylko jeden mecz i chcesz go wygrać. Jeśli jutro przegramy tu 2:0 czy 3:1, to nie będę szczęśliwy, nie wrócę do domu szczęśliwy, chcę wygrać. A jeśli nie możesz wygrać, walcz o remis, ale nikt nie gra o porażkę, nawet jeśli możesz przegrać 2:0 czy 3:1. Takie jest wyzwanie.

[turecki dziennikarz] Czy może pan opowiedzieć o wadach i zaletach Galatasarayu? Pozytywnych i negatywnych sprawach? Co robią dobrze, a co źle?
Zapytaj mnie jutro, odpowiem na to jutro po meczu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!