Riera: Nasi fani wygrywają mecze
Hiszpan przed meczem z Realem
Galatasaray mówi po hiszpańsku dzięki Rierze. Alberto, jak nazywają go koledzy, to jeden z liderów szatni. Jego osobowość i charyzm, a także doświadczenie napędzają wszystkich. Nawet Fatiha Terima, który wchodzi w środku wywiadu i płynnym hiszpańskim mówi: żDo ataku, zawsze do ataku”. Zawodnik odpowiedział mu: „Nie mam wątpliwości, trenerze”.
Riera gra poza Hiszpanią od pięciu lat. Najpierw był Liverpool, potem Olympiacos, teraz jest Galatasaray. – To nic zawrotnego, nie ma żadnego wielkiego wygrywania tytułów. Grałem jednak chyba w trzech klubach Europy z najbardziej żywiołowymi kibicami. Ci z Liverpoolu są najbardziej wierni, z Olympiacosu najgłośniejsi, a w Galatasarayu są najbardziej fanatyczni. Jeśli miałbym wybrać którąś grupę, to chyba tę ze Stambułu z powodu szaleństwa i fanatyzmu, nie widziałem niczego takiego w moim życiu. Mecz z Realem? Zapewniam cię, że ci ludzie na trybunach wygrywają mecze.
– Jeśli dasz im na wyjazd 40 tysięcy biletów, jestem przekonany, że przyjadą w 40 tysięcy, a nawet więcej. Na razie mówi się, że do Madrytu poleci 10-15 tysięcy kibiców i ja w to wierzę. Tutaj przeżywanie futbolu i to, co znaczy dla nich ten dwumecz, jest szaleństwem. Na dzisiaj to dla nich wszystko. Czy fani są brutalni? Nie, naprawdę nie. To fanatycy, zgoda. Jednak to kontrolowany fanatyzm, wiedzą, co robią. Wypełniają trybuny petardami, ale kontrolują to. Nie rzucają ich na boisko, wolą tworzyć specjalną atmosferę, żeby wyrażać swoją radość. Kiedy oglądamy takie coś w Hiszpanii, to się boimy, ale ja jestem teraz w środku i mogę powiedzieć, że to forma dopingu, a nie tworzenia problemów.
– Tutaj kibice już się spotykają, przygotowują podróż do Madrytu i rewanż z dużym wyprzedzeniem. Zapewniam, że myślą o wszystkim. Fani od tworzenia spektaklu zawszą są pomysłowi i dużo pracują. Rysują nas, trenera, rywala w ognisku... Tutaj zawsze powtarzają: „Welcome to hell”. Kiedy wychodzisz na murawę, zaczynasz to rozumieć.
- Wyrzucenie Realu? Dlaczego nie... Mamy umiejętności, żeby wygrać z każdym, naprawdę. Ludzie będą nami zaskoczeni, bo idzie do ataku na maksa. A jeśli wywalczymy w pierwszym spotkaniu dobry wynik, to lepiej uważajcie na rewanż, tutaj możemy dobić rywala. Oczywiście gracze Realu są przyzwyczajeni do takiej atmosfery, ale my się nie poddamy. Oni są faworytami, ale to nie jest niemożliwe. Dla ludzi awans byłby czymś maksymalnym. Dla nich Galatasaray to coś ogromnego. Posłuchaj, jednego dnia wyszedł na Wielki Bazar i nie wyobrażasz sobie, co się stało. Ktoś zaczął krzyczeć moje imię i już, zaraz było 200 gości wokół mnie. Jeśli wygramy, będzie fantastycznie.
– Piłkarsko możemy postawić się każdemu. Wygrywamy w posiadaniu z każdym w tym sezonie, tylko United na Old Trafford było lepsze 51%-49%. A bramki też strzelamy prawie zawsze, więc ludzie będą mieli radość. Brak doświadczenia w takich starciach? Tu Real ma przewagę. Zobacz, jak dwumecze rozgrywa Chelsea, ja miałem to samo w Liverpoolu. Wychodzą i wygrywają, bo rywalizują jak nikt inny. A Real Madryt jest taki sam. Tu możemy mieć problemy, ale jeśli sobie z tym poradzimy, to mamy szansę. Nie wyjdziemy na boisku, żeby się na nich szaleńczo rzucić, ale będziemy atakować. Będziemy uważać, żeby na przykład dwóch bocznych obrońców nie wychodziło w jednej chwili i żeby z tyłu nie zostawało mniej niż czterech piłkarzy, bo Real wtedy cię zabija.
– Najlepsi zawodnicy? Burak Yılmaz, to fantastyczny napastnik, strzela z każdej pozycji. Selçuk İnan to tutejszy Xavi, on kontroluje tempo gry. Z kolei Drogba i Sneijder świetnie wpasowali się w drużynę i sprawiają, że jesteśmy groźniejsi.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze