O futbolu
Felieton Alfonso Ussíi
Alfonso Ussía ma 65 lat i już jest legendarnym hiszpańskim pisarzem, felietonistą i dziennikarzem. Oto jego najnowszy felieton napisany dla dziennika La Razón:
Cudowna wiadomość dla barcelonistas. Mourinho odchodzi. Nie mają znaczenia wyniki rozgrywek, w których Real Madryt może zdobyć jakiś tytuł, czyli Puchar Europy i Puchar Króla. Portugalczyk już odszedł duchowo. Mógł popełniać błędy i popadać w niepotrzebne niedogodności, ale był najlepszym trenerem Realu Madryt w ostatnich dekadach. Piperismo [pipero to po hiszpańsku palacz fajki, chodzi o „pikników” na Bernabéu] i agresja madryckiej prasy kierowana przez „Komando Valdano” wykończyły jego cierpliwość. Co gorsza, skończyła się też dobra syntonia z prezesem Florentino Pérezem. Jedyny trener zdolny zatrzymać majestatyczną i dominującą Barcelonę odchodzi z Realu Madryt głównie przez brak odwagi. Mourinho był wierny, a wygrali niewierni, ubłocone mity z niewieloma latami przed sobą, którzy perfekcyjnie wpisują się w miłość z pasją ze strony piperos.
Dwaj absurdalni kapitanowie. Pierwszy to przeceniony bramkarz, który opowiada o atmosferze w szatni swojej narzeczonej, która jest dziennikarką. Drugi to obrońca z cudownymi warunkami fizycznymi i chętnym do flirtów, elementarnym i zredukowanym polem umysłowym. Stoper skarżył się na szczere słowa Mourinho po wyeliminowaniu Manchesteru United.
„Dzisiaj odpadła drużyna, która grała lepiej”. Wielka racja. Trener nie jest zmuszony do kłamania i wiecznego powtarzania, że jego zawodnicy są najlepsi. Ten, który się skarżył, pomógł Manchesterowi zdobyć bramkę na Bernabéu poprzez błąd w kryciu. Ten, który się skarżył, zdobył cudownego gola na Old Trafford, pomylił tylko bramki. Zrobił to na korzyść United. I ten, który się skarżył, zrobił karnego na 25 minut przed końcem, który nie został podyktowany dzięki specjalnej sympatii, którą okazał nam - w końcu europejski sędzia nie wchodzi z Realem Madryt na wojenną ścieżkę - turecki przyjaciel. Dotychczas ten skarżący się był najczęściej wyrzucanym z boiska zawodnikiem w historii Realu Madryt, praktycznie zawsze za brutalną grę lub mentalne igraszki. Jednak zarówno bramkarz, jak i obrońca, którzy skarżą się brak miłości, są tradycyjnymi gośćmi na posiłkach, obiadach i wszelkiego rodzaju spotkankach zwoływanych przez potężnych dziennikarzy, którzy są przeciwnikami Mourinho, że aż człowiek zaczyna pytać czy tego typu bliskie relacje nie są jakimś zalążkiem korupcji.
Nie proszę prezesa Realu Madryt o refleksję i ostrożność przy wyborze przyszłości Mourinho, bo decyzja jest podjęta. Wpływ kapitanów był decydujący. Lub mówiąc dokładniej, dwóch kapitanów i narzeczonej pierwszego. Pożegnanie trenera jest już zapisane i ustalone. Przez to seńorío Realu Madryt ponad wszystkim, kiedy seńorío składa się z wygrania więcej razy niż reszta w tych sportowych sprawach. Z drugiej strony, Mourinho w ogóle nie zranił rzekomego seńorío Realu Madryt, ponieważ nigdy nie wplątywał do swoich słownych lekkomyślności klubu. Ciekawe jest to, że pipero z seńorío składa hołd - a czuję do tych osób ogromną sympatię z powodu tego, jak bardzo mnie bawią i jak bardzo niezaprzeczalne madridismo prezentują - zawodnikowi, który był o krok od dekapitacji leżącego na ziemi. Problem Realu Madryt jest taki, że chce nim rządzić prasa. Ona ciągle chce wstawiać do niego kukiełki i pionki. Mówię więc, że jeśli tylu dziennikarzy chce prowadzić Real Madryt, to, jeśli są socio, niech wystartują w następnych wyborach, oczywiście z uzyskanym zabezpieczaniem finansowym, którego nie osiągną.
Trener Realu Madryt musi być skałą. Szatni wypełnionej gwiazdami, gwiazdeczkami, wschodzącymi gwiazdkami i Callejónem nie można prowadzić z życzliwością ani zbytnią pewnością siebie. Pellegrini był świetnym trenerem, ale padł z powodu niewystarczającej osobowości do opanowania tego galopującego rumaka. Jeśli byłbym, a nim nie jestem, prezesem Realu Madryt, to zaakceptowałbym bardzo dobre oferty, które leżą na stole za dwóch kapitanów i z tych pieniędzy skompletowałbym drużynę, której potrzebuje trener. Plotkarze wypadają z szatni, a na jej czele staje Mourinho z przyszłością taką, jak ta Sir Alexa Fergusona w Manchesterze. Ale nie. Dwóch kapitanów zostaje, Mourinho odchodzi i przyjdzie, zapewne, dobry trener. Ten z Borussii Dortmund. To najlepsze z tego najgorszego, co się wydarzy czy już wydarzyło w Realu Madryt. Gratulacje dla barcelonistas.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze