Neville: Ronaldo jest tyranem dla obrońców
Były kapitan Manchesteru zmienił podejście do gry przez Cristiano
Były kapitan Manchesteru United, Gary Neville, twierdzi, że Cristiano Ronaldo jest boiskowym tyranem, który swą siłę buduje na słabości obrońców. Neville będzie w środę w Madrycie, aby obejrzeć mecz Realu z United. To spotkanie będzie dla niego szansą, żeby przypomnieć sobie, jakim był szczęściarzem, mogąc przez sześć lat grywać razem z Cristiano. Anglik nie ma wątpliwości, że cechy, które przysporzyły Ronaldo popularności pod koniec jego przygody z Manchesterem, nadal stanowią najważniejsze komponenty jego gry. Portugalczyk był na Old Trafford niekonwencjonalny i kompletnie zmienił spojrzenie Gary’ego na piłkę nożną.
– Ronaldo jest brutalny, tyranizuje najsłabszych obrońców. Zawsze tak robi. Tak było z Manchesterem City i Maiconem.
– Zagra na lewym skrzydle. Jeśli nie będzie dostawał piłek, przejdzie na środek ataku, do pomocy, czy na prawe skrzydło.
– Zmienił moje postrzeganie gry. Wcześniej mieliśmy czwórkę w pomocy – Beckhama, Keane’a,Scholesa i Giggsa – grałem z Beckhamem przez siedem lat. Oni nigdy nie mieli swobody w decydowaniu o swojej pozycji na boisku. Nagle okazało się, że przede mną nie ma nikogo, kto wróciłby się do tyłu i podwoił mnie na lewym skrzydle.
– W początkowych latach po prostu wędrował sobie po boisku. Sir Alex Ferguson mówił mu, żeby grał na prawym skrzydle, a on kończył na lewym. To było coś niesłychanego.
– Pod koniec kariery Ronaldo w Manchesterze sam chciałem, żeby nie wracał się do tyłu, aby mógł mieć więcej swobody z przodu.
– Sam decydował o swojej pozycji, a zależała ona od tego, gdzie było miejsce i słabe ogniwo u rywali. Uświadomił mi, że nie zawsze trzeba być w najlepszej formie. Mieliśmy zawodnika o talencie na takim poziomie, jakiego nigdy wcześniej nie widziałem. Wychodził na boisko i wygrywał nam mecz po meczu. Myślę, że to było najważniejsze.
Neville wspomina też, że już od spotkania ze Sportingiem Lizbona dziesięć lat temu widział w Ronaldo czysty talent.
– Oglądałem tamten mecz w domu i tuż po nim napisałem bratu: „Musimy go zakontraktować”. Tamtego wieczoru robił niesamowite rzeczy.
– Kiedy Ronaldo przyszedł do Manchesteru był jeszcze nie do końca rozwinięty fizycznie. Musiał też poradzić sobie z zostawieniem domu i nauką innego języka, ale miał wokół siebie właściwych ludzi i menedżera, który pozwolił mu rozkwitnąć.
Mimo to aż do czasu powrotu z Mistrzostw Świata w Niemczech w 2006 roku, CR7 często zawodził i dawał się ponosić frustracji.
– Był wtedy zupełnie innym człowiekiem. Przeskoczył z gościa o wadze piórkowej, robiącego błędy na ostatniej jednej trzeciej boiska, do reprezentanta niemalże wagi ciężkiej.
– Nie jestem w stanie przypomnieć sobie innego zawodnika, który oczarował Old Trafford tak jak on w tamtych dwóch sezonach. Wygrywał nam spotkania tydzień po tygodniu. To była prezencja na zjawiskowym poziomie, strzelał niesamowitą ilość bramek.
– Teraz jest monstrum. Widziałem go sobotniego wieczoru. Zabiera się z piłką na nieszkodliwej pozycji około trzydziestego metra od własnej bramki, robi trochę zamieszania, którego nawet nie potrafię opisać, mija obrońcę i uderza z dwudziestu pięciu metrów. Tego nie da się bronić. Innym razem robi siedemdziesięciu metrowy sprint przy kontrataku, czy też czeka na piłkę na środku boiska i nagle strzela hat-tricka w trzydzieści minut.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze