Florentino spotkał się z Falcao?

Im więcej mówi się o tym, że Florentino Pérez nie może kupić Falcao, tym bardziej prezes Realu Madryt jest niechętny idei zrezygnowania z transferu napastnika. Na gali Złotej Piłki Hiszpan znowu był bardzo czuły wobec Kolumbijczyka. Podobno momentami wydawało się, że El Tigre to członek wyprawy madridistas - wszyscy znają jego doskonałe stosunki z Cristiano, a ich wspólnym agentem jest Jorge Mendes, który towarzyszył graczowi Atleti na gali. Falcao przez większość wieczoru trzymał się zawodnikami Realu Madryt.

Internetowy dziennik Voz Pópuli informuje, że Florentino miał już szansę poznać lepiej Falcao w czasie posiłku, który obaj panowie zjedli z Jorge Mendesem w restauracji El Paraguas. Uczestniczy weszli do tego prestiżowego lokalu i z niego wychodzili oczywiście oddzielnie, ale usiedli przy jednym stole pod koniec października. Od tamtego czasu sternik Królewskich dokładnie obserwuje Kolumbijczyka i cały czas myśli o jego transferze. Zachowanie i profesjonalizm napastnika skłaniają Florentino do coraz częstszego myślenia, że to właśnie Falcao powinien prowadzić przyszły Real Madryt obok Cristiano Ronaldo. Zresztą napastnik Atleti podobno byłby jednym z czynników, które miałyby przekonać Cristiano do przedłużenia kontraktu.

Oczywiście taka operacja naruszyłaby stosunki obu klubów, ale Voz Pópuli twierdzi, iż Florentino tym razem uważa, że Kolumbijczyk jest "na rynku" i jest dostępny dla każdego. Co więcej, dziennik informuje, iż Hiszpan zarzekał się przed swoimi najbliższymi współpracownikami, że nie składał działaczom Rojiblancos żadnych obietnic i tym razem nie może pozwolić uciec z Hiszpanii doskonałemu napastnikowi, jak wydarzyło się to ostatnio w przypadku Kuna Agüero. Pozostaje czekać na strategię jaką przyjmie Real Madryt. Na razie Królewscy oficjalnie nie zaprzeczyli żadnym doniesieniom, a robili tak w przypadkach Torresa, Agüero czy Forlána. Jorge Mendes doskonale wie, że Florentino chciałby mieć u siebie Falcao. I chociaż Mourinho stwierdził, że Falcao to dla Realu Madryt "temat zakazany", to prezes myśli inaczej. Dla niego to zakazane marzenie.