Podsumowanie 17. kolejki Primera División
Kolejne wygrane <i>Barçy</i> i Atlético
Nietypowy rekord Sevilli, kolejna wygrana Barcelony, 39 sekund Soldado i piękne gole w Madrycie. Te i pozostałe wydarzenia z hiszpańskich boisk w podsumowaniu 17. kolejki.
Nacho 59', Piti 79', Franco Vázquez 90'
Skrót meczu
Miodrag Bulatović napisał powieść o ludziach o czterech palcach, ale nawet oni nie policzyliby na palcach jednej ręki celnych strzałów na bramkę przez pierwsza godzinę meczu. Po tym czasie byliśmy przekonani, że w tym meczu gole już nie padną. Wtedy Nacho udowodnił nam, jak bardzo się myliliśmy. Nie bedziemy opisywać samego gola, bo można go zobaczyć w skrócie, ale byliśmy pewni, że konkurs na bramkę kolejki został już rozstrzygnięty. Dwadzieścia minut później znów okazało się, że byliśmy w błędzie. Piti uderzył z rzutu wolnego nie do obrony, zdejmując pajęczynę z bramki strzeżonej przez Munúę. W doliczonym czasie gry Levante dobił jeszcze Vázquez i gospodarze mogli cieszyć się z drugiej wygranej z rzędu w lidze i jednocześnie drugiej wygranej z rzędu nad drużyną z Walencji. Z kolei Levante znów udowodniło, że boiskowe chamstwo i ataki łokciami są w tym sezonie ich dewizą. Tak Ballesteros potraktował w drugiej połowie Lassa. Mimo porażki goście zdołali się utrzymać w strefie pucharowej, ale czują już na plecach oddech Rayo i Sociedadu.
Vela 18', De la Bella 69' – Medel 49'
Skrót meczu
Podopieczni Míchela wyrównali ligowy rekord Valencii z sezonu 1995/96. Niestety chluby im to nie przynosi – piąty raz z rzędu Sevilla nie skończyła meczu w komplecie. Tym razem z boiska wyleciał Coke – w 71. minucie obejrzał pierwsza żółtą kartkę, a trzy minuty później już go na boisku nie było. Nagrody Fair Play piłkarze z Sánchez Pizjuán chyba nie wygrają. Sam mecz był jednak wyrównany, ale o zwycięstwie gospodarzy zadecydowała przede wszystkim świetna postawa dwójki Carlosów – Martíneza i Veli. Pierwszy dyrygował grą obronną i przy okazji asystował przy zwycięskim golu, a drugi otworzył wynik spotkania i brał udział w praktycznie wszystkich atakach swojej drużyny. Meksykanin chyba znów zagości w Pichichi, Zamora, Asistencias. Sevilla ostatni raz wygrała ponad miesiąc temu i już przed tygodniem pisaliśmy, że José María del Nido może w końcu stracić cierpliwość do Míchela. A teraz jesteśmy już w lekkim szoku, że jeszcze tej cierpliwości nie stracił. Chociaż nie darzymy szczególną sympatią łysawego prezesa Sevilli, to nie życzymy mu obudzenia się z ręką w nocniku, bo jednak liga bez Sevilli utraciłaby sporo kolorytu. Z kolei Sociedad niespodziewanie podtrzymuje kapitalną passę siedmiu meczów z rzędu bez porażki i pnie się w ligowej tabeli.
Simão 30', Stuani 88'
Skrót meczu
W spotkaniu na dnie tabeli Deportivo grało w piłkę, ale bramki strzelał Espanyol. Pamiętacie, jak przed tygodniem Kiko Casilla zatrzymał Real na Santiago Bernabéu? W piątek znów rozegrał świetne spotkanie i obok Simão i Sergio Garcíi był najlepszym zawodnikiem na boisku. Piłkarze z A Coruńi co prawda utrzymywali się dłużej przy piłce (40%–60%) i oddali więcej strzałów (9–15), ale co z tego, skoro większosc z nich lądowała w rękach Casilli albo kibiców. Nie przypominamy sobie żeby ktoś miał tak złą passę jak beniaminek z Galicji, który ostatni raz wyjazdowy mecz w Primera División wygrał 2 stycznia… 2011 roku – prawie dwa lata temu. Z kolei Espanyol dzięki tej wygranej uciekł ze strefy spadkowej. Trzeba też pochwalić kibiców katalońskiego klubu, którzy w piątkowy wieczór zapomnieli o animozjach między nimi a kibicami Barçy i wspierali chorego trenera rywali.
Soldado 1’, Jonas 7’, Ricardo Costa 30', Valdez 90' – Álvaro 12', Alexis 60'
Skrót meczu
Krótko: znakomita laurka ligi hiszpańskiej! Wielkie emocje na Mestalli zgotowali piłkarze obu drużyn. Nie było żadnego „badania się”, jak to lubią określać osoby związane z ligą polską – od samego początku spotkanie stało na wysokim poziomie, a co chyba jeszcze ważniejsze – oba zespoły chętniej atakowały niż broniły. Przez pierwszych 30 minut oglądaliśmy aż cztery bramki. Bramkarza swojej byłej drużyny znów pokonał Soldado, któremu udało się powtórzyć wyczyn sprzed dwóch tygodni, kiedy to strzelił gola Osasunie. Kibice w Walencji nie mieli ostatnio okazji oglądać tak skutecznych ulubieńców. Znakomite zawody rozegrał Tino Costa (antybohater meczu z Rayo) i wraz z Soldado i Guardado poprowadził gospodarzy do zwycięstwa. Optymiści głoszą, że w ekipie Los Che już widać rękę Valverde, ale radzimy się wstrzymać z takimi opiniami przynajmniej do kolejnego wyjazdowego spotkania z Granadą. To właśnie poza domem drużyna z Mestalli ma największe kłopoty. Getafe z kolei spadło na dziesiąte miejsce w Lidze, a przed nimi jeszcze kilka tygodni bez kluczowego w tym sezonie Pedro Leóna, którego brak na prawym skrzydle był bardzo odczuwalny.
Adrián 77’
Skrót meczu
Jeśli jest jakiś trener w lidze hiszpańskiej, którego należy pochwalić za cały 2012 rok, to jest nim z pewnością Diego Simeone. Argentyński szkoleniowiec poprowadził Atlético do 17 triumfu z rzędu na Vicente Calderón. Przez długie minuty spotkania z Celtą wydawało się, że znakomita passa skończy się przed końcem roku, ale przepiękny gol Adriána pozwolił wiceliderowi na powiększenie przewagi nad trzecim Realem Madryt. Meczu nie oglądało się zbyt dobrze przez defensywne nastawienie Celty. Szkoleniowiec gości Paco Herrera przyznał jednak po meczu, że do takiej gry zmusiło go... Atlético. Dość długo udawało się realizować zadanie zachowania czystego konta, ale golazo Adriána przekreśliło marzenia piłkarzy z Galicji. Mimo wszystko kibice, którzy pojawili się w piątek wieczorem na Calderón, nie opuszczali stadionu w pełni szczęśliwi, bowiem w najbliższym spotkaniu z Mallorcą nie zagrają Arda Turan (5. żółta kartka), Miranda (dwie żółte) i przede wszystkim Falcao (5. żółta kartka). Przewaga Celty nad strefą spadkową topnieje, a patrząc na zwyżkową formę Espanyolu, piłkarze Herrery wkrótce mogą znaleźć się pod kreską. I nie pomoże im w tym nawet świetny Iago Aspas.
Beńat 5' – Víctor Casadesús 30', Javi Márquez 47' k.
Skrót meczu
Kiedy Real Madryt grał bardzo dobrze i stwarzał mnóstwo sytuacji podbramkowych José Mourinho powiedział, że wreszcie przyjdzie taki mecz, że przeciwnik Królewskich za to zapłaci. W kolejnym starciu drużyna prowadzona przez Portuglczyka rozbiła rywala. Tak też chciało się powiedzieć przed starciem Betisu z wyjątkowo nieskuteczną w meczu z Athletikiem Mallorcą. Podopieczni Joaquína Caparrósa oddali w tym meczu 3 strzały, z czego dwa znalazły drogę do siatki. Gospodarze utrzymywali się przy piłce przez 68% czasu gry, próbowali aż 17 razy pokonać Dudu Aouate, oddali 7 celnych strzałów, a do siatki trafili tylko raz. Patrząc na statystyki można oczywiście znowu dyskutować o tym, że piłka nożna jest niesprawiedliwa, ale niestety w lidze hiszpańskiej coraz częściej o wyniku decydują sędziowie. Tym razem „wyróżnił się” Undiano Mallenco, który z niewiadomych przyczyn w tej sytuacji podyktował rzut karny. Dzięki trzem punktom w Sewilli Caparrós i jego piłkarze mogą spędzić krótki urlop w znacznie lepszych nastrojach – wygrali pierwszy w tym sezonie mecz na wyjeździe i wygrzebali się ze strefy spadkowej. Betis wciąż walczy o Ligę Mistrzów, a z takim skarbem w składzie jak Beńat czwarte miejsce nie wydaje się być nierealne. 25-letni pomocnik strzelił piątą bramkę w 2012 roku z rzutu wolnego – to najlepszy wynik z pięciu najlepszych lig w Europie.
Javi Guerra 89' – Xavi 43', Messi 58', Tello 90'
Skrót meczu
Chyba nikt w Hiszpanii nie wierzy już w inne zakończenie Ligi niż pewne zwycięstwo Barcelony z kilkunastopunktową przewagą nad kolejnymi zespołami. Drużyna prowadzona przez asystenta Tito Vilanovy wygrała kolejne spotkanie, znów bramkę strzelił Messi i nic nie wskazuje na to, by w ciągu najbliższych kilku tygodni straciła punkty. Xavi i spółka zupełnie zdominowali rywali i właściwie przez prawie cały mecz nie pozwolili im oddać celnego strzału. Prawie, bo w 89. minucie nie najlepiej zachował się Valdés i odbitą przez niego piłkę dobił Javi Guerra. Marzenia gospodarzy szybko jednak zniszczył Cristian Tello, który wykorzystał katastrofalną postawę defensorów Valladolidu. Barcelona w stu procentach zasłużyła na zwycięstwo i utrzymała przewagę nad drugim w tabeli Atlético. Jedyną choć trochę negatywną wiadomością dla kibiców Barcy jest fakt, iż Leo Messi przerwał znakomitą passę sześciu ligowych dubletów z rzędu i na José Zorila strzelił „tylko” jedną bramkę.
Isco 48', Santa Cruz 72', 75' – Sergio Sánchez 64' sam., Benzema 81'
Skrót meczu
O tym meczu piszemy tutaj.
Nino 7' – Mainz 41', Benítez 48'
Skrót meczu
Czego można było spodziewać się po meczu drużyn, które przed tą kolejką okupowały miejsca 16–17? Niewiele. Nie było jednak tak tragicznie. Nie był to może futbol najwyższych lotów, ale było sporo emocji. Osasuna szybko strzeliła gola i równie szybko oddała inicjatywę gościom. Gdyby nie nieskuteczność El Arabiego i Ighalo, Granada mogłaby rozstrzygnąć ten pojedynek już w pierwszej połowie. Całe szczęście dla Andaluzyjczyków, że mają w składzie Daniego Beníteza, który był niekwestionowanym bohaterem meczu. Najpierw asystował przy bramce Mainza, a później sam pokonał Andrésa Fernándeza. Tym samym Nazaríes wygrali trzeci wyjazdowy mecz w tym sezonie i oddalili się nieco od strefy spadkowej. Z kolei Osasuna do owej strefy spadła.
Apońo 31' k., Postiga 41'
Skrót meczu
Wydawało się, że pod nieobecność Markela Susaety szanse na występ Fernando Llorente od pierwszej minuty w ostatnim meczu ligowym w 2012 roku są nieco większe niż wcześniej. Marcelo Bielsa nie liczy już jednak na reprezentanta Hiszpanii i ponownie pominął go w wyborze pierwszej jedenastki. Athletic zdominował rywala (69 procent posiadania piłki) i… przegrał mecz 0:2. Dzięki golom Apońo i Postigi podopieczni Jiméneza święta spędzą w całkiem niezłych nastrojach – wyprzedzili wczorajszych rywali i mają siedem punktów przewagi nad strefą spadkową. Co ciekawe, Saragossa na wyjazdach zdobyła więcej punktów niż u siebie na La Romareda. Antybohaterem spotkania był 20-letni Jon Aurtenetxe, który najpierw sprokurował karnego, a później wyraźnie zawinił przy bramce Postigi. Być może gdyby Bielsa nie zdjął go w przerwie, Saragossa powiększyłaby prowadzenie. Po drugiej stronie barykady znalazł się Apońo – najpierw sam trafił do siatki z „jedenastki”, a 10 minut później po jego podaniu wynik ustalił Postiga.
Data | Godzina | Mecz |
04.01.2013 | 21:30 | Real Saragossa – Real Betis |
05.01.2013 | 16:00 | Levante UD – Athletic Bilbao |
05.01.2013 | 18:00 | Granada CF – Valencia CF |
05.01.2013 | 20:00 | Deportivo La Coruńa – Málaga CF |
05.01.2013 | 22:00 | Sevilla FC – CA Osasuna |
06.01.2013 | 12:00 | Celta Vigo – Real Valladolid |
06.01.2013 | 17:00 | Real Madryt – Real Sociedad |
06.01.2013 | 19:00 | FC Barcelona – RCD Espanyol |
06.01.2013 | 21:00 | RCD Mallorca – Atlético Madryt |
07.01.2013 | 20:00 | Rayo Vallecano – Getafe CF |
Fot. Jonas i Roberto Soldado świętują pierwszą bramkę dla Valencii. Podopieczni Ernesto Valverde rozegrali bardzo dobry mecz z Getafe i już po pierwszych dziesięciu minutach wygrywali z drużyną spod Madrytu dwiema bramkami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze