Nieskuteczny środek pola Realu
Komentarz Bena Haywarda, redaktora portalu goal.com<br />
Sami Khedira nie wykorzystał kilku doskonałych okazji bramkowych w zremisowanym 1-1 ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Real Madryt nie potrafi celnie strzelać z głębi pola, a ta nieumiejętność może odbić się rykoszetem na drużynie Mourinho w dalszej fazie rozgrywek.
Tamten wieczór mógł się dla Realu skończyć jeszcze gorzej, gdy tak naprawdę powinno być lepiej. Zespół José Mourinho nie dał się pokonać w Manchesterze pomimo czerwonej kartki, jaką zobaczył obrońca Álvaro Arbeloa. Wywalczony cenny punkt wystarczył hiszpańskiej drużynie na awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów z drugiego miejsca w grupie D, za zwycięskim zespołem Borussii Dortmund. Jednak tamtego wieczoru to Real Madryt powinien triumfować w Manchesterze.
Napastnik Karim Benzema, nieupilnowany przez trzech środkowych obrońców, strzelił celnie z bliskiej odległości, a Cristiano Ronaldo w swym powrocie do Manchesteru próbował przy stuprocentowej sytuacji przelobować bramkarza, któremu udało się ostatecznie wybić piłkę. Dla Portugalczyka to drugi mecz z rzędu bez zdobytej bramki. Każde dojście Ronaldo do piłki było przyjmowane gwizdami przez wiernych kibiców The Citizens, zawsze gotowych do okazania niechęci słynnemu, byłemu graczowi zwaśnionego Manchesteru United.
Jednak to nie Ronaldo był tej nocy winowajcą słabego wyniku. To mało zaszczytne miano należy się Samiemu Khedirze. Niemiec wychodził w meczu na dogodne bramkowe pozycje, ale akcje kończył niecelnymi strzałami, nie trafiając głową z bliskiej odległości po dośrodkowaniach Cristiano, bądź nie umiejąc wykończyć akcji sam na sam z obrońcą City, Joe Hartem. Wielokrotnie w tym meczu Khedira znajdował się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, jednak nie potrafił przypieczętować strzeleckich okazji golem.
Taka sytuacja pojawia się nie pierwszy raz w Realu pod wodzą Mourinho. Khedira zdobył w tym sezonie tylko jedną bramkę, a w swoich 94 występach dla Realu Madryt udało mu się zdobyć ich jedynie pięć. Z jednej strony można to dwudziestopięcioletniemu Niemcowi wybaczyć, gdyż jest defensywnym pomocnikiem, ale skoro coraz częściej znajduje się na dogodnych strzeleckich pozycjach, statystyki te mogłyby z pewnością być lepsze.
Większość bramek dla Realu zdobywa Cristiano Ronaldo i zaczynający w pierwszej jedenastce wysunięty napastnik, Benzema lub Higuain. Jeśli jednak im nie udaje się zdobyć gola, tak jak w przypadku Ronaldo w dwóch poprzednich meczach, potrzebna jest pomoc ze środka pola.
Żaden z graczy Realu na tej pozycji nie ma się jednak czym pochwalić. Xabi Alonso nie strzelił jeszcze gola w tym sezonie i spudłował rzut karny w ostatnim meczu przeciwko Levante. Do siatki strzelił jedynie sześć razy w 163 występach dla Los Blancos. Z kolei Mesut Özil często włącza się do akcji ofensywnych, lecz on ze swoim dorobkiem także nie wydaje się rozwiązaniem problemu – w 123 meczach w barwach Realu zdobył dziewiętnaście bramek , ale w sezonie 2012/13 jedynie dwie.
Kibice Realu Madryt mieli nadzieję, że sprowadzony tego lata z Tottenhamu Luka Modrić wniesie do klubu więcej goli. Jednakże Chorwat z reguły strzela niewiele bramek - w trakcie pobytu w klubie na White Hart Lane w żadnym sezonie nie zdobył ich więcej niż pięć.
Modrić wyszedł we wtorkowym meczu w pierwszej jedenastce i snuł się swobodnie z tyłu za atakującymi. Chorwat daje Madrytowi wizję, technikę, a nawet nieustępliwość w środku pola - wszystko, tylko nie bramki. Podobnie jak sprowadzony latem Michael Essien, dwudziestosiedmioletni wychowanek Dinama Zagrzeb otworzył swój dorobek strzelecki w Realu zdobywając bramkę w zwycięskim meczu 4:0 z Saragossą na początku listopada. Oprócz jednego zablokowanego strzału przeciwko City, Chorwat nie zbliżył się do poprawienia tej mało imponującej statystyki.
Rozwijanie taktycznych strategii nie wydaje się rozwiązaniem. Mourinho ma raczej do czynienia z problemem kadrowym, co stało się jasne, gdy widać było jak Real męczył się bardziej niż powinien w setnym meczu Portugalczyka w Champions League. Gdyby Khedira zamienił przynajmniej jedną lub dwie okazje na gole, Real miałby ogromną przewagę, nawet mimo kontaktowego gola City. Niestety dyskusyjna czerwona kartka i podyktowany rzut karny sprawiły, że Real nie będzie miał atutu własnego boiska w rewanżowym meczu w następnej fazie rozgrywek. Real Madryt awansuje do kolejnego etapu, ale tam już brak skutecznych piłkarzy może zaważyć na zwycięstwie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze