Mourinho: Cristiano? Dla mnie najważniejsze jest to, jak gra
Przedmeczowa konferencja z trenerem <i>Blancos</i>
Jak pan się odniesie do smutku Cristiano Ronaldo?
Jeśli ma być smutny, a przy tym grać tak jak gra, to dla mnie perfekcyjnie. Cristiano trenuje i gra, zawsze dając z siebie wszystko. Czasami idzie mu to lepiej, czasami gorzej. Nie może być najlepszym zawodnikiem w każdym kolejnym meczu, ale najważniejsze jest to, że zawsze gra dla dobra zespołu. Cristiano to wzór i przykład pod każdym względem. Dlatego nie przejmuję się tym, co jest dla mnie jedynie szczegółem.
Mógłby pan powiedzieć coś więcej na ten temat?
Myślę, że wy, dziennikarze macie za sobą piętnaście wspaniałych dni. Nie było ani futbolu ligowego, ani żadnych ważnych meczów reprezentacyjnych, a Cristiano dał wam okazję do tego, żeby mimo to spędzić piętnaście fantastycznych dni. Ale to już za nami. Teraz Cristiano Ronaldo potrzebuje spokoju i gry w piłkę, gdyż to lubi najbardziej. Wy, Bernabéu i kibice powinniście oceniać to, co prezentuje na boisku. Nic więcej. Ja jestem trenerem i jeśli jutro w 75. minucie meczu stwierdzę, że Cristiano gra fatalnie, to go zmienię i wejdzie inny zawodnik.
Ale na pewno przejął się pan słowami Cristiano Ronaldo.
Ja jestem trenerem, a trener przejmuje się tylko i wyłącznie wynikami i jakością gry. Nie wydaje mi się, aby jakikolwiek trener miał na uwadze tylko wyniki, nie zastanawiając się przy tym, czy jego drużyna gra dobry futbol i czy ma własny styl. Ja przejmuję się tym, że moja drużyna nie rozegrała w La Liga jeszcze ani jednego dobrego meczu. Rozegraliśmy jedno wielkie spotkanie, dzięki któremu wywalczyliśmy zasłużony Superpuchar. Poza tym mamy za sobą trzy mecze, które w ogóle mi się nie podobały. I właśnie to staram się przekazać moim piłkarzom. Od dwóch lat bardzo dobrze pracujemy i teraz chcemy to kontynuować. Wydaje mi się, że w La Liga nasi rywale czuli się na boisku zbyt swobodnie. I aby zaspokoić swoją osobistą satysfakcję, chcę jak najszybciej doprowadzić do tego, aby moja drużyna znów grała tak, jak potrafi.
Zatem jest pan zaniepokojony postawą drużyny w La Liga. W jaki sposób zamierza pan nad tym popracować?
Trener nie ponosi odpowiedzialności za dobrą formę zawodników. Dużo większy wpływ mamy na to, że pojawia się obniżka formy. Dobra forma to w 99% zasługa samego zawodnika. Mój wkład wynosi tutaj jedynie 1%. Dla przykładu Cristiano Ronaldo od dwóch lat gra bardzo dobrze i w tym przypadku to nie jest moja zasługa. Zawdzięcza to tylko i wyłącznie sobie.
Czy Essien może się jutro znaleźć w pierwszym składzie?
Jest gotowy na to, aby móc zagrać w pierwszym składzie. Jest niesamowicie zmotywowany, a radością wręcz zaraża innych zawodników. Trenuje na bardzo wysokim poziomie i potrzebuje tego, aby czuć się przydatnym. Nie może się doczekać, aby pomóc drużynie.
Jak pan podchodzi do jutrzejszego meczu z Sevillą?
To będzie trudne i ważne spotkanie. Przeciwnik prezentuje wysoki poziom, a my nie mamy czasu na przygotowanie. Jakość treningów będziemy mogli poprawić dopiero w tygodniu, w którym zagramy o Trofeo Bernabéu. Nie spodziewam się takiego samego wyniku jak w poprzednim sezonie. W Sevilli kadrowicze nie grali zbyt dużo. Tylko Spahić rozegrał pełne 90 minut, a my tak naprawdę nie mogliśmy się przygotować do tego meczu. Zobaczymy, czy zielone koszulki przyniosą nam szczęście.
Trener Sevilli, Míchel, stwierdził, że największym osłabieniem Realu Madryt byłaby strata Mourinho.
Míchel chciał być sympatyczny i jestem mu za to wdzięczny, ale ja na pewno nie jestem niezastąpiony. Jesteśmy trenerami i chcemy jak najlepiej dla naszych drużyn. Oczywiście, że zawsze staramy się coś po sobie zostawić, ale na boisku grają piłkarze i to oni o wszystkim decydują. Mam nadzieję, że jutro czeka nas ładny mecz. Niech wygra lepszy i lepiej niech to będą ci w zielonych koszulkach.
Jak wygląda kondycja fizyczna zawodników po meczach reprezentacyjnych? W jakiej formie kadrowicze wrócili do Madrytu?
Wszyscy w takiej samej. Straciłem zdecydowanie zbyt wielu zawodników, zdecydowanie zbyt długo musiałem pracować tylko z trójką z pierwszego zespołu i z drużynami Castilli i Realu Madryt C. Jednak wszyscy wrócili zadowoleni, ponieważ nikt nie przegrał ze swoją drużyną i wszyscy wypełnili swoje obowiązki. Tak, są też trochę zmęczeni, ale nie na tyle, aby jutro nie zagrać. Wszyscy są gotowi do pracy, gry i do rozpoczęcia tego ciężkiego, ale i pięknego etapu, jaki jest przed nami. Najpierw Sevilla, a później Manchester City w Lidze Mistrzów i wyjazd do Vallecas.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze