Advertisement
Menu
/ Marca

Blatter: Najlepszy w historii jest Di Stéfano

Prezes FIFA dla <i>Marki</i>

FIFA nie zauważyła kryzysu ekonomicznego, który dotyka cały świat?
Naturalnie w 2008 roku zauważyliśmy pierwsze uderzenie kryzysu. Jednak mamy najważniejsze na świecie wydarzenie sportowe i społeczne. Pucharu Świata nie da się porównać do Igrzysk Olimpijskich. W ekonomicznie wstrząśniętym świecie i z wojennymi sytuacjami futbol łączy ludzi. Daje emocje, których potrzebujemy. Piłka to taki cyrk ze starożytnego Rzymu. Afganistan ma ligę, w Palestynie są nawet rozgrywki kobiet, w krajach arabskich też się gra w piłkę, Irak był mistrzem Azji przy zajęciu przez Stany Zjednoczone. Futbol to dzisiejsza manna, to wyjątkowy element społeczeństwa pomagający zapomnieć o problemach, które mamy na całym świecie. Idea zrobienia z futbolu uniwersalnego języka należała do João Havelange'a, a ja jestem instrumentem jego pomysłu.

Rynek piłkarski jeszcze żyje?
I to jak! Dzięki związkom, telewizjom i sponsorom FIFA, jak Adidas czy Coca-Cola. Pierwszy raz na negocjacje pojechałem do Atlanty, do domu Coca-Coli, w październiku 1975 roku. "Ile naszych butelek pan sprzeda?", pytali mnie. Musiałem im tłumaczyć, że to nie ja jestem sprzedawcą. Teraz od 2006 roku mamy kontrakt aż do 2028 roku.

A czy ten futbol żyjący na rynku nie potrzebuje technologii?
Dwa lata temu byłem temu całkowicie przeciwny, ale kiedy obejrzałem na Mundialu w RPA, na naszym wielkim święcie, bramkę, której nie uznano Lampardowi przeciwko Niemcom, chociaż piłka wpadła metr za linią, to powiedziałem, że to nie może się już powtórzyć na Mistrzostwach Świata, że nie pozwolę, żebyśmy doszli do Brazylii w 2014 roku z takim problemem. Mimo wszystko technologia powinna dotyczyć tylko linii bramkowych.

Dlaczego nie zastosować jej przy decydujących akcjach, jak na przykład rzuty karne?
Na Mundialu potrzebujemy tej technologii. Coś podobnego wydarzyło się także na EURO, ale poza linią bramki technologia jest niemożliwa, nie ma sensu. Nie można kontrolować całego boiska. Technicznie jest to bardzo trudne. Futbol to gra, która zawiera w sobie czynnik ludzki. Błąd to ważny element dla kibica, który musi dalej czuć się największym specjalistą od piłki.

Jednak w innych dyscyplinach stosuje się technikę i idzie się coraz dalej.
To inne gry. Futbol to prosty sport, dla wszystkich.

Jaki wrogów ma obecny futbol?
Wrogiem numer jeden są dzisiaj nielegalne zakłady i ustawione mecze. Także interwencje legalnych bukmacherów, którzy zawierają nielegalne zakłady. Pracujemy nad tym z władzami politycznymi i policyjnymi. Mamy specjalne biuro w siedzibie Interpolu w Singapurze, żeby walczyć i kontrolować tę sytuację. Jednak potrzebujemy jeszcze więcej. To wezwanie do działaczy, piłkarzy, sędziów i trenerów na temat tego, że musimy chronić piłkę przed tymi zewnętrznymi agentami, którzy chcą ją zniszczyć. Trzeba chronić rodzinę od środka, a nie czekać na pomoc z zewnątrz.

Jak przeżywa pan to, co dzieje się we Włoszech?
Zainterweniowali z wielką siłą.

W Hiszpanii jest wielu piłkarzy, którzy nie zarabiają i mogą ulec pokusie oszustwa.
Cóż, to sprawy wewnętrzne kraju, w które nie powinienem wchodzić, ale są też zwykli pracownicy, którzy nie zarabiają. Podoba mi się za to, że w Hiszpanii, pomimo kryzysu, futbol ciągle ma wielkie życie i wielką popularność.

W futbolu istnieje doping?
[milczenie] Zobaczę czy uda mi się to wytłumaczyć. Są sportowcy, którzy myślą, że mogą coś wziąć, żeby poprawić swoją postawę. Są cztery płaszczyzny do dopingu w sporcie: wytrzymałość; szybkość i wybuchowość; anaboliki do bycia silniejszym i nabrania wagi; a czwarta to agresja i amfetamina. W futbolu trzeba biegać przez 90 minut, zachowywać przy tym wybuchowość, kontrolować agresję... Są przypadki piłkarzy, jak udowodniono we Włoszech, którzy biorą anaboliki. Pokazano, że wzrosła liczba przypadków kontuzji kolan i kostek przez przyrost mięśni i masy. Są naprawdę wielkie przykłady. Ale na przykład amfetamina wpływa na agresywność, a sędzia za agresją wyrzuca z boiska.

Więc dopingu nie ma?
Przeprowadzamy rocznie 5000 kontroli w FIFA w sześciu federacjach. Jeśli policzymy 209 związków, to kontroli jest 30 tysięcy. Każda kosztuje od 500 do 1000 dolarów. Procent wyników "pozytywnych" to 0,02-0,03%. Moglibyśmy używać tych pieniędzy do rozwijania piłki, ale uważamy, że trzeba je inwestować w czystość futbolu. Na tym polu mamy problemy z narkotykami "społecznymi", jak marihuana czy kokaina... Z ich powodu wychodzi nam większość wyników "pozytywnych". Futbol nie jest sportem, w którym wspomagacze z innych dyscyplin pomogą. Nie jest też prawdą, że rodzina piłkarska ma pakt omerta w tym temacie. Na Igrzyskach w Londynie po obu finałach przeprowadzano kontrole krwi.

Co do Igrzysk, dlaczego nie grają tam najlepsi, jak w pozostałych dyscyplinach?
Ponieważ grają przyszli najlepsi! Nie, tak naprawdę to już stary temat. Problemem jest kalendarz, który mamy w świecie piłki, którego nie można zmieniać dla Igrzysk. W 1932 roku futbol został wyeliminowany z Igrzysk z powodu bycia sportem profesjonalnym. Do tego porozumienia o kadrach U-23 doszliśmy po Seulu. Po wielu formułach, po "Barcelonie 92" i wielkim gniewie Samarancha, dodaliśmy do młodzieżowych reprezentacji po trzech seniorów. Pakt mówił o tym, że zgadzamy się na dodanie tych zawodników, jeśli sportem olimpijskim zostanie futbol kobiet.

Co sądzi pan o osobie Mourinho?
To wielki człowiek piłki. To dobrze, że ten sport ma takich ludzi, jak on, Ferguson, Wenger, Guardiola... Każdy ma swoją osobowość i charyzmę. Oni nie są z tych trenerów, którzy na ławkach są smutni i zgaszeni.

A o Maradonie i jego krytyce futbolu?
Maradona krytykuje FIFA, a kiedy przyjeżdża do naszego domu obejmuje nas, a mi mówi "wielki człowieku, prezesie, chcę pracować dla FIFA". To dobry chłopak.

Dla Josepha Blattera piłkarza, kto jest najlepszym zawodnikiem w historii?
Alfredo Di Stéfano. Jestem honorowym socio Realu Madryt. Kiedy byłem trenerem amatorskiego klubu w Szwajcarii, w którym także grałem, doprowadziłem do zmiany koszulek na całkowicie białe, bo tak bardzo identyfikowałem się z Realem Madryt i Di Stéfano.

Messi czy Cristiano?
Obaj! Są inni, ale cudowni dla futbolu. Cristiano chce być generałem, rządzić, mówić "jestem tutaj". Messi jest jak magik. To żywe legendy piłki.

Martwi pana ta nierównowaga finansowa, którą oglądamy na przykład w hiszpańskiej lidze?
To coś, o czym rozmawiamy. Nierównowaga jest totalna. To głównie sprawa dla Europy. Platini bardzo dokładnie pracuje nad Finansowym Fair Play. To nie jest łatwy temat, ponieważ w ekonomii nie ma za wiele czystej gry.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!