El Confidencial i El País o Cristiano
Inne spojrzenie i powody
Sytuację Portugalczyka skomentował José Félix Díaz z El Confidencial [źródła nie gorsze od Diego Torresa] oraz Ladislao Mońino z El País. Ten pierwszy dziennikarz twierdzi, że Florentino był wściekły, że Cristiano powiedział mu o odejściu po zamknięciu okienka. Prezes może jeszcze sprzedać Portugalczyka do Francji czy Rosji, ale nie może już nikogo kupić. Podobno Ronaldo i Mendes oczekiwali, że klub będzie ich błagał o zostanie, a nie będzie lamentował, że nie dano im czasu na przeprowadzenie transferu. José Ángel Sánchez i Pérez nie mają zamiaru trzymać zawodnika, który nie chce u nich grać. Díaz pisze, że jeśli wszystko miałoby miejsce tydzień temu, to dzisiaj Cristiano nie byłby już graczem Królewskich. Florentino chciałby wtedy zgarnąć za atakującego około 150 milionów euro i od razu wydałby je na takich graczy, jak Neymar, Agüero czy nawet Falcao.
El País z kolei porównuje wypowiedź Cristiano do wywiadów Mourinho, w których trener szukał zmiany organizacji pracy w klubie. Mou osiągnął cel i teraz zawodnik też pragnie osiągnąć swoje założenia. Jakie? Podobne, jak jego szkoleniowiec: chce reakcji dyrektorów na swoją korzyść. Podobno Ronaldo oczekuje, że koledzy zaczną bronić go w walce o Złotą Piłkę i w mediach zrobią z niego lidera drużyny. Właśnie o to poszło w rzekomym w sporze z Marcelo. Brazylijczyk przyznał, że Messi to najlepszy gracz świata, a Iker byłby perfekcyjną Złotą Piłką z Realu Madryt. Hiszpanie też rzadko wymieniają Portugalczyka w gronie najlepszych i dlatego piłkarz miał prawie z nimi nie rozmawiać od powrotu do treningów. Dowiadujemy się, że Ronaldo przebywa w "nieodpowiednim dla niego otoczeniu" i oczekuje zmiany. Oczywiście dziennik, który "kocha" Mourinho, nie zapomina o trenerze. Szkoleniowiec Królewskich miał być mocno zaskoczony słowami zawodnika i wściekły tym, że poszedł on do prezesa bez jego wiedzy. Mou podobno uważa, że on rządzi wszystkimi aspektami dotyczącymi szatni - od atmosfery po same kontrakty. Dyrektorzy, z którymi kontaktowała się gazeta, oczywiście anonimowo stwierdzili, że "nie mają pojęcia o co chodzi" oraz że "nie trzeba nic robić, powiedział swoje i tyle".
Jeśli chodzi o Marcelo, warto przypomnieć całą sytuację z "Messim" - przeczytacie o niej tutaj.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze