Mourinho: Ktoś może przyjść, a ktoś odejść
Konferencja z udziałem trenera Królewskich
– Nie szukamy bicia rekordów, ale bycia mistrzami. To jest nasz cel. Każdy sezon jest inny i najważniejsze to mieć zawsze ambicję. Jeśli poprzedni sezon był zwycięski, chcemy go powtórzyć, a jeśli nie przeżyliśmy wielkich chwil, teraz chcemy je przeżyć. Odczucia przed rozpoczęciem sezonu zawsze są te same i chcę już tego startu, ponieważ dlatego pracowaliśmy w ostatnich tygodniach. Mistrz to mistrz, zamierzamy sięgnąć po trofeum uzyskując mniej lub więcej punktów – powiedział przed niedzielnym meczem z Valencią na pierwszej oficjalnej konferencji w nowym sezonie José Mourinho.
– Zespół gra na wysokim poziomie, a w ostatnim sezonie był najlepszy w Europie. Wygrał najtrudniejszą Ligę na świecie z niewiarygodnymi liczbami i fantastyczną jakością gry. Ostatnio w Lidze Mistrzów dochodzimy do półfinałów, a to znaczy, że do końca walczymy o to trofeum. Jesteśmy tymi samymi ludźmi i zamierzamy utrzymać jakość gry, ducha grupy i poziom ambicji. Jeśli uda nam się utrzymać to wszystko, będziemy kandydatami do wygrania wszystkiego i będziemy walczyć, aby to wygrać.
– Mieliśmy około 15 dni, aby przygotować piłkarzy i drużynę. Mocno pracowaliśmy, aby przygotować formę i chcieliśmy jak najlepiej przygotować zespół do tak ważnych meczów, jak ten jutrzejszy z Valencią. Oni mieli więcej czasu, ale nie szukamy usprawiedliwień ani porównań. Przygotowywaliśmy się jak najlepiej, a gracze wrócili z reprezentacji bez problemów. Mamy do dyspozycji całą kadrę i zamierzamy jutro wygrać.
– Trudno być tu przez taki czas, jak Ferguson w Manchesterze United, ponieważ musiałbym tu trenować do 79. roku życia. Podpisaliśmy kontrakt na cztery lata i nie robiliśmy tego, aby pożegnać się po trzech miesiącach. Mam dwie intencje: chcę dalej wygrywać trofea i aby zespół kontynuował grę opartą na własnej tożsamości, która, według nas, jest fantastyczna.
– Mam dwóch świetnych napastników. Benzema wiedział, że ma tę mentalną siłę i udowodnił, że może wyjść z tego trudnego momentu. Krok po kroku się poprawiał i od zawsze mówił, że chce zostać w Realu Madryt. Czas pokazał, że miał rację, a poczucie własnej wartości pomogło mu pracować w momentach, które dla niego nie były łatwe. Zarówno on, jak i Higuaín wiedzą, co o nich myślimy. To dwaj najlepsi napastnicy na świecie, chcemy ich i potrzebujemy. Są mocno kochani zarówno przez klub, jak i kibiców. Ważne, że rozumieją, że interes drużyny jest ważniejszy niż indywidualny i że taki klub jak Real Madryt musi mieć dwóch napastników światowego formatu.
– Jeśli chodzi o kadrę, lista jest tymczasowa, ponieważ wszystko jest ciągle otwarte i ostateczną poznamy dopiero pod koniec miesiąca. Jutro jest otwarte zarówno dla transferów do klubu, jak i z klubu. Jest bardzo możliwe, że ktoś odejdzie, a ktoś przyjdzie. Ale dziś to nie jest ważne. Najważniejsze, że jutro mamy mecz i dysponujemy dobrym zespołem. Żaden gracz, który może odejść, ale ostatecznie zostanie, nie jest problem, ani żaden piłkarz, który może przyjść, ale nie przyjdzie, nim nie będzie. Jesteśmy skoncentrowani na Valencii, nie na tym, kto może odejść, a kto przyjść.
– Carvalho i Şahin? Najważniejsze, aby ludzie byli szczęśliwi i przekonani o tym, co mogą osiągnąć. Şahin miał skomplikowany sezon z powodu ciągłych kontuzji, a gdy mógł wrócić, zespół był skończony, a gracze na jego pozycjach spisywali się świetnie. Dla swojego szczęścia, odzyskania własnej wartości i dla Realu Madryt, który nigdy go nie sprzeda, bo jeśli odejdzie to na zasadzie wypożyczenia lub z opcją odkupu, ważne jest, aby grał i udowadniał, co potrafi. Co do Carvalho, z nim nie ma żadnych problemów ani wątpliwości. Znam go odkąd był młodym chłopakiem i wiem, że nie urodził się, aby być rezerwowym. Najlepszym rozwiązaniem na koniec jego kariery jest znalezienie klubu w ważnej lidze i dlatego chcemy znaleźć dobre wyjście zarówno dla niego, jak i dla nas. Jeśli pod koniec sierpnia sytuacja nie ulegnie zmianie, będziemy szczęśliwi, że gra u nas.
– Co do Valencii, Emery wykonał tam wielką pracę i doprowadził drużynę do Ligi Mistrzów, co było dużym sukcesem. Nasze liczby wydają się mi się natomiast nienormalne. Pellegrino znam natomiast, ponieważ pracowaliśmy razem w Barcelonie, znam go dokładnie od roku 1998. Mam bardzo dobre wspomnienia z tego okresu, był graczem poważnym i profesjonalnym, który robił atmosferę w szatni. Chciał iść naprzód, jeśli chodzi o znajomość gry i treningu. Później widzieliśmy się kilka razy, pragnę mu życzyć dobrej kariery trenerskiej i aby jutro źle rozpoczął pracę.
– Barcelona? Nie mam żadnego interesu w rozmawianiu o rywalach, chyba że jest to najbliższy przeciwnik, którego muszę przeanalizować i wiedzieć o nim jak najwięcej. Mało interesuję się pozostałymi drużynami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze