Şahin jedną nogą na Anfield
Zawodnik posłuchał rady trenera
Liverpool wyprzedził Arsenal w wyścigu o Nuriego Şahina. Przyszłość gracza rozstrzygnie się najprawdopodobniej w najbliższych godzinach, kiedy do Madrytu przyleci Luka Modrić. Wraz z pozyskaniem Chorwata, drużynę opuści jeden ze środkowych pomocników i będzie nim właśnie Şahin, mający już pozwolenie klubu na przejście na Anfield Road. Transfer Kaki zszedł obecnie na drugi plan.
The Reds nie byli z początku faworytem Şahina. Chciał on spróbować sił w Londynie, gdzie od lat zabiegał o niego Arsène Wenger. Po wielu nieudanych próbach, kilka miesięcy temu francuski trener ponownie skontaktował się z zawodnikiem, chcąc dowiedzieć się, czy José Mourinho wypuści tureckiego pomocnika z Madrytu. Wszystko wskazuje jednak na to, że Wenger znów będzie zmuszony uznać wyższość innych.
Dlaczego Liverpool? Ostatnie godziny negocjacji dały ku temu kilka powodów. Jednym z nich była bez wątpienia osoba zasiadająca na ławce trenerskiej. Mourinho nie ma zbyt dobrych relacji z Wengerem, podczas gdy nowy szkoleniowiec Liverpoolu, Brendan Rodgers, jest jego bliskim znajomym. W minionych tygodniach obaj panowie kontaktowali się nie raz, uzgadniając szczegóły operacji.
Nuri z czasem przekonał się do rady trenera Królewskich. Co więcej, także działacze z Santiago Bernabéu optują za The Reds, albowiem przedstawili oni lepsze warunki od konkurencji. Choć Arsenal nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, Şahin przywdzieje w najbliższych dniach najpewniej koszulkę Liverpoolu.
Do transferu przekonana jest również angielska prasa, prorokująca pojawienie się Turka na Anfield już w sobotę. Osoby przebywające blisko zawodnika są ostrożniejsze i niczego nie przesądzają. Arsenal będzie ubiegał się o gracza do końca, przez co sytuacja w każdej chwili może ulec zmianie. Sama operacja bardzo się opóźnia. Şahin chciałby opuścić Madryt jak najszybciej i skupić się wyłącznie na nowym etapie, w Premier League.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze