Dwa gole i nuda w Filadelfii

Real Madryt zamknął presezon zwycięstwem. Ekipa Królewskich po spokojnym, nudnym meczu pokonała Celtic 2:0. Po jednym trafieniu zaliczyli Callejón i Benzema. O ile w starciu z Milanem Mourinho postawił na najlepszych, teraz od początku na boisku zameldowała się podstawowo-rezerwowa mieszanka. Spotkanie nie zachwycało, mało było indywidualnych popisów i koronkowych akcji. Mimo to nie można powiedzieć, że Celtic mógł ugrać coś więcej, bo poza wymianą piłki w środkowej strefie za wiele nie działał. Real natomiast bardzo długo rozgrywał futbolówkę, raz po raz zmieniając strony boiska i wymieniając podania na małej przestrzeni. Dobrych okazji było jednak jak na lekarstwo. Wobec nieobecności Özila i Di Maríi głównym rozgrywającym w pierwszej połowie był Xabi, którego jedno z podań otworzyło drogę do bramki Higuaínowi (jak się później okazało, z prezentu skorzystał Calleti). Po jakimś czasie w drugiej połowie na murawie pojawili się wspomniani Özil i Di María, a także Benzema. Ten ostatni podwyższył prowadzenie po solowej akcji w 67. minucie. Pod koniec meczu jeden z piłkarzy Celticu leżał na boisku dobre kilka minut, a twarz wprowadzonego niedawno Şahina mówiła jedno: „chłopie, wstawaj, czekam na szansę od kilku miesięcy”. Gdy chłopak już opuścił boisko, gra toczyła się w takim tempie, jakby dalej była wstrzymana. Ale Mourinho jest pewnie zadowolony: kolejne zwycięstwo, ważne przed rozpoczęciem Ligi, i tym razem bez straconego gola.

Real Madryt - Celtic 2:0 (1:0)
Bramki:
1:0, Callejón, min. 22.
2:0, Benzema, min. 67.