Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Dramat z happy endem

Królewscy wygrywają ze Sportingiem

Real Madryt pokonał po trudnym meczu Sporting Gijón 3:1 i utrzyma co najmniej czteropunktową przewagę nad FC Barcelona. Wynik meczu otworzył strzałem z rzutu karnego Miguel de las Cuevas, ale Królewscy odpowiedzieli trafieniami Higuaína, Cristiano i Benzemy.

Mimo przedmeczowych zapowiedzi, Mourinho postanowił zostawić na ławce między innymi Kakę, Di Maríę i Benzemę. Pauzującego za kartki Xabiego Alonso zastąpił Nuri Şahin, dla którego był to ligowy debiut w pierwszej jedenastce Królewskich. Piłkarze Realu Madryt próbowali atakować już od początku spotkania, ale zwarta defensywa Sportingu skutecznie im przeszkadzała. Groźne sytuacje w pierwszej połowie były wynikiem nieźle bitych stałych fragmentów gry przez Şahina. Najpierw Turek świetnym dośrodkowaniem obsłużył Higuaína, który nawet pokonał Juana Pablo, jednak w momencie podania Argentyńczyk znajdował się na spalonym i arbiter nie mógł uznać tego gola. Poza tym środkowy pomocnik Królewskich popisał się dobrym strzałem z około 20 metrów, ale piłka zatrzymała się wówczas na poprzeczce bramki Sportingu Gijón. Strzelanie rozpoczął w trzydziestej minucie de las Cuevas, który wykorzystał rzut karny podyktowany po rzekomym zagraniu ręką Sergio Ramosa. Siedem minut później odpowiedzieli Królewscy. W pełni zrehabilitował się Ramos, świetnym długim podaniem znajdując Higuaína, który nie miał problemów z wpisaniem się na listę strzelców. Gra Królewskich na pewno nie wyglądała dobrze, przypominała raczej bicie głową w mur. Mało aktywni byli Callejón i Cristiano, a środkowym pomocnikom brakowało kreatywności.

W przerwie Mourinho postanowił postawić na najlepszych piłkarzy z ławki rezerwowych. Na boisku zameldowali się Benzema i Di María, którzy mieli wnieść do gry więcej dynamiki, kreatywności i intensywności. Królewscy jeszcze dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak w dalszym ciągu nie mogli się przedrzeć przez dobrze zorganizowanych obrońców Sportingu. Pierwsze ostrzeżenie piłkarzom podopiecznych Javiera Clemente dał w 71. minucie Higuaín, który w dobrej sytuacji strzelił minimalnie obok bramki. Na szczęście chwilę później przypomnieli o sobie Di María i Cristiano. Wrzutkę Argentyńczyka pewnym strzałem głową zamknął Portugalczyk i kibice mogli wreszcie wziąć głęboki oddech. Wynik osiem minut przed końcem spotkania ustalił Benzema po świetnym podaniu od nieźle prezentującego się w drugiej części meczu Özila.

Królewscy wyraźnie dominowali przez cały mecz i stworzyli więcej sytuacji podbramkowych niż przeciwnik, ale trudno ocenić ten mecz bardzo pozytywnie. Real Madryt długo męczył się z zamurowanym rywalem i właściwie gdyby nie zabójcza skuteczność podopiecznych Mourinho, o 3 punkty byłoby bardzo ciężko. Po raz kolejny bohaterami wieczoru zostają trzej atakujący Królewskich, którzy biją kolejne rekordy.

Real Madryt - Sporting Gijón 3:1 (1:1)
0:1 De las Cuevas 30'
1:1 Higuaín 37'
2:1 Cristiano 74'
3:1 Benzema 82'

Real Madryt: Iker; Arbeloa, Pepe, Ramos, Marcelo; Khedira, Şahin (46' Benzema); Callejón (46' Di María), Özil, Cristiano; Higuaín (75' Granero)

Sporting Gijón: Juan Pablo; Gálvez, Botía, I. Hernández (46’ Ricardo), Canella; Moisés, Lora; Damián Suárez, Trejo, De las Cuevas (66’ Colunga), Sangoy (56’ André Castro)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!