Kolejne kontrowersje wokół Romero

Kontrowersji z El Madrigal ciąg dalszy. Po kłótniach drużyny Realu Madryt i wątpliwościach dotyczących kartek dla Marco Rubena, tym razem dziennikarze przyglądają się dokładniej bramce Marcosa Senny. Nie chodzi już nawet o faul, po którym sędzia podyktował stały fragment, ale o to, co działo się potem.

Dokładnie o rozróżnienie między rzutem wolnym bezpośrednim a pośrednim. W pierwszym przypadku można bezpośrednio uderzyć na bramkę, w drugim ktoś musi dotknąć piłkę zanim wpadnie ona do siatki. Jak pokazują obrazki z niedzieli, pan Paradas Romero przed wykonaniem stałego fragmentu trzymał rękę w górze, co normalnie oznacza rzut wolny pośredni. Marcos Senna nie miał prawa w tej sytuacji uderzać i jego gol powinien zostać anulowany, a wolny powtórzony. Dziennikarze spierają się, jakie mogły być dokładne intencje arbitra, ale jeśli pokazywał Sennie, że ma strzelać, to powinien to robić przy użyciu gwizdka, a nie podniesionej ręki. Szczegół, który pokazuje, że sędzia był dosłownie "niedzielny".

Dziennik As idzie jeszcze dalej i dodaje, że za faul Altıntopa powinien zostać przyznany wolny pośredni, ponieważ arbiter zakwalifikował przewinienie jako "niebezpieczną grę". Do tego Paradas Romero przy dyktowaniu stałego fragmentu miał uniesioną rękę, co normalnie oznacza rzut wolny pośredni. Potem, jak już pisała Marca, utrzymywał ją w górze, co mogło zmylić Królewskich. Piłkarze Realu narzekali na to po meczu, twierdząc, że sędzia zmienił swoją początkową decyzję po bramce Senny.