Remis na własne życzenie
Królewscy tracą zwycięstwo w ostatnich sekundach
Po wyrównującej bramce Pontusa Wernblooma sędzia nie pozwolił gościom wznowić gry i zagwizdał w tym meczu po raz ostatni. To pokazuje, jak niewiele zabrakło Realowi Madryt do utrzymania korzystnego wyniku przy tak niekorzystnych warunkach atmosferycznych. Los Blancos stracili ważne wyjazdowe zwycięstwo tylko i wyłącznie dzięki sobie. Leonid Słucki przed meczem stwierdził, mniej lub bardziej kurtuazyjnie, że wygrana z Realem będzie niespodzianką.
Po końcowym gwizdku mógł z ulgą przyznać, że dużą niespodzianką jest ten wyszarpany remis. Mourinho nigdy nie stracił nawet bramki z CSKA. Z drugiej strony, Real Madryt nigdy nie zwyciężył w Rosji. Po trzydziestu minutach meczu wiadomo było, że któraś z tych statystyk stanie się nieaktualna. Niestety, padło na tę pierwszą.
Spotkanie ułożyło się dla podopiecznych José Mourinho bardzo dobrze, w dwudziestej ósmej minucie błąd obrońcy gospodarzy przy wybijaniu piłki głową wykorzystał Cristiano Ronaldo i z pierwszej piłki oddał strzał, który wyprowadził Królewskich na prowadzenie. W pierwszej części gospodarze nie mogli przedrzeć się przez defensywne zasieki Los Blancos, oddając na bramkę Ikera Casillasa zaledwie jeden strzał.
Mimo rażącej liczby niecelnych podań i rwanej gry dało się zauważyć, że to goście kontrolują ten mecz. Niestety ta dobra pierwsza część miała smutny epizod - walczący o sześćdziesiątego gola w sezonie Karim Benzema musiał odłożyć to marzenie na później już przy pierwszej próbie strzału. Francuz opuścił boisko z kontuzją już w 12. minucie pojedynku. Na szczęście, napastnik opuszczał murawę o własnych siłach. W drugiej połowie szansę na zdobycie gola miał ponownie Cristiano, ale tym razem zwycięsko z pojedynku z Portugalczykiem wyszedł bramkarz CSKA, Sergiej Czepczugow. Swoją okazję miał też Callejón. Mniej więcej na kwadrans przed końcem gospodarze ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków, co nie znaczy, że przełożyło im się to na okazje bramkowe.
W miarę upływu czasu wyraźnie jednak zepchnęli Real Madryt do defensywy. Goście z Madrytu ograniczali się już do gry z kontrataku i wybijania piłki jak najdalej od własnej bramki. Starania podopiecznych trenera Słuckiego przyniosły skutek na trzydzieści sekund przed końcem. Bramkę na wagę remisu zdobył Pontus Wernbloom, członek... szwedzkiej oficjalnej Peńii Realu Madryt.
Mimo wszystko piłkarze i kibice Królewskich mogą być zawiedzeni, żeby nie powiedzieć lekko sfrustrowani. Jednak José Mourinho nie ma wątpliwości. Na pomeczowej konferencji prasowej powiedział: "W rewanżu pogoda będzie inna, murawa będzie inna i wynik meczu będzie inny."
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze