Kierunek - na Moskwę!
Czas na Ligę Mistrzów!
Sztuczna trawa, mróz i ambitny rywal. Wracają zmagania o Ligę Mistrzów, w których Real Madryt tuż na początku pucharowej drogi zmierzy się na wyjeździe z CSKA Moskwa. Jeśli ktoś cieszył się z takiego przeciwnika tuż po losowaniu, niech posypie głowę popiołem.
Może niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale liga rosyjska w ostatnich latach znacznie podniosła poziom. Spójrzmy na skład 1/8 finału Ligi Mistrzów. Rosja – dwóch przedstawicieli, Anglia – no właśnie... Przez wielu uważana za najsilniejszą liga w Europie ma tyle samo zespołów w fazie pucharowej, co Rosja. W Premier Lidze są pieniądze, a jeśli są pieniądze, to wiadomo, że będą odpowiedni piłkarze. Dlatego tak chętnie na Wschód wybierają się Polacy. Jak chociażby Dawid Janczyk (niedawno testowany w zespole Limerick, z drugiej ligi irlandzkiej), który swego czasu miał epizod właśnie w CSKA. Łączny budżet klubów rosyjskiej pierwszej ligi na sezon 2011 wyniósł, uwaga, 947 milionów dolarów. Zaskoczeni? Ba, mistrz Niemiec, Borussia Dortmund, znalazłby się pod względem finansów dopiero na siódmym miejscu w lidze rosyjskiej. Nie mówiąc już o tym, że kluby rosyjskie wydają znacznie więcej niż zespoły hiszpańskie czy włoskie, z wyłączeniem oczywiście potęg, jak Real, Barcelona, Inter, Juventus czy Milan.
Nie wiedzieć nawet kiedy, jak i gdzie, wojskowy klub sportowy CSKA został sprywatyzowany. Obecnie stanowi własność... No właśnie, tak naprawdę nie wiadomo kto jest właścicielem klubu, ale może zostawmy to na razie. Prezesem klubu jest Jewgienij Ginier.
Królewscy zagrają we wtorek na stadionie na Łużnikach, obiekcie doskonale znanym polskim kibicom. To właśnie tam mecz fazy grupowej Pucharu UEFA sezonu 2008/09 rozegrał Lech Poznań. Dla przypomnienia Kolejorz przegrał 1:2 z naprawdę bardzo mocnym rywalem, CSKA Moskwa. Na ławce trenerskiej zespołu z Poznania zasiadał wówczas Franciszek Smuda, obecny selekcjoner reprezentacji Polski.
Stadion Łużniki zostanie zapamiętany przede wszystkim dzięki finałowi Ligi Mistrzów w 2008 roku. Manchester United wygrał po rzutach karnych z Chelsea. Bramkę w regulaminowym czasie gry zdobył Cristiano Ronaldo, jednak w serii jedenastek pomylił się i gdyby nie błąd Johna Terry’ego, to właśnie „The Blues” cieszyliby się z pierwszego Pucharu Europy.
Głównym osłabieniem naszego rywala jest brak Igora Akinfiejewa. Bramkarz reprezencji Rosji dwa lata temu był na celowniku Manchesteru United, jednak wówczas CSKA zażądało 10 milionów euro, co skutecznie zniechęciło Sir Alexa Fergusona. W sierpniu zeszłego roku 50-krotny reprezentant kraju nabawił się kontuzji więzadła krzyżowego w lewym kolanie, przez co został wyłączony z gry na ponad sześć miesięcy. Jeśli wróci do formy po wyleczeniu urazu, to na pewno znajdzie się w kadrze na Euro 2012 i być może zmierzy się z Polską. To świetny zawodnik. Kto go widział w akcji, ten wie, o czym piszę. Trener Leonid Słucki uważa go za najlepszego na świecie.
Problemem rosyjskich klubów jest fakt, że rozgrywki ligowe przerywane są już w październiku. Na wiosnę CSKA Moskwa ma o co walczyć, bo jeśli zajmie drugie miejsce, to automatycznie zagra w przyszłorocznej edycji Champions League. Wspomniany system wiosna-jesień ma swoje plusy i minusy. Oczywiście kluby unikają gry w zimie, na co od lat narzekają zespoły w polskiej Ekstraklasie. Ale z drugiej strony nie mają ogrania ligowego przed najważniejszymi starciami w europejskich pucharach, a mecze towarzyskie to jednak nie to samo co walka o mistrzostwo. W trakcie są przeprowadzane zmiany, które umożliwią grę w listopadzie i grudniu. Blisko 300 milionów dolarów przeznaczono na budowę podgrzewanych boisk i areny halowe.
Wielu próbowało podbić Moskwę. Próbował Napoleon Bonaparte, próbował Adolf Hitler. Im się nie udało. Tak naprawdę ta sztuka udała się tylko Polakom. Ale historię zostawmy na boku. Stawką wtorkowego meczu jest awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Jose Mourinho wie jak grać w Moskwie. Wygrał tam i prowadząc zespół Chelsea, i mając pod sobą Inter Mediolan.
Nie ma miejsca na żarty, trzeba zagrać i wygrać.
Dla rozluźnienia przedmeczowych emocji kawałek pewnego niemieckiego zespołu:
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze