Özil: Jesteśmy numerem 1 w La Liga
Obszerny wywiad z niemieckim zawodnikiem
Panie Özil, w styczniu wróciła panu forma. Który sukces będzie dla pana najważniejszy w tym roku? Mistrzostwo Europy, Liga Mistrzów, a może pierwsze mistrzostwo kraju?
Jako profesjonalista dążysz do zdobycia wszystkich tytułów. Niestety zostaliśmy wyeliminowani z Pucharu Króla przez Barcelonę. Ale mistrzostwo i Liga Mistrzów to wielkie trofea, które Real Madryt chce wygrać. Dlatego potrzeba totalnej koncentracji w rundzie rewanżowej. Mistrzostwa Europy są następną wielką rozgrywką.
Real ma w lidze siedem punktów przewagi nad Barceloną. Można to jeszcze roztrwonić?
Jeśli będziemy nadal grać tak, jak ostatnio, to będziemy poza zasięgiem. Musimy być czujni. Siedem punktów to dużo, ale dwa mecze mogą spowodować, że Barcelona nas dogoni. Wierzymy w siebie, że nie zboczymy z tej drogi.
Dlaczego Real ma w lidze taką przewagę, a nie potrafi nigdy wygrać z Barceloną?
Wiele meczów z Barceloną przebiegało pechowo i mogło się inaczej skończyć. Trzeba powiedzieć szczerze – drużyna Barcelony jest ograna od lat. Ale nie jesteśmy tak daleko od nich. U nas ważne jest, że wszyscy są w formie, a zdrowie dopisuje. Dzięki temu dominujemy w meczach, tak jak ostatnio z Barceloną.
Kto jest numerem 1 w Hiszpanii? Lider z Madrytu, czy Barcelona, która może czuć się najlepsza na świecie?
Jesteśmy numerem 1 w La Liga. Dlatego też Real jest numerem 1 w Hiszpanii. Real od 100 lat jest najbardziej utytułowanym klubem na świecie. A także największym. To mówi wszystko.
Turbulencyjne momenty masz już za sobą. Po przeciętnej pierwszej rundzie stracił pan w grudniu na krótko miejsce w pierwszym składzie. Jak pan postrzega swój pierwszy kryzys w Realu?
Wiele się dzięki temu nauczyłem. To mnie uczyniło mocniejszym. Szum wokół Realu Madryt jest ogromny, dlatego trzeba umieć sobie radzić z takimi fazami, jeśli chce się grać w tym klubie. Po pierwszym udanym sezonie w Madrycie mówiłem: Jestem także człowiekiem i nie da się, aby cały czas był w maksymalnej dyspozycji. To jest częścią futbolu. Niech pan spojrzy tylko na naszą kadrę, jaka jest konkurencja wśród piłkarzy światowej klasy, jak Ronaldo czy Kaka. Jeśli ktoś ma słabszy okres, grają inni.
Więc nie był pan zaskoczony spadkiem formy?
Naturalnie to denerwuje, jeśli się pamięta, że jakoś nie idzie. Jeśli się chce, a nie wychodzi. Dzisiaj mówię – Dzięki temu okresowi stałem się bardziej dojrzały i na boisku jestem bardziej inteligentny. Ważne było wsparcie mojej rodziny i przyjaciół, którzy byli ze mną w tym czasie. Ale także moich kolegów z drużyny i trenera. Cały czas podtrzymywali mnie na duchu.
José Mourinho powiedział pod koniec grudnia, że ma z panem świetne stosunki, wykraczające poza normalne stosunki trener-piłkarz. Co miał na myśli?
Dużo ze mną rozmawia i mocno mnie wspiera. Powierzył mi swoje zaufanie, że jestem w jego drużynie ważnym zawodnikiem. Jestem wdzięczny i chcę swoją pracą odwdzięczyć się za to.
Bramka i pięć asyst w styczniu. Świetne statystyki. Dlaczego gra pan o wiele lepiej niż w zeszłej rundzie?
Po prostu czuję się dużo lepiej. Przerwa zimowa dużo mi dała. Zrobiłem sobie urlop, pojechałem do Turcji, spotkałem się z rodziną, co bardzo mnie zrelaksowało. W okresie przygotowawczym bardzo ciężko pracowałem. Opłaciło się definitywnie. Mogę i chcę się jeszcze poprawić. Ustabilizować formę.
Krytycy zarzucali panu, że w meczach o stawkę nie błyszczy. W meczu w Barcelonie (2-2 – red.) był pan na boisku obok Kaki, Ronaldo, Xaviego i Messiego, a to właśnie pan otrzymał najlepsze oceny. To był pana najlepszy mecz?
Nie wiem, czy to był mój najlepszy mecz w Realu Madryt. Na pewno to było moje najlepsze Gran Derbi. Byliśmy w prawdziwym gazie i pokazaliśmy, że możemy skutecznie stawić opór rywalowi. Udało się. To było też ważne dla mnie. Otrzymałem zaufanie trenera, chciałem wrócić dzięki tej grze. Oczywiście chciałem też tyle zagrać w poprzednim Clasico i pokazać z zespołem na co nas stać.
Pana osiągnięcia w hiszpańskich mediach są skrajne. Raz nazywają pana posłańcem z niebios, za chwilę podważają pana profesjonalizm. Teraz nazywają genialnym Czarnoksiężnikiem z Öz... Jak tak młody zawodnik radzi sobie w takim rollercoasterze?
Faktem jest, że jeśli w Realu Madryt grasz „tylko” normalnie, to od razu spadnie na ciebie krytyka. Zagraj dobrze, a od razu będą cię błogosławić. Jeśli chcesz grać w Realu Madryt, musisz potrafić sobie z tym radzić. Kiedy mam wolny dzień, staram być z dala od futbolu. Pozostaje w ciszy i tankuję energię na kolejne dni.
Tak skrajne oceny przenoszą się także do Niemiec i tworzą pana obraz w tutejszym środowisku. Tym bardziej dla kogoś, kto nie ogląda pana meczów. Nie denerwuje pana fakt, że w Hiszpanii wszystko jest albo białe, albo czarne?
Czasami tak, jeśli ktoś rzeczywiście nie oglądał meczu. Z drugiej strony cieszę się pozytywnymi opiniami. Nie zajmuję się tym jednak codziennie. Moim celem nie jest zdobywać pozytywne oceny, a dobrze prezentować się na boisku.
Ostatnio Marca napisała, że Özil udowodnił, że chce jeszcze na długo zostać w Realu. Mają rację?
Jasne. Chciałbym moją karierę zakończyć w Realu Madryt. Myślę, że to jest w pierwszej kolejności. Oczywiście wiem, że będzie trudno, że pozostało jeszcze wiele lat. Klub pozyska w przyszłości wielu świetnych piłkarzy, także tych młodych. Ale chcę być częścią przyszłości tego klubu. Wiem, że mogę tego dokonać i chcę utwierdzić się w tym w ciągu następnych sezonów. To największy klub na świecie. Dlaczego więc miałbym mieć inny cel?
Już teraz jest spora konkurencja. Kiedy Kaka jest w formie, wszyscy pytają: Özil czy Kaka. Na chwilę obecną odpowiedź brzmi: obydwaj?
Jesteśmy przekonani, że możemy obydwaj grać w tym samym czasie. Rozumiemy się świetnie, także poza boiskiem. Jest świetnym kumplem i piłkarzem światowej klasy. Wierzę, że Real nigdy nie straci, kiedy będziemy obydwaj w wyjściowej jedenastce.
Cristiano Ronaldo uzupełnia światową klasę pomocników Realu Madryt. Jest jeszcze mistrz świata Xabi Alonso. Jak wygląda hierarchia w drużynie. Kto słucha kogo?
Oczywiście zawodnicy z wielkimi nazwiskami akceptują co mówi młodszy zawodnik, taki jak ja. Dojrzałem, grając z takimi zawodnikami. Problemy boiskowe rozwiązujemy wspólnie, bo tak powinno to funkcjonować w dzisiejszym futbolu. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Mamy przed sobą jeszcze wiele bramek do strzelenia. Nie można zapomnieć o Karimie Benzemie, który dla mnie jest napastnikiem światowej klasy.
W rundzie grupowej Mistrzostw Europy, Niemcy trafiły na Portugalię, gdzie występują Cristiano Ronaldo, Fabio Coentrao i Pepe.
Podczas losowania byliśmy akurat w drodze. Widziałem, że nasi Portugalczycy zrobili duże oczy, kiedy poznali Niemcy jako swojego rywala w grupie. Wiedzą, jak silna jest Nationalelf. Chłopaki oczywiście mówią, że wygrają, ale ja im już powiedziałem, że Niemcy chcą wygrać grupę i zostać mistrzem Europy. Dlatego ich pokonamy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze