Guardiola: Nie dojdzie do sytuacji jak z Figo
Konferencja prasowa trenera Barcelony
- Najważniejsze, aby ludzie przyszli zobaczyć grę, mecz piłkarski między dwoma wielkimi drużynami. Aby przyszli się bawić, wspierać nas i aby zapomnieli o wszystkim, co powiedziano w ostatnich dniach. Tutaj przyjeżdża Real, a nie określony piłkarz czy trener. Pepemu dajmy spokój. Jeśli jego trener chce na niego liczyć, postawi na niego. To najpiękniejszy mecz na świecie. Niech każdy w swoim domu zarządza jak chce. Sytuacja z Figo się nie powtórzy, ponieważ kibice tego żałują. A gdyby się powtórzyła, oznaczałoby to, że niczego się nie nauczyliśmy i nie jesteśmy klubem, którym musimy być. To zabolałoby mnie bardziej niż brak awansu do następnej rundy - stwierdził Pep Guardiola.
- Nie pracuję w Madrycie, ale mam szacunek do tej instytucji. To stuletni klub, który przeszedł długą drogę na zwycięstwach. To, co się teraz dzieje, jest tymczasowe. Jutro będą najgorszym z możliwych rywali. Dla mnie osobiście najgorsze jest to mówienie, że już jesteśmy w następnej rundzie, a oni za burtą, mimo że nie zagraliśmy meczu.
- Kolacja z Mourinho? Teraz to nie miałoby sensu, ponieważ staralibyśmy się oszukać taktykami. Ale kiedy odejdziemy na emeryturę taka sytuacja może się zdarzyć i byłoby mi bardzo miło, ponieważ wciąż uważam go za trenera z wielką wiedzą i umiejętnościami.
- Ja zawsze oczekuję najlepszego Realu. Jeśli wyjdziemy, aby utrzymać 2:1, wyeliminują nas. Musimy być bardzo ostrożni. Są lepsi w powietrzu, w grze z kontrataku, świetnie uderzają zza pola karnego… Musimy grać i grać, zmęczyć ich grą. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy mieć problemy, ponieważ przeczuwam, że oni stworzą sobie okazje bramkowe i strzelą nam bramki, dlatego my też musimy trafiać do siatki.
- Graliśmy już z Realem czekającym i wysoko naciskającym. Spośród wymienionych dwóch form będziemy starali się zneutralizować ich zalety i narzucić nasze. Zamierzamy wygrać spotkanie i zagrać jak najlepiej. Nie sądzę, że w naszym środowisku panuje teraz euforia, ponieważ nie idzie to w parze z charakterem tutejszych ludzi. Nie uważam, że kibice myślą o łatwym meczu, ale moją jedyną pracą jest, aby nie myśleli tak piłkarze, a po tym, co widziałem na treningach, uważam, że nie myślą.
- Musimy mieć szacunek do Realu z powodu jego nazwy. Jest tak przy 2:1 i byłoby tak, gdyby wynik był wyższy. Oczywiście, że mogą nas wyeliminować. Rok temu w Lidze Mistrzów wygraliśmy u nich 2:0, a w rewanżu było 1:1. Wykonaliśmy dopiero pierwszą połowę pracy i, zamierzając rozegrać dobry mecz, bez obsesji musimy wykonać drugą.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze