Przewidywany skład

Już dawno nie było takiej liczby niewiadomych w składzie Realu przed meczem z Barceloną. Na wtorkowej konferencji Mourinho nie zamierzał zdradzić choćby szczegółu, szykując być może jakąś niespodziankę. Tak samo myśli prasa, która przewiduje ciekawe ustawienie. Nie trzeba chyba mówić, kto stanie między słupkami, ponieważ już w spotkaniu z Málagą trener posadził wśród rezerwowych Adána, który bronił w dwóch wcześniejszych meczach z Ponferradiną. Przed Casillasem zobaczymy defensywę złożoną z Coentrão, którego podobnie jak w grudniowym Klasyku zobaczymy na prawej obronie, Pepego, Ramosa i Marcelo. W drugiej linii zagrają Xabi i Lass, których zadaniem będzie przerywać ataki rywali i ubezpieczać czwórkę atakujących. A we wspomnianym przodzie pojawią się Callejón, Kaká, Cristiano i Higuaín. Wybór zaskakujący co najmniej z trzech powodów, chociaż niewykluczony z racji słów Mourinho o możliwych trzech lub czterech zmianach w pierwszym składzie. Co więcej, prasa spekuluje, że Di María, mimo iż znajdzie się wśród powołanych, nie zasiądzie dziś nawet na ławce.

Z drugiej strony Guardiola zamierza wrócić do systemu 4-3-3. Wykonawcy powinni być jednak ci sami. O czyste konto zadbają Pinto, który w spotkaniach Pucharu Króla jest pierwszym wyborem katalońskiego trenera, Alves, Puyol, Piqué i Abidal. Środek pola to już królestwo Busquetsa, Xaviego i Iniesty. Największe zagrożenie pod bramką Realu mają stwarzać jednak Alexis, Cesc i oczywiście Messi, któremu brakuje jedynie sześciu goli, aby zostać najlepszym strzelcem w historii Klasyków i przegonić mitycznego Di Stéfano (18 trafień) i dla którego będzie to 300. oficjalny mecz w barwach Barcelony.