Advertisement
Menu

Przed meczem z Mallorcą

Przed nami osiemnasta kolejka ligowa

Najpierw mecz z Mallorcą. Najpierw mecz z Mallorcą. Najpierw mecz... Te kilka słów zdaje się powtarzać José Mourinho piłkarzom Realu Madryt w ostatnich dniach. W środę Królewscy zagrają z Barceloną w ćwierćfinale Pucharu Króla i tego meczu nie trzeba reklamować, ale wcześniej czeka ich bardzo ważne spotkanie w lidze. Cel jest prosty, trzeba wygrać.

Trudno o maksymalną koncentrację, kiedy w głowie mecz z odwiecznym rywalem. Ale trzeba. Po prostu trzeba wygrać i na spokojnie przystąpić do meczu w Pucharze Króla. Najbliższy mecz można porównać do przystawki przed ulubionym daniem. Albo kolokwium przed ważnym egzaminem. Niby łatwe, niby nic się nie stanie w przypadku niezdania, a jednak nastrój można sobie poprawić.

Sobotni rywal nie należy w tym sezonie do czołówki. Zajmuje dopiero czternaste miejsce w lidze. Pamiętacie zespół Mallorki sprzed dwóch sezonów? Był rewelacją, po czym z powodów finansowych nie zagrał w Lidze Mistrzów. Jak wygląda ten zespół dzisiaj? Kilku piłkarzy odeszło, część zostało, przyszło kilku nowych. Ogólnie bez rewelacji. Mogą oczywiście wygrać z każdym, ale to nie jest zespół, który będzie bił się o czołowe lokaty. Zdaje sobie chyba z tego sprawę trener. - Trzeba mieć szczęście, aby wygrać z Realem - powiedział na konferencji prasowej Joaquín Caparrós. Trochę w tym prawdy. Trener rywali oczekuje od swoich zawodników wysokiego poziomu gry i liczy na szczęście. Miejmy nadzieję, że się przeliczy.

Real Madryt przystąpi do spotkania w najmocniejszym składzie. José Mourinho nie lubi rotacji. Najważniejsze jest zwycięstwo i do tego dąży. Obecnie w lidze Real Madryt ma pięciopunktową przewagę nad Barceloną. Dużo, mało? Myślę, że niewiele. Dobrze skomentował to Mourinho. - Pięć punktów? Ostatnio straciliśmy pięć punktów w trzy dni. Dosłownie. A przed nami wciąż starcie z Barceloną na Camp Nou... Łatwo nie będzie, dlatego trzeba kompletować punkty mecz po meczu. Jak ktoś kiedyś trafnie zauważył, ligi nie wygrywa się w bezpośrednich starciach, a w spotkaniach z outsiderami. Co tu dużo dodać. Panowie, jedziemy na Baleary, wygrywamy i wracamy!

A na koniec? Tak ku pokrzepieniu serc...

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!