Mourinho: Brakuje nam jednego napastnika
Portugalczyk w wywiadzie dla oficjalnej strony
Jak minęły wakacje?
Były krótkie, ale naprawdę udane. To było piętnaście spokojnych i szczęśliwych dni.
Przed wyjazdem na wakacje do ostatniej chwili przebywał pan w Madrycie, aby pozałatwiać wszystkie sprawy.
I jestem z tego zadowolony, ponieważ wszystko zostało załatwione naprawdę szybko. Poza tym nie odczuwałem jakiegoś wielkiego pragnienia jak najszybszego rozpoczęcia wakacji. Praca z prezesem i José Ángelem Sánchezem była czystą przyjemnością. Bardzo mi się podoba wizja prezesa. Sposób, w jaki myśli o rozwoju Realu Madryt, jest czymś fenomenalnym. Natomiast José Ángel jest trochę podobny do mnie - pracujemy razem dosłownie cały dzień, a później o dziesiątej czy jedenastej w nocy wciąż wysyłamy do siebie jakieś wiadomości. To człowiek, który nie zaniedbując spraw rodzinnych, może myśleć o swojej pracy przez 24 godziny na dobę. To mi się bardzo podoba.
Ten sezon jest bardzo ważny, ponieważ niesie ze sobą powstanie nowej struktury Realu Madryt.
Każdy sezon jest na swój sposób ważny. Struktura klubu jest po to, aby pomagać, a nie przeszkadzać drużynie. Dlatego teraz trzeba ją nieco ożywić. Trzeba dać czas pracownikom, którzy są odpowiedzialni za dane sekcje. Muszą się do tego wszystkiego przyzwyczaić, a cały klub musi nabrać odpowiedniej dynamiki. Chciałbym, żeby między wszystkimi pracownikami narodziła się prawdziwa empatia. Żebyśmy wszyscy dążyli do jednego celu, jakim jest wspieranie piłkarzy, którzy w świecie futbolu są przecież najważniejszym tłem. Ta pełna współpraca powinna być esencją naszej pracy.
W tej nowej strukturze wyróżnia się postać Zinedine'a Zidane'a.
Bardzo się cieszę, że z nami pracuje i że sam z siebie zdecydował się zmienić swoje życie i dołączyć do tego projektu. Wierzy w to i wie, że może coś od siebie dodać. Ma nam wiele do zaoferowania, ale także ma jeszcze przed sobą dużo nauki. Jedną sprawą jest bycie przez kilka lat najlepszym piłkarzem na świecie, a drugą bycie dyrektorem piłkarskim w pierwszej drużynie. Jego inteligencja, spokój i fakt, że jest osobą otwartą na komunikację z innymi sprawia, że jest jednym z nas i witamy go w tym projekcie z otwartymi ramionami.
Jest pan zadowolony z tegorocznych transferów?
Niełatwo jest sprowadzać nowych piłkarzy do Realu Madryt, ponieważ mamy wspaniały zespół i już w poprzednim sezonie dokonaliśmy czegoś ważnego. Zdobyliśmy jeden tytuł, a innych nie było nam dane wygrać. Postanowiliśmy tę drużynę jeszcze bardziej polepszyć i odpowiednio wyważyć, nie zapominając jednak o tym, że stawiamy na przyszłość. Coentrão ma 23 lata i jest rok młodszy od Callejóna. Şahin jest jeszcze młodszy, a Varane to 18-letni dzieciak. I pod tym względem nie chcemy się zmieniać - zawsze będziemy budować zespół, który będzie miał przed sobą jeszcze wiele lat gry. Sprowadziliśmy piłkarzy, których uznaliśmy za potrzebnych do tego świetnego zespołu.
Ta drużyna jest spełnieniem marzeń José Mourinho?
Jestem zadowolony. Poza tym brakuje nam jeszcze Higuaína i Di Maríi, którzy są dla tego zespołu bardzo ważni. Jednak według mnie, a także całej dyrekcji brakuje nam jeszcze jednego zawodnika - napastnika. To, że już w połowie lipca mam do dyspozycji 90% zespołu jest niezwykle ważne, ponieważ pozwala nam na zupełnie inną pracę. Higuaín i Di María już znają ten zespół i nie potrzebują tych trzech czy czterech miesięcy, aby wejść w odpowiednią dynamikę. Jesteśmy także zadowoleni, że budujemy coś, co przetrwa wiele lat. Ta drużyna jest na najbliższe dziesięć lat.
Wpływ na to miały również te ubiegłoroczne transfery, jak na przykład Özil, Di María czy Khedira.
Ludzie mogą narzekać, ile Real Madryt wydał pieniędzy na transfery za drugiej kadencji Florentino Péreza, ale jeśli te sumy porównamy do obecnej wartości tej drużyny, to się okaże, że transfery były fantastyczne. Ile teraz są warci Di María czy Özil? To piłkarze, którzy jak tutaj przychodzili, nie wiedzieli, czym jest wielka presja w świecie futbolu. A Cristiano? Jeśli Real Madryt zechciałby go jutro sprzedać, na co oczywiście nigdy bym się nie zgodził, to i tak klub by na nim zarobił. Ta drużyna ma na rynku niesamowitą wartość i to jest dla nas kolejny powód do satysfakcji.
Jak będzie wyglądał tegoroczny okres przygotowawczy?
Jesteśmy tutaj po to, aby pracować, poprawiać się i zmierzyć się z kilkoma innymi drużynami. Podczas okresu przygotowawczego nie potrzebuję takich meczów, w których wygrywalibyśmy po 15:0. Chcę mieć naprawdę trudne i skomplikowane starcia. Los Angeles Galaxy to solidna drużyna, która ma za sobą już czternaście czy szesnaście ligowych meczów. Chivas de Guadalajara i Philadelphia Union mają takie same sytuacje. Anglia, Niemcy i Chiny to różne kultury i różne trudności, ale zawsze zależy nam na tym, aby w takich meczach po prostu trenować. Jednak tym razem nie zaczynamy od zera, ponieważ mamy ze sobą dorobek z poprzedniego sezonu. Niektóre sprawy mamy już opanowane do perfekcji, dlatego teraz zaczynamy z zupełnie innego punktu niż rok temu. Teraz do pierwszej kolejki La Liga podejdziemy dużo silniejsi niż w poprzednim sezonie. Ten sezon chcemy zacząć tak samo, jak zakończyliśmy poprzedni - prezentując atrakcyjny i ofensywny futbol.
Pewna ciekawostka. Od 1985 roku w pierwszej drużynie nie było trzech bramkarzy ze szkółki.
A teraz mamy ich czterech. To coś niezwykłego w świecie futbolu. Nie widzę jakiejkolwiek innej drużyny, która mogłaby mieć w pierwszym zespole trzech czy czterech bramkarzy ze szkółki, którzy są ponadto z różnych przedziałów wiekowych. Jeden jest najlepszy na świecie, drugi z roli trzeciego bramkarza awansował na drugiego, a pozostała najmłodsza dwójka będzie z nami trenować. Dopiero po okresie przygotowawczym zdecydujemy, kto zostanie z nami w roli trzeciego bramkarza, a kto przejdzie do Castilli. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby trenowali z pierwszą drużyną, a grali w młodszych ekipach. To wszystko każe mi wierzyć, że Real Madryt zawsze będzie miał między słupkami wychowanka.
To równie ważny sezon dla Castilli. Już w poprzednim sezonie udowodnił pan, że wierzy w wychowanków i teraz widać to w kadrze na wyjazd do Stanów Zjednoczonych.
To nie jest łatwa sytuacja, ponieważ obecnie mamy dwa główne cele. Jednym jest ewolucja poszczególnych zawodników, a drugim awans Castilli do wyższej ligi. Wówczas organizacja zespołu mogłaby wyglądać inaczej. Dlatego teraz także będziemy dawać szanse zawodnikom ze szkółki, aby mogli się nieco zapoznać z Primera División, tak jak to było w przypadku Juana Carlosa, Mateosa, Juanfrana, Sarabii... To zawodnicy, których stać na grę w wyższej klasie, ale pobyt w Segunda B zastopował ich rozwój. I jeśli ludzie uważają, że teraz wszystkie perełki wymykają nam się z rąk, to się mylą. Kiedy Real Madryt kogoś wypożycza lub sprzedaje z opcją pierwokupu, to nieoficjalnie ten zawodnik wciąż należy do Realu Madryt. Jeśli chcielibyśmy kogoś odkupić, to nie byłoby żadnego problemu. Chcemy, aby ci wszyscy zawodnicy zapoznali się z zupełnie inną rywalizacją. Jednak jednocześnie myślimy o awansie Castilli, dlatego niektórych piłkarzy musieliśmy zatrzymać, jak Casado, Joselu, Nacho, Álex, Morata, Carvajal... Oni będą stanowić bazę tego zespołu, a ponadto chcielibyśmy dokupić dwóch czy trzech zawodników, którzy mogliby pomóc Torilowi w budowie drużyny na awans.
Wróćmy do pierwszej drużyny - średnia wieku wynosi w niej 24,8 lat.
I ta młodość sprawia, że wszyscy czujemy się młodsi. To nie oni muszą się dostosowywać do nas, ale my do nich. To dobre dla wszystkich. Jednak z drugiej strony ta drużyna musi jeszcze dojrzeć, dlatego czasami możemy odczuć pewną słabość, jeśli chodzi o psychikę i doświadczenie. Ale ogólnie rzecz mówiąc, mamy niesamowity skład. Jestem zachwycony perspektywą wspólnej pracy, ponieważ wszyscy są zmotywowani, chcą się uczyć i wygrywać. Cały sztab techniczny jest wniebowzięty.
Dlaczego tak długo nie udzielał pan żadnego wywiadu?
Ponieważ nie było takiej potrzeby. Jest tylu ludzi, którzy o mnie gadają, "wrzucają" mnie na okładki gazet, oskarżają o to, że wszystko roztrząsam, a później sami poruszają zamknięte już tematy. Ja nie muszę nic mówić. Inni wykonują tę pracę za mnie.
Myśli pan już o Superpucharze?
Nie. Okres przygotowawczy nie służy temu, aby się przygotować tylko na Superpuchar. My przygotowujemy się do całego sezonu. O Superpuchar zagramy w drugim tygodniu sierpnia i to wtedy będziemy o tym myśleć, chociaż wielu zawodników wyjedzie na reprezentacje. Jednak przez te pierwsze cztery czy pięć tygodni nie będziemy ani trochę myśleć o naszych rywalach. Zależy nam tylko na tym, aby jak najlepiej przygotować zawodników i cały zespół.
Czy gra o jedenastej w nocy nie będzie dla pana czymś niezwykłym?
Po raz pierwszy się z takim czymś spotykam, ale jeśli mecz będzie emocjonujący, to nie będzie problemów.
Jednym z głównych celów na ten sezon jest Liga Mistrzów. W tych pierwszych meczach tego turnieju nie będzie pan mógł zasiąść na ławce. 28 lipca uda się pan do Nyonu na rozprawę związaną z pańskim zawieszeniem. Szykuje pan już jakieś argumenty?
Nie, ponieważ kiedy zamierzasz mówić prawdę, nie musisz się przygotowywać. To coś zupełnie naturalnego. Wierzę w to, że sprawiedliwość istnieje, dlatego mam nadzieję, że jednak nie będę zawieszony. Jednak jeśli stanie się inaczej, to na ławce będzie mój sztab techniczny. Poza tym Real Madryt znów jest w pierwszym koszyku. Dzięki wielkiemu ubiegłorocznemu turniejowi odzyskaliśmy ten należny status.
Kogo brakowało panu najbardziej podczas wakacji?
Manolína [jeden z pracowników klubu - przyp. red.]. Zawsze, gdy go widzę, uśmiech sam się pojawia na twarzy.
Zapewne tęsknił pan także za kapitanem Casillasem.
Tak dużo mówiło się o jego podróżach i wakacjach, że nie miałem nawet czasu się za nim stęsknić. Jednak wiem, że zdążyła się pojawić głupia historia, według której chciałbym zmienić kapitana. Wiem, że gazety trzeba jakoś sprzedawać i gdy nie ma futbolu i trzeba skłamać, to się kłamie. Ale takie kłamstwo mogło wyrządzić poważniejszą szkodę. Gdyby nie fakt, że Iker bardzo dobrze wie, że nie mam wobec niego żadnych wątpliwości, to mogłoby się to skończyć jakimś nieporozumieniem. Jeśli Iker pojawia się na boisku, to zawsze w roli kapitana.
Czy był ktoś taki, z kim rozmawiał pan codziennie podczas wakacji?
Z José Ángelem Sánchezem rozmawiałem codziennie, a czasami nawet częściej niż raz na dzień.
Z tego co wiem, bardzo się panu spodobały koszulki na nowy sezon.
Bardzo mi się podoba ten złoty kolor na koszulkach. Także fakt, że nazwiska i numerki również będą złote. Ponadto myślę, że koszulka szykowana na Ligę Mistrzów będzie wielką nowością w porównaniu do poprzednich lat. Na pewno będzie się cieszyć wielką popularnością.
Jesteśmy w Beverly Hills, siedzibie gwiazd. Kogo chciałby pan spotkać na ulicy?
Ala Pacino.
Zamieniłby pan swoje życie na życie gwiazdy?
Nigdy w życiu.
I na koniec - cel na przyszły sezon.
Chciałbym, aby kibice mogli być dumni z tej drużyny. Mam wrażenie, że w poprzednim sezonie to się nam udało. Teraz chcemy to kontynuować i wkroczyć na zupełnie inny poziom.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze