Khedira: Şahin? Nie boję się rywalizacji
Piłkarz zadowolony z transferu Turka
Sami Khedira udzielił wywiadu stronie Niemieckiej Federacji Piłkarskiej. Pomocnik Realu Madryt opowiedział o trudnych początkach w stołecznym klubie, zapewnił, że nie boi się rywalizacji z Nurim Şahinem, a także, biorąc przykład z kolegów z drużyny, zapowiedział, iż w przyszłym sezonie Królewscy będą lepsi od Barcelony.
– To normalne, że trener chce mieć więcej niż jednego zawodnika na każdej pozycji, ponieważ w sezonie rozgrywa się sześćdziesiąt meczów. Nie przeszkadza mi rywalizacja, jestem zadowolony z transferu Nuriego. To wielki człowiek i wspaniały piłkarz. Dobrze, że Madryt takich sprowadza, aby zdobywać tytuły, potrzebni są gracze o nieprzeciętnych umiejętnościach.
– Dla mnie wszystko w Madrycie było wyjątkowe, wielkość klubu, stadion, boiska treningowe. Chociaż była to także podróż w nieznaną przyszłość, nowy kraj, nowe miasto i nowy klub .
– Na początku nie rozumiałem ani słowa, nie wiedziałem, czego oczekuje ode mnie trener. Miałem szczęście, że Van der Vaart, który mówi po niemiecku, bardzo mi pomógł. Poza tym klub pomaga rozwiązywać wszelkiego typu problemy, od otwarcia rachunku, przez znalezienie mieszkania, po papierkową robotę. Przydzielono mi kogoś, kto mnie wspierał, mówił, gdzie można dobrze zjeść czy wypić porządną kawę. Teraz czuję się swobodnie.
– Na szczęście nie jestem Cristiano. Mimo że rozdaję autografy i pozuję do zdjęć, nie czuję się tym przytłoczony. Żyje się tu bardziej na luzie niż w Niemczech.
– Jestem bardzo zadowolony z mojego pierwszego sezonu. Gdy tylko byłem w stuprocentowej dyspozycji, pojawiałem się na boisku. W przyszłości chciałbym grać bardziej zdecydowanie, bliżej bramki. A jeżeli będzie taka możliwość, chciałbym czasem strzelać gole.
– Biorąc pod uwagę aspekty czysto sportowe, miałem nadzieję na więcej. Madryt zawsze dąży do zdobycia największych trofeów: ligi, pucharu i Ligi Mistrzów. Przegraliśmy w La Liga, a także w Champions League. Były to cele klubu, więc także moje. Teoretycznie mógłbym uznać to za porażkę, ale trzeba patrzeć perspektywicznie i mieć świadomość, że Barcelona tworzy kolektyw od sześciu czy siedmiu lat. Z kolei my mamy nowy zespół, nowego trenera i nową filozofię. Nie osiągnęliśmy szczytu, ale nasza postawa była przyzwoita.
– Barcelona jest w tej chwili najlepszą drużyną, lecz udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie ją pokonać. W przyszłym roku możemy osiągnąć ich poziom.
– Jeśli nie zwyciężylibyśmy w Copa del Rey, byłby to trzeci rok bez jakiegokolwiek tytułu, więc był to wyjątkowy tryumf. Wszystkie zwycięstwa są ważne. Puchar Króla nie jest tak prestiżowy jak Liga Mistrzów, ale również się liczy. Dzięki wygranej mogliśmy świętować z fanami – zakończył Niemiec.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze