Welcome home, Lou!
Louis Bullock powrócił do Madrytu jako gracz Cajasol
„Powrót do Madrytu był bardzo emocjonujący. To był najtrudniejszy mecz w moim życiu, naprawdę. Tu jest mój dom. Atmosfera była cudowna. Nie sądziłem, że ludzie darzyli mnie aż taką sympatią. W tym dniu nie wiedziałem, co się dzieje”, powiedział po zakończeniu spotkania Realu Madryt z Cajasol Louis Bullock. Amerykanin przez sześć lat reprezentował drużynę ze stolicy Hiszpanii. Opuścił ją przed obecnym sezonem, bowiem taką decyzję podjął Ettore Messina.
Real Madryt oddał zasłużonemu koszykarzowi podwójny hołd. Po pierwsze, przed rozpoczęciem czwartkowego meczu otrzymał owację na stojąco oraz prezent od kapitana zespołu, Felipe Reyesa – koszulkę z numerem 234, czyli liczbą spotkań, które Louis rozegrał w barwach Los Blancos w Lidze ACB.
Drugą niespodziankę dla bohatera dnia przygotowali fani. Berserkers, czyli grupa kibiców, przygotowująca oprawy meczowe i nieustannie dopingująca zespół, zaprezentowała baner ze sloganem: Siempre Dulce, Siempre Lou, czyli w wolnym tłumaczeniu: „Na zawsze Słodki, na zawsze Lou”, nawiązującym do pseudonimu zawodnika, Sweet Lou. Oprócz tego, kibice podarowali mu grupową koszulkę oraz fotografię ze wspomnianą oprawą.
Jak powszechnie wiadomo, w miejsce Amerykanina sprowadzono jego rodaka, Claya Tuckera. Publiczność zgromadzona w czwartkowy wieczór w Caja Mágica pozostała solidarna z Bullockiem, na każdy błąd lub niecelny rzut jego następcy reagując gwizdami i głosami zawodu. Kiedy Tucker pod koniec zdobył dwie trójki, będące jego jedynymi trafieniami w tym meczu, kibice zafundowali mu ironiczną owację.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze