Advertisement
Menu
/ guardian.co.uk

X-Men w sercach Realu i Barcelony

Felieton Sida Love'a

Sid Lowe jest dziennikarzem The Guardian, World Soccer, FourFourTwo i The Telegraph. Pracuje również dla telewizji hiszpańskich, amerykańskich i azjatyckich. Był tłumaczem Davida Beckhama, Michaela Owena i Thomasa Gravesena w Realu Madryt.

--------------------------------------

Wymowy niuanse.
„Jak się to wymawia?” - można tak pytać o każde słowo w każdym języku. A w przypadku języka hiszpańskiego? Odpowiedź jest prosta - dokładnie tak, jak jest napisane. Język hiszpański jest językiem silnie opartym na fonetyce. W związku z tym Hiszpanie nie mają problemów z pisownią. Jest jednak kilka haczyków. Na przykład litery „b” i „v” są wymawiane tak samo, dlatego słowa takie, jak botar i votar, mogą prowadzić do zabawnych nieporozumień językowych. Botar to, między innymi, skakać, a votar to głosować.

Podobnie jest w przypadku słów Xavi i Xabi.

Istnieje różnica w wymowie imion obu piłkarzy, ponieważ Xavi to Katalończyk, a Xabi to Bask. W języku katalońskim „x” wymawia się blisko angielskiemu, miękkiemu „cz”. Natomiast w języku baskijskim „x” wymawia się blisko angielskiemu, równie miękkiemu „sz”.

Xavi i Xabi, Xabi i Xavi. Xavi Hernández i Xabi Alonso. X-Men w sercach obu wielkich rywali - Realu i Barcelony. Główne postacie epickiej, złożonej z czterech spotkań, batalii. Batalii, w której Barcelona jest już niekoronowanym Mistrzem Hiszpanii, a Real Madryt koronowanym zdobywcą Pucharu Króla. Przez najbliższych dziesięć dni rozstrzygnie się, która z drużyn zagra w finale Ligi Mistrzów. O najbardziej upragniony Puchar - Puchar Europy.

Panów X różnic kilka...
Xabi jest wyższy, bardziej majestatyczny, gra ustawiony głębiej w polu. Jego pozycja na boisku wymaga gry bardziej statycznej. Xavi natomiast częściej asystuje przy bramkach. Podania Xabiego fruną dalej, podania Xaviego podróżują krócej i szybciej.

... i ogrom podobieństw.
Zdecydowanie więcej ich jednak łączy. Jest również wzajemny szacunek. Po pierwsze, to oni grają razem, ramię w ramię, w reprezentacji Hiszpanii. Po drugie, to oni odpowiadają za osobowość swych zespołów klubowych. Po trzecie, to ich zadaniem jest nie tyle grać lepiej, co sprawiać, aby lepiej grali ich partnerzy, ich drużyny. I to oni stają na przeciw siebie w środku pola, w sercu boiska.

Przy całym szacunku dla Cristiano Ronaldo i Leo Messiego, przy całej uwadze mediów im poświęcanej, to właśnie Xabi i Xavi mogą być głównymi aktorami wielkiego przedstawienia, jakie już wkrótce się rozpocznie.

Xavi ucieleśnia filozofię Barcelony. Bystry, obstający przy jednym stylu, o umyśle analityka. Piłkarz, bez którego Pep Guardiola nie wyobraża sobie Barcelony. Xabi to jeden z nielicznych piłkarzy, z którym José Mourinho omawia kwestie taktyczne. Może zaproponować inne rozwiązanie trenerowi, może mu się nawet postawić. Lider w zespole Realu - inteligentny, komunikatywny, w typie cichego autorytetu. Wprowadza spokój do zespołu grającego tak szybko, że oglądając go, idzie dostać skrętu szyi.

Xavi i Xabi, cerebros Barcelony i Madrytu, mózgi obu zespołów.

Ludzie futbolu z krwi i kości. Wnikliwy pasjonaci piłki, pasjonaci do bólu. Całkowicie pewni swego w kwestii sposobów na grę. Koledzy z zespołu narodowego, kompani w podróżach po świecie z reprezentacją Hiszpanii. I pomimo wszystkich różnic pomiędzy Realem a Barceloną, pomimo wszystkich różnic pomiędzy Mourinho a Guardiolą, pomimo zmian, jakie zaszły w boiskowych postawach obu zawodników w ostatnich tygodniach, jest między nimi ogrom podobieństwa. Podobieństwa, od którego uciec nie sposób.

Gdy Almería grała rok temu z Barceloną, jej ówczesny trener, Hugo Sánchez, sprawę postawił jasno - trzeba odciąć od piłki Xaviego, odciąć źródło zasilania Barcelony. Sposób? Krycie indywidualne.

Gdy Almería zremisowała z Realem Madryt w tym sezonie, jej ówczesny trener, José Luis Oltra, mówił: „Musimy mieć pewność, że Xabi będzie przy piłce jak najkrócej. To zawodnik Realu, który najlepiej rozumie istotę gry. Zagrywa najlepsze długie podania, zagrywa najlepsze podania kluczowe, najlepiej kontroluje grę.

Tylko dwóch piłkarzy Realu ma lepsze statystyki odbiorów piłki niż Alonso, lecz Bask to przede wszystkim podania i kontrola, regulacja gry. To go definiuje. Tak, jak Xaviego.

Guardiola daje odpocząć Xaviemu w sytuacjach wyjątkowych. Mourinho rotacji nie stosował w tym sezonie prawie w ogóle, gdy jednak zbliżał się ważny mecz, dawał mu wcześniej odpocząć. Trzy razy przegrał Real w tym sezonie w lidze - z Barceloną, Sportingiem i Osasuną. W dwóch ostatnich Xabi nie grał. Gdy rok temu Lyon eliminował Madryt z Ligi Mistrzów Xabi również nie występował. Gdy prawie dwa lata temu odchodził z Liverpoolu, kibice The Reds czuli to samo - brak Xabiego wieści kłopoty.

Po jednym z wiosennych meczów Realu hiszpański felietonista sportowy napisał: „Okazało się, że Real może grać bez Cristiano Ronaldo. Nie może natomiast grać bez Xabiego Alonso". A Xavi? Kibice Barcelony i reprezentacji Hiszpanii dostają zimnych dreszczy na myśl o jego odejściu na emeryturę.

Xabi, Xavi, Barcelona.
Tato Xabiego Alonso, Miguel Ángel "Periko" Alonso, chociaż najmocniej identyfikuje się z baskijskim San Sebastián, to przez trzy lata grał dla FC Barcelona, a następne trzy dla klubu z Sabadell, wchodzącego w skład zespołu miejskiego Barcelona. Xabi mieszkał więc przy Avenida Diagonal, głównej ulicy stolicy Katalonii, przez sześć lat. Może stąd naturalne podobieństwo do stylu gry Xaviego, wywodzące się ze wspólnego miejsca zamieszkania i życiowego doświadczenia. Zaprzeczyć nie sposób; styl gry obu zawodników ma wspólny mianownik i łączy ich to samo rozumienie gry. Ponadto darzą się sporym szacunkiem.

Przyjaciele Xabiego wspominają, jak wracał ze zgrupowań kadry zachwycony wyczynami Xaviego. Alonso nie zaprzecza. „To zawodnik, który ma prawdopodobnie najlepszy współczynnik celnych podań, jeśli weźmiemy pod uwagę posiadanie piłki, uczestnictwo w grze oraz to, jak rzadko Xavi traci piłkę.”

„Jeżeli znajdziesz się w środku barcelońskiego rondo (wśród piłkarzy Barcelony podających sobie piłkę - przyp. red.), czujesz się bezsilny. Musisz wiedzieć, kiedy włożyć nogę i przeciąć ten bilard. Inaczej podania lecą w rytmie pim-pam, pim-pam i zostawiają cię samego. A Xavi traci tak niewiele piłek. Jestem szczęśliwy, że mogę cieszyć się taką grą podczas zgrupowań kadry. Gdy jednak gram w Realu przeciwko Barcelonie, taka gra przyprawia mnie o cierpienie.” To słowa Xabiego Alonso dla hiszpańskiej gazety Público. „Tak naprawdę to najgorsze przeżycie mego piłkarskiego życia” - dodaje Bask.

Brak kontroli nad piłką może boleć. Przecież po to właśnie jest Xabi Alonso. Tak samo, jak Xavi. Katalończyk wykonał najwięcej celnych podań w tym sezonie - 2794. Licznik Xabiego Alonso wskazuje na 1558 udanych dograń do partnerów (dane przed sobotnią kolejką ligową). To o wiele więcej niż ktokolwiek w klubie z Madrytu. Wśród pierwszych dziesięciu z najlepiej podających jest jedynym merengue. Ponadto jest tam Verdú z Espanyolu i Bruno z Villarrealu. Pozostali grają dla Barcelony. Nie dziwi więc odpowiedź Xaviego na pytanie, kogo ze składu Realu wziąłby do drużyny Barcelony na serię trwających klasyków - „Xabi. Tylko Xabi mógłby zaadaptować się do naszego stylu gry. Korzysta z piłki w bardzo szybki sposób, jest bardzo inteligentny. Ma ogromny talent.”

Xabi - Rewolucje.
Lecz w sobotnim klasyku ligowym Alonso zagrał zupełnie inaczej. W środowym finale Pucharu Króla w zmianie stylu gry posunął się jeszcze dalej.

Zagrywał długie, bezpośrednie podania, mniej przejmując się charakterystyczną dla siebie dbałością o detale. Ba, do przerwy sobotniego spotkania podawał rzadziej niż Víctor Valdés! To statystyki tak niebywałe, że aż proszą o podkreślenie. Wężykiem. W całym meczu Xabi zaliczył podań szesnaście. Xavi grubo ponad sto.

Te niespotykane dane natychmiast zostały zauważone w barcelońskich mediach. Alonso został potraktowany jak dzieciak wprawdzie dobry, ale przebywający w nieodpowiednim środowisku. Protekcjonalność? Być może. Futbolowy, kataloński purytanizm? Z pewnością. W każdym razie Real zatamował krwawienie z rany zadanej listopadowym 0:5. Padł remis 1:1. A to, co najlepsze, miało dopiero przyjść w środę.

W środę katalońska pobłażliwość dla Alonso przeistoczyła się w zgorzknienie i złość. W finale rwanym, gorącym, przyjaźń łącząca dwóch kolegów z kadry mogła zostać pogrzebana na zawsze. Xabi i Xavi byli zaangażowani w waśnie i wendety na całej długości i szerokości boiska. Przy okazji, ten pierwszy zanotował trzydzieści pięć podań, ten drugi o sto więcej.

Tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia - Real wygrał Puchar Króla. Co więcej, Real być może znalazł sposób, jak wyeliminować Barcelonę z Ligi Mistrzów.

Te mecze były dla Xabiego kolejnym testem. Rewolucją w stylu gry, której Bask podołał. Czy uda się również w meczach półfinałowych Ligi Mistrzów? Czy Xabi znów nie będzie grał jak Xavi? Puchar jest po stronie Baska.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!