Guti: To taconazo jest esencją wielu lat
Wywiad z byłym piłkarzem Realu Madryt
Ponad rok temu miało miejsce jedno z najbardziej spektakularnych wydarzeń w najnowszej historii Realu Madryt. Po osiemnastu latach drużynie Królewskich udało się pokonać na przeklętym Estadio de Riazor ekipę Deportivo La Coruńa, a José María Guti popisał się jednym z najcudowniejszych zagrań w swojej karierze.
Tamto zagranie piętą było majstersztykiem czy rozwiązaniem awaryjnym? Nie sądzisz, że gdybyś chciał strzelać, to trudniej byłoby umieścić piłkę w siatce?
Myślę, że tak. Kaká obsłużył mnie bardzo dobrym podaniem z lewej, ale Aranzubia wyszedł i dobrze się ustawił. Nie zostawił dużego kąta. Ponadto, piłkę miałem na prawej nodze, a po lewej akcję zamykał obrońca. W tamtej chwili ujrzałem kątem oka, że Benzema podążą za mną. Jeśli zagrywam piętą, to nie po to, żeby zagranie było bardziej estetyczne, tylko po to, aby akcja zakończyła się bramką. Staram się znaleźć najprostsze z możliwych rozwiązań. Tamto taconazo było najłatwiejszym zagraniem, jakie mogłem wykonać.
To wydaje się sprzecznością...
Ale uważam, że w tamtej chwili taconazo było najbardziej praktyczne. Im prościej się gra, tym lepiej dla futbolu.
Ta akcja cię definiuje?
Doskonale ukazuje mnie jako piłkarza. Podsumowuje to, czym była moja kariera w Realu Madryt. Byłem piłkarzem, który zawsze starał się grać piękny i praktyczny futbol. To jest esencja wielu lat. Kibice zapamiętają mnie ze względu na moje asysty. A to było jedno z wielu podań. Tyle że wykonałem je piętą.
Były argentyński piłkarz, Diego Latorre, powiedział, że to zagranie to pomnik. Dzieło sztuki. A ty jesteś artystą futbolu. Czujesz się nim?
Jestem życiowym artystą generalnie. Przeszedłem dobre i złe chwile. Wykonałem wiele ważnych podań, które pomagały w osiąganiu sukcesów. Ale to podanie i ten gol zawsze będę nosić w sobie, ponieważ przypomina mi moją ostatnią dobrą chwilę z Realem Madryt.
Jak zdefiniowałbyś pojęcie artysty?
Artysta to ktoś, kto bardzo lubi przebywać w domu. Artysta to samotnik, który woli unikać tłumu. Ktoś, kto jednego dnia może czuć się absolutnie spełnionym i szczęśliwym, a dwie godziny później najbardziej pechowym człowiekiem na świecie. Ale zawsze staram się żyć intensywnie i w zgodzie z samym sobą.
Czujesz się z tego wszystkiego dumny?
Ja się nie zdradziłem. Byłem wierny sobie - na i poza boiskiem. Być może przez to popełniałem błędy. Ale kto ich nie popełnia?
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze