Mourinho chce w styczniu Eto'o?
Kolejny cel transferowy Realu Madryt
W zimowym okienku transferowym możemy być świadkiem prawdziwej transferowej bomby, która miała wypalić już w lecie - donosi kataloński dziennik El Mundo Deportivo. José Mourinho nie zapomina bowiem o swoim byłym pupilu, Samuelu Eto'o. Portugalski trener prosił już wcześniej Florentino Péreza o transfer Kameruńczyka, jednak wtedy się nie udało. Teraz pragnieniem Mou jest powrót do walki o napastnika w styczniu.
Ewentualne zakontraktowanie snajpera Interu zależeć będzie jednak od sytuacji Gonzalo Higuaína. Celem Realu Madryt i Mourinho jest poczekać do połowy stycznia, kiedy prawdopodobnie dowiemy się, jak postępuje leczenie Pipity i czy konieczna będzie operacja Argentyńczyka.
Ogromną niedogodnością dla Królewskich jest fakt, że Eto'o wystąpił już w tym sezonie w meczach Ligi Mistrzów, co sprawia, że nie mógłby grać w tych rozgrywkach w barwach Realu Madryt aż do sezonu 2011/12. To zdaje się nie przeszkadzać Mourinho, dla którego satysfakcjonująca byłaby gra 29-latka w lidze i Pucharze Króla. Należy jednak pamiętać o ambicji samego zawodnika, który mógłby nie zaakceptować opuszczenia najważniejszych rozgrywek w Europie, które wygrał dwukrotnie w Barcelonie i raz w Mediolanie.
Jak dowiedziało się El Mundo Deportivo, Mourinho sondował już sytuację Eto'o w Interze w celu sprowadzenia go do stolicy Hiszpanii. Piłkarz myśli o opuszczeniu Włoch, ponieważ nie podoba mu się sytuacja w drużynie prowadzonej przez Rafaela Beníteza.
Eto'o chciałby znów znaleźć się pod skrzydłami Mourinho, a przede wszystkim wrócić do klubu, w którym się uformował, a który opuścił tylnym wyjściem ze względu na niełaskę Florentino Péreza. Wszyscy pamiętają historię z meczu Realu Madryt z Mallorcą w sezonie 2002/03, gdy przyjezdni z Baleraów wygrali na Santiago Bernabéu 5:1, a pozostający na wypożyczeniu Eto'o był autorem jednej z bramek. - Tutaj jestem! - krzyczał wtedy w stronę loży honorowej Kameruńczyk.
Mourinho wie, że dzięki Eto'o miałby w zespole niezwykle bramkostrzelnego snajpera, który na murawie dawałby z siebie wszystko. Piłkarz byłby dodatkowo umotywowany z powodu odejścia z Barcelony wbrew swojej woli.
Na godziny przed zamknięciem letniego okienka transferowego Mourinho nalegał na Florentino, aby ten sprowadził Eto'o. Ofertę przejścia do Madrytu odrzucił wtedy Diego Milito oraz Didier Drogba. Portugalski szkoleniowiec chciał jeszcze jednego napastnika. - Nie możemy przez dziesięć miesięcy grać wyłącznie z Cristiano i Higuaínem. Jeśli Higuaín albo Benzema doznają kontuzji, będziemy mieli problem - mówił wtedy Mou. Teraz jesteśmy świadkami tego problemu.
W loży honorowej Bernabéu nie patrzy się aż tak negatywnie na ewentualne sprowadzenie Eto'o. Inną historią jest to, czy Inter zgodziłby się na negocjacje z Realem oraz to, jak kibice Królewskich przyjęliby w Madrycie zawodnika, który przed pięcioma laty wsławił się obraźliwą przyśpiewką wobec madryckiego klubu podczas celebracji mistrzostwa Hiszpanii na Camp Nou.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze