Liga ACB: Zemsta na Máladze
Koszykarze zrewanżowali się i ograli Unicaję, 88:72
Znowu ta Unicaja. Ledwo koszykarze Realu Madryt przełknęli gorycz porażki w Eurolidze, a Andaluzyjczycy znów stanęli na ich drodze, tym razem w krajowych rozgrywkach. Bilans „tygodnia z Málagą” kończymy z remisowym bilansem – drugie starcie ekipa Ettorego Messiny wygrała nadzwyczaj pewnie, 88:72.
Do walki o pierwszą piłkę stanęli Carlos Jiménez i Ante Tomić. Wygrał ten drugi, zbijając ją do Felipe Reyesa. Tym oto sposobem, pojedynek rozpoczął się w identyczny niemal sposób, co ten czwartkowy. Czy wróżyło to powtórkę wyniku?
Być może znajdą się przesądni, wierzący w takie rzeczy, w każdym razie, madryccy zawodnicy do nich nie należą. Nie marnowali czasu, czując się na własnym parkiecie bardzo swobodnie. Grali szybko, intensywnie, z doprawdy rzadkimi przestojami. Świetnie prezentowali się w obronie, szczególnie pod koszem. Goście starali się dotrzymać tempa, lecz gubili się w ofensywie, na czym traciła ich skuteczność.
Z czasem Królewscy wzmocnili przewagę nad rywalami, co tych drugich wyraźnie onieśmieliło. Mieli jeszcze większe problemy z atakiem, pod własną obręczą będąc wielokrotnie spóźnionymi. Miejscowi to wykorzystali, w dość efektowny sposób. Najpierw Nikola Mirotić wykończył, będąc tyłem do kosza, alley oopa od Sergio Llulla, a następnie Novica Veličković, potężnym wsadem, dobił rzut Hiszpana. Kilka skutecznych akcji dołożył Reyes. W rezultacie, po niesamowitym rzucie zza obwodu Carlosa Suáreza równo z syreną, na przerwę Los Blancos schodzili z zapasem osiemnastu punktów (51:33).
Gracze Realu Madryt nie zwolnili. Kiedy tylko Joel Freeland pogroził im pięcioma punktami z rzędu, do natarcia ruszyła gwardia hiszpańska, nie dając graczom w zielonych koszulkach wyjść przed szereg. Biel dominowała w Caja Mágica już do samego końca (88:72).
Udany występ zaliczył Mirotić, na parkiecie pojawiający się zazwyczaj sporadycznie. Tego wieczoru było inaczej – blisko dwadzieścia minut gry, jedenaście punktów, trzy zbiórki i dwie asysty (część z tego dorobku znajdziecie w krótkiej kompilacji, link poniżej). Jednorazowe szaleństwo czy może prognostyk nowego epizodu Czarnogórca w Realu Madryt? Zobaczymy. Poza konkurencją był oczywiście Felipe (osiemnaście punktów, jedenaście zbiórek), lecz, tak naprawdę, zwycięstwo było w pełni zespołowym osiągnięciem. Wreszcie.
88 – Real Madryt (32+19+21+16): Rodríguez (10), Llull (13), Suárez (16), Reyes (18), Tomić (4) – Garbajosa (2), Tucker (4), Mirotić (11), Prigioni (3), Veličković (3), Fischer (4).
72 – Unicaja (20+13+19+20): Blakney (10), Sául Blanco (7), Baptist (-), Jiménez (5), Freeland (19) – Rodríguez (9), Barrera (4), Archibald (5), Rubio (2), Tripković (2), Freire (9).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze