Mourinho: Walczę o tytuły, a nie o podtrzymanie passy
Przedmeczowa konferencja z trenerem <i>Blancos</i>
Derby Madrytu są dla pana szczególnym meczem?
Dla mnie to po prostu kolejny mecz. Osobiście nie odczuwam w tej kwestii żadnej różnicy, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że dla kibiców to coś więcej niż pojedynek o trzy punkty. I pod tym względem musimy tę sytuację zrozumieć. Ale powtarzam, że dla mnie nic się nie zmienia. Za sobą mam już wiele derbowych pojedynków. To po prostu kolejny mecz, który chcemy wygrać, aby utrzymać się na szczycie tabeli. To normalne, że Atlético również chce wygrać to jutrzejsze spotkanie. Dlatego na pewno nie będzie łatwo. Zresztą derby nigdy nie są łatwe.
Telewizja Cuatro opublikowała kilka dni temu pańskie zapiski w notesie z meczu z Hérculesem.
Teraz muszę uważać nawet na kosz na śmieci w moim domu, ponieważ wychodzi na to, że wszystko może być interesujące. Liczby z tych notatek odnosiły się do liczby meczów rozegranych w poprzednim sezonie. Robiliśmy po prostu pewne podsumowanie. W poprzednim sezonie rozegraliśmy 57 spotkań.
Co pan sądzi o jedenastoletniej passie bez zwycięstwa Atlético z Realem Madryt?
Nic mi to nie mówi. Statystyki to tylko liczby z przeszłości, a liczby z przeszłości w futbolu się nie liczą. Ta passa to dowód na to, że bardzo ciężko jest wygrać na Bernabéu. Każda przyjeżdżająca tutaj drużyna wie, że nie będzie jej łatwo. Nie, ta statystyka niewiele mi mówi.
Guardiola powiedział, że gdyby Atlético grało w spotkaniach z Realem Madryt z takim samym zaangażowaniem, jak w meczach z Barceloną, to może by w końcu przełamali tę passę.
Każdy rywal Realu Madryt daje z siebie wszystko. Główna różnica polega na tym, że Real Madryt zawsze musi sobie radzić z jedenastoma rywalami, a niektóre drużyny bardzo często mają naprzeciwko siebie dziesięciu rywali.
Będą jakieś zmiany w zespole?
Nie, zagra ta sama jedenastka co zwykle.
Podtrzyma pan swoją passę meczów bez porażki u siebie?
Dzień, w którym przegram u siebie, na pewno nadejdzie. A gdy już do tego dojdzie, to wówczas będzie się mówić nie o mojej przerwanej passie, ale o tym, kto mnie pokonał. Jednak później znów powrócimy do odnoszenia zwycięstw i będziemy bić nowe rekordy. Przerwanie tej passy nie byłoby dla mnie dramatem. Jeśli miałbym wybierać między pewnym remisem a walką o zwycięstwo, to nie wahałbym się - zaryzykowałbym i wówczas moja passa w ogóle by mnie nie interesowała.
Jak wygląda sytuacja Lassa?
Jego problem polega na tym, że jest w drużynie, w której kontuzjowanych jest zaledwie trzech zawodników, a cała reszta jest do dyspozycji trenera. Atmosfera w zespole jest optymalna. Rezerwowi są sercem z drużyną i są gotowi dawać z siebie wszystko... Dokonywanie zmian nie jest dla mnie czymś łatwym. Lass musi w dalszym ciągu pracować i czekać na swoją szansę.
Myśli pan, że debata o defensywnym stylu Mourinho jest już zamknięta?
To była wasza debata, a nie moja. Moje drużyny zawsze wychodziły na boisko po to, aby wygrywać mecze i zdobywać trofea. Jeśli kiedykolwiek graliśmy defensywnie, to dlatego, że musieliśmy grać w dziesiątkę. W meczach, w których występuje jedenastu na jedenastu, moje drużyny nigdy nie grają defensywnie.
Jutrzejszy mecz będzie dla tego zespołu swego rodzaju egzaminem?
Myślę, że egzaminy zdaje się w każdym kolejnym meczu. Atlético ma świetnych napastników o wielkich umiejętnościach, ale drużyna to nie tylko atak. W tym sezonie graliśmy już z dobrymi drużynami i nieźle sobie z nimi radziliśmy. Nie, to nie jest egzamin, to po prostu kolejny mecz. Do pojedynku z Atlético podchodzimy tak samo, jak do meczu z jakimkolwiek innym rywalem.
Dlaczego nie stosuje pan żadnych rotacji?
Zawodnicy pierwszego składu kiedyś będą rezerwowymi i vice versa. To nie jest drużyna na jedenaście miesięcy. Nikt nie jest w stanie utrzymać stabilnej formy przez cały sezon, dlatego w końcu ktoś inny dostanie swoją szansę. Nie mogę powiedzieć, że na przykład Albiol i Arbeloa są rezerwowymi Realu Madryt. Mogę jedynie powiedzieć, że jutro zasiądą na ławce. Mają jednak równie wielkie umiejętności i ostatecznie rozegrają taką samą liczbę meczów, jak inni. Wszytko zależy od danej chwili. Wierzę w cały zespół. Przy drugiej bramce w meczu z Milanem cała ławka rezerwowych pobiegła w stronę rogu boiska, aby się wspólnie cieszyć. Z takimi piłkarzami bardzo łatwo jest być trenerem i liderem.
Wyniki ostatnich derbowych pojedynków są bardzo dobre.
Nie znam tych statystyk. Zakładam jednak, że nie różnią się one zbytnio od tych ogólnych statystyk. Dla mnie nie ma różnicy. To nie jest dla mnie jakąś dodatkową motywacją. Nie gram dla statystyk, ale dla trofeów. Ten jutrzejszy mecz chcę wygrać po to, aby wykonać kolejny krok w kierunku mistrzostwa.
Jak pan postrzega rywala?
W mojej głowie jest tylko i wyłącznie moja drużyna. Jeśli zagramy tak, jak tego chcę, jeśli utrzymamy odpowiednią koncentrację, to na pewno wygramy. Rywal ma mój pełny szacunek. Mają wielkich zawodników, a na bramce stoi dzieciak, który ma pecha, że Iker ma taki sam paszport. Na pewno nam łatwo nie odpuszczą.
Pepe popełnił karygodny błąd w meczu z Milanem. Jak wygląda jego sytuacja?
Pepe gra bardzo dobrze. W Mediolanie ściągnąłem go z boiska tylko dlatego, że miał na koncie żółtą kartkę. W takich meczach trzeba czasami zaryzykować, dlatego nigdy nie wiadomo, kiedy będziesz zmuszony zarobić drugą żółtą kartkę. Nie mam do niego żadnych pretensji.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze