Advertisement
Menu
/ ramoncalderon.org

List otwarty Calderóna do Florentino Péreza

Były prezes Realu Madryt ostro atakuje obecnego

W sobotę w Barcelonie odbyło się Walne Zgromadzenie socios klubu z Camp Nou. Doszło na nim do bezprecedensowego wydarzenia w historii hiszpańskiej piłki. W głosowaniu zadecydowano, iż poprzedni zarząd katalońskiego klubu, z Joanem Laportą na czele, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności przed sądem za poniesione w minionych latach straty finansowe.

Jest to pomysł nowej administracji FC Barcelona, której przewodzi niedawno wybrany prezes Sandro Rosell. Wydarzenia na Walnym Zgromadzeniu największego rywala dały impuls byłemu prezesowi Realu Madryt, Ramónowi Calderónowi, do napisania listu otwartego do obecnego sternika Królewskich, Florentino Péreza. Obaj panowie, podobnie jak Laporta i Rosell, również są skonfliktowani.

Drogi Florentino,

Dowiadując się o tym, co wydarzyło się na Walnym Zgromadzeniu FC Barcelona, nie mogłem uniknąć wspomnienia twojej osoby. Ależ ty byś chciał zrobić to samo!

Ale w tym wykonaniu to byłoby niemożliwe. Ależ zazdrość i niepokój musiał cię ogarnąć, gdy widziałeś, jak ktoś inny realizuje jedno z twoich niespełnionych marzeń. Mijają dwa lata odkąd rozpaczliwie poszukujesz nieistniejących dowodów lub poszlak przeciwko mnie. Wynająłeś nawet emerytowanego byłego dyrektora firmy Endesa (największego dostawcy energii elektrycznej w Hiszpanii - dop. red.) oraz byłego dyrektora generalnego ds. korporacji w Realu Madryt. Otrzymał on ogromne odszkodowanie za swoje odejście z klubu i, mimo że potem wrócił, to podejrzewam, że nie zwrócił tej kwoty. Jego zadaniem było szukanie, odkopywanie, a nawet wymyślanie potencjalnych nieprawidłowości w księgowości, wydatkach, fakturach i prowizjach mojej administracji. I nic.

Masz klubowego prawnika zaangażowanego w dwóch postępowaniach karnych i jednym postępowaniu dyscyplinarnym, który poświęca się całym ciałem i duszą. Dałeś mu precyzyjne instrukcje, aby działał z niezwykłą wojowniczością. I nic.

Wytoczyłeś dwa procesy cywilne. I nic. Cóż za frustracja i rozpacz. Okazuje się, że - po ogłoszeniu wszem i wobec na cztery strony świata - Calderón wcale nie kradł, nie jest złodziejem, nie łamał prawa i nie mordował o świcie. Jaka szkoda! (wulgarnie - dop. red.)

Jakże musisz lamentować nad faktem, iż nie mogłeś postąpić tak, jak to robi nowy prezes FC Barcelona. Ależ orgazmiczną satysfakcję być miał, gdybyś mógł z wielką pompą ogłosić socios: "A nie mówiłem?", "To był drań!", "Surowo go ukarałem!".

Jakże musisz lamentować nad faktem, że nie doprowadziłeś do ruiny mnie i mojej rodziny. Nie zrobiłeś tego, ponieważ nie mogłeś, bo nieprawidłowości nie da się wymyślić, nie przez brak chęci, ani przez wzgląd na wizerunek klubu, jak insynuowali niektórzy naiwni. Nic nie sprawiłoby ci większej przyjemności. Ponieważ jesteś pełen nienawiści i niechęci do kogoś, kto zniszczył twoje perfekcyjnie przemyślane i przestudiowane plany, kto zmusił cię do wszczęcia bitwy, w której straciłeś więcej piór niż chciałeś i boisz się, że w każdym momencie niekorzystny wiatr sprawi, że one odfruną.

- Tego to nie tylko wyrzucimy z klubu, ale także go zrujnujemy - powiedziałeś swoim współpracownikom. Ponieważ tacy jak ty nie mają przyjaciół. Mają tylko wrogów i sługów.

Kiedyś miałem dostęp do klubowych rachunków twojej administracji. Wiesz o tym doskonale, że miałeś kilka trupów w szafie, jednego nawet dosyć delikatnego. Ale nie martw się, to nie jest żadna groźba. Zemsta i rozrachunek mnie nie interesują, to nie w moim stylu. Byłem tak wspaniałomyślny, albo tak głupi, że nie chciałem cię skrzywdzić. Pewnie dlatego, że nie chciałem również zrobić krzywdy klubowi.

Nie chciałem również "utuczyć się" na tobie, a byłoby to bardzo łatwe, dzięki sprawozdaniu finansowemu twoich własnych pracowników, którzy wciąż dla ciebie pracują, a zatem nie są podejrzani. Masz wielkie zamiłowanie do wyrzucania pieniędzy, nie licząc odpowiednich kosztów amortyzacji, nie licząc zagrożeń fiskalnych, itd. itp.

Na koniec zostawiam drobiazgi, które według dyrektora generalnego klubu są sprzeczne z zasadami dobrego zarządzania, które rzucają ogromny cień wątpliwości na dokładność rozliczeń i niekorzystnie wpływają na wizerunek klubu. Drobiazgi tak przytłaczające i szkodliwe, że gdyby miały miejsce za mojej administracji, oznaczałyby moje ukamienowanie, odpowiednio urządzone przez twoich lokajów, którzy piszą pod twoje dyktando w mediach, oddani twojej sprawie i wdzięczni za twe hojne przysługi.

Wszystko to dzięki tobie... dzięki geniuszowi wielkiego przedsiębiorcy, dzięki genialnemu inżynierowi finansowemu, którego zachowanie jest bez zarzutu, itd. itp.

Byłoby również dobrze, gdybyś - nawiasem mówiąc - wyjaśnił socios, których już sobie pozyskałeś, czy zobowiążesz Carlosa Martineza de Albornoza, Manuela Redondo, Emilio Butragueńo i wielu innych, aby zwrócili milionowe odszkodowania, zawarte w kontraktach za twojej kadencji, które podpisałeś i które oni otrzymali odchodząc. Chciałbym wiedzieć, że tak będzie.

Ja tak zrobiłem, i ogłosiłem to publicznie, gdy zatrudniłem Miguela Ángela Arroyo (dyrektora generalnego za czasów Calderóna - dop. red.), którego twoi ludzie zwolnili. Aby ponownie go zatrudnić trzeba było przelać na klubowe konto wszystko, do ostatniego euro za otrzymane wcześniej odszkodowanie. To jest właśnie dawanie przykładu i chronienie pieniędzy klubu.

Na sam koniec, muszę przyznać, że wzbudzasz moją litość. Osoba tak wszechwładna, wpływowa i obrzydliwie bogata martwi się kimś tak nieistotnym jak ja. Ale właśnie tacy są ludzie jak ty. Lubią wyrządzać krzywdę, nie mają sentymentów, ani uczuć nawet wobec własnej rodziny i lubują się w prześladowaniu tych, których uważają za wrogów, póki ich nie zniszczą. W ten sposób czują się ważni i przestrzegają innych żeglarzy przed kursem kolizyjnym.

Dlatego właśnie nigdy nie będziesz szczęśliwy i z tych samych powodów można bez wahania stwierdzić, iż jesteś tak biedny, że zostały ci już tylko pieniądze.

Z poważaniem,
Ramón Calderón

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!