Żelazna kurtyna w Lidze Mistrzów
Felieton Rafała Steca
"Po sezonie 1998/1999, w którym po Lidze Mistrzów rozbijali się młodziutcy Szewczenko z Rebrowem i inni piłkarze Dynama Kijów, żaden klub z obszernie pojmowanego wschodu Europy nie dotarł nawet do półfinału. Obszernie pojmowanego wschodu, bo Ukraina nie wyznacza tutaj żadnej granicy. Żelazna kurtyna w wydaniu futbolowym - oddzielająca wszechpanujące korporacje od pariasów dokazujących tylko w grach wstępnych - przesunęła się na zachód i strefa biedy obejmuje znacznie większe terytorium niż kraje byłych demoludów.
W ostatnich 11 latach najdalej wysuniętym na wschód miastem, które widziało półfinał, było Monachium..." - pisze na blogu redaktor Rafał Stec.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze