Mourinho: Pragnę Pucharu Europy równie mocno, jak Real Madryt
Przedmeczowa konferencja z trenerem <i>Blancos</i>
Zaskoczyły pana gwizdy na Bernabéu w meczu z Osasuną?
To wy cały czas podtrzymujecie tę debatę. Po meczu wytłumaczyłem w mieszance hiszpańskiego, włoskiego i portugalskiego, że nie ma z tym żadnego problemu, ani dodatkowej presji. Jednak wy nie chcecie o tym zapomnieć i wciąż insynuujecie. Wiem, kiedy na stadionie słychać gwizdy, kiedy pojawiają się chusteczki czy negatywna atmosfera. Przez dziesięć sekund słychać było gwizdy, później strzeliliśmy bramkę, stworzyliśmy sobie cztery sytuacje strzeleckie i kibice się uspokoili. Kto płaci za bilety, na stadionie może sobie pozwolić na wszystko i w pełni to rozumiem. My ze swojej strony musimy to zaakceptować.
Gwizdy skierowane były także w stronę Cristiano Ronaldo, który prosi kibiców o większe wsparcie.
To chłopak, który daje z siebie wszystko dla dobra Realu Madryt, decydując się czasami na pewne ryzyko. Po prostu delikatnie poprosił o lepszą komunikację pomiędzy kibicami a drużyną. Jednak nigdy nie skrytykował postawy madridistas.
Nie widzi pan w nim lekkiego zniecierpliwienia?
To bardzo pozytywna cecha. Wie, że stać go na więcej i że drużyna go potrzebuje. Zawsze chce być tym najlepszym. Wierzy w siebie. Nie widzę w tym niczego negatywnego.
Co pan sądzi o tym, że teraz to klub zajmuje się zakupem biletów na zgrupowania reprezentacyjne?
Wiecie więcej ode mnie. To normalne, że Real Madryt musi wiedzieć, kiedy, jak i w jakim terminie wraca każdy z zawodników. Kto za to płaci? Nie wiem. Mi zależy tylko na tym, aby piłkarze wracali w jak najlepszej formie.
Cristiano powiedział, że ma przeczucie, iż w tym sezonie na pewno coś wygracie.
Ja nie mam żadnego przeczucia. Po prostu wierzę w swoją pracę i w moich zawodników. Mam wiarę. Real Madryt i ja mamy bardzo dobre doświadczenia związane z Ligą Mistrzów. Jeśli to teraz połączymy, na pewno wyjdzie coś dobrego. Drużyna jest w budowie i teraz naszym celem jest wyjście z grupy. Gdy znajdziemy się w następnej fazie, która odbędzie się w 2011 roku, czyli po siedmiu miesiącach wspólnej pracy, będziemy już lepiej przygotowani. Przed nami sześć meczów, w których musimy sobie zapewnić awans z niełatwej grupy.
Real Madryt marzy o zdobyciu la Décimy. Pan zapewne chciałby zostać pierwszym trenerem, który zdobędzie trzy Puchary Europy z trzema różnymi zespołami.
Oczywiście, że bym tego chciał. Real Madryt pożąda la Décimy tak samo, jak ja tego trzeciego Pucharu Europy. Jednak zarówno klub, jak i ja wiemy, że to trudne zadanie. O ostateczny triumf powalczy siedem lub osiem drużyn. Po przejściu tej pierwszej fazy konstrukcji będziemy dużo silniejsi.
Jak pan ocenia Ajax?
To klub z wielką historią i tradycjami. Podobnie jak Real Madryt. Nie może sobie co prawda pozwalać na tak wielkie transfery, ale potrafi perfekcyjnie szkolić nowych piłkarzy. Po jutrzejszym meczu będę im życzył wszystkiego najlepszego.
Liga Mistrzów jest dla pana ważniejsza od La Liga?
Wszyscy chcą zwycięstwa w tym turnieju. Ligi Mistrzów nie da się porównać nawet z Mundialem, ponieważ poziom tutaj prezentowany jest niesamowity. W tym turnieju liczą się najmniejsze szczegóły. Nie zawsze wygrywa lepszy. Liczy się obroniony rzut karny, szczęśliwa bramka, losowanie... La Liga natomiast nie skupia się na szczegółach. Zawiedziesz raz, to masz jeszcze 37 meczów, aby się poprawić. Ktoś doznaje kontuzji, ale wróci. Ktoś jest zawieszony, ale wróci. Mistrzostwo kraju zdobywa bez wątpienia najlepsza drużyna. Nie wiem, który z tych turniejów jest ważniejszy. Dzisiaj mogę powiedzieć, że Liga Mistrzów, ponieważ jutro gramy z Ajaksem. Pojutrze natomiast powiem, że La Liga i skupię się tylko na Realu Sociedad.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze