Sto dni Mourinho, siedem treningów Królewskich

Dokładnie dzisiaj mija setny dzień od chwili podpisania przez José Mourinho kontraktu z Realem Madryt. Za sobą mamy siedem spotkań, jednak madridismo wciąż nie może się cieszyć futbolem, jakiego oczekiwało. W zeszłą środę podczas wywiadu dla Asa Portugalczyk odpierał zarzuty: „Przeprowadziliśmy czterdzieści treningów. Wiecie, w ilu uczestniczyli wszyscy zawodnicy? Nawet nie w dziesięciu”.

I nie mylił się. Dotychczas odbyło się czterdzieści sześć sesji i tylko w siedmiu z nich trener miał do dyspozycji całą kadrę. Do 18 sierpnia czekano na ostatnie wzmocnienie, Mesuta Özila, ale pod koniec miesiąca można było definitywnie zamknąć skład, bowiem wtedy z klubem pożegnał się Rafael van der Vaart. Co więcej, madridistas bez przerwy zmagają się z urazami. Z powodów zdrowotnych treningi opuszczali już: Kaká, Pepe, Diarra, Albiol, Garay, Lass, Marcelo, Benzema i Cristiano.

Mourinho w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem bronił się słowami: „Nie jestem Harry’m Potterem”. Potrzebuje czasu, aby na murawie przekazać podopiecznym swoje pomysły i uwagi. Poza boiskiem jego komunikaty są czasami aż nadto klarowne: dla zawodników („U mnie nie gra ten, kto więcej kosztował”), dla zarządu („Klub powinien funkcjonować wokół pomysłów trenera”) i w kwestii kandydata do Złotej Piłki („Powinien wygrać Sneijder”).