Strata punktów na otwarcie

José Mourinho na spotkanie z Mallorcą powołał dwudziestu zawodników. W kadrze znalazł się Rafael van der Vaart, którego hiszpańskie media od dawna widzą poza Santiago Bernabéu. Holender wraz z Antonio Adánem, trzecim bramkarzem Realu Madryt, zasiadł jednak tylko na trybunach. Prawie pewne jest więc, że po raz ostatni można było ujrzeć 27-latka na liście powołanych.

Portugalski szkoleniowiec postawił od początku na Ikera Casillasa, Álvaro Arbeloę, Sergio Ramosa, Ricardo Carvalho, Marcelo, Xabiego Alonso, Lassa, Cristiano Ronaldo, Ángela Di Maríę, Sergio Canalesa i Gonzalo Higuaína. Kibice ponownie byli więc świadkami ustawienia 4-5-1.

Pierwszą naprawdę dogodną okazję gracze Realu Madryt stworzyli sobie w 8. minucie - Cristiano Ronaldo świetnie dostrzegł wbiegającego w pole karne Higuaína, argentyński napastnik próbował minąć bramkarza, jednak ten końcówkami palców wyłuskał piłkę spod jego nóg. Chwilę później na uderzenie z narożnika szesnastki zdecydował się sam Cristiano, ale futbolówka o kilka centymetrów minęła bramkę rywali.

W 26. minucie kapitalnym zagraniem z głębi pola Higuaína uruchomił Canales, ale 23-latek nie potrafił wykorzystać doskonałej okazji. Z czasem spotkanie przerodziło się w walkę zapaśniczą, a sędzia co chwilę używał gwizdka. Pod koniec pierwszej części meczu odważniej zaatakowała Mallorca. W 40. minucie ładną akcją popisał się Gonzalo Castro, którego uderzenie minimalnie minęło bramkę Casillasa. Minutę później okazję miał też Victor.

W drugiej połowie fani oglądali takie same, bardzo wyrównane spotkanie. Po godzinie na murawie zameldowali się Mesut Özil i Karim Benzema, zmienili Di Maríę i Canalesa. W 63. minucie kolejną szansę zmarnował Higuaín, który ponownie nieudolnie próbował mijać golkipera Mallorki. Siedem minut później na uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się De Guzmán, jednak Casillas umiejętnie sparował piłkę na bok. Od tego momentu gospodarze cofnęli się na własną połowę.

W 78. minucie doskonałe podanie w tempo od Karima otrzymał Cristiano, portugalski gwiazdor wpadł w pole karne i, podobnie jak Higuaín, próbował kiwać bramkarza, na nieszczęście madridistas - z takim samym skutkiem. Sześć minut przed zakończeniem spotkania to właśnie Argentyńczyk miał na nodze piłkę meczową - w sytuacji oko w oko z Aouate uderzył fatalnie, niemal prosto w niego. W 91. minucie okazję miał także Benzema, ale strzelił zbyt lekko. Po tej akcji arbiter zakończył widowisko.

Real Madryt już na starcie ligi traci więc pierwsze oczka. Nikt przed meczem nie przypuszczał, że Królewskim będzie grało się łatwo, bowiem na Mallorce zawsze było ciężko, ale większość liczyła jednak na zgarnięcie pełnej puli. Barça, która dzisiejszego wieczoru ograła 3:0 drużynę Racingu Santander, już na początku zyskuje przewagę. Za dwa tygodnie podopieczni Mourinho grają na własnym boisku z Osasuną, tam noga powinąć im już się nie może.

RCD Mallorca - Real Madryt 0:0

: Endrich, Cendrós (RCD Mallorca) - Xabi Alonso, Cristiano (Real Madryt)

RCD Mallorca: Aouate; Cendrós, Rubén, Nunes, Ayoze; Nsue, Martí, De Guzmán, Gonzalo Castro (Pina, 67’); Sergi Enrich (Cavenaghi, 46’), Víctor (Pereira, 60’)

Ławka rezerwowych: Lux, Corrales, Crespí, Pina, Pereira, Cavenaghi, Webó

Real Madryt: Casillas; Arbeloa (Khedira, 70’), Carvalho, Sergio Ramos, Marcelo; Xabi Alonso, Lass; Cristiano, Canales (Benzema, 60’), Di María (Özil, 60’); Higuaín

Ławka rezerwowych: Dudek, Mateos, Khedira, Granero, Pedro León, Özil, Benzema