MŚ: Słonie liczą na cud
Korea już bez szans
Wybrzeże Kości Słoniowej - Korea Płn.
W drugim spotkaniu grupy G spotkają się reprezentacje Korei Północnej i Wybrzeża Kości Słoniowej. Azjaci nie mają już nawet matematycznych szans na awans, z kolei Afrykanie tylko teoretyczne.
Po dwóch meczach, Słonie mają na swoim koncie tylko jeden punkt. W pierwszym spotkaniu zremisowali bezbramkowo z Portugalią, a w drugim pojedynku przegrali z Brazylią. Żeby w ogóle myśleć o awansie, podopieczni Svena-Gorana Erikssona muszą wygrać bardzo wysoko. Ich bilans bramkowy to jak na razie 1-3, z kolei Portugalczyków 7-0. Jeśli piłkarze z Wybrzeża Kości Słoniowej chcą zagrać w 1/8 finału to muszą pokonać Koreę Północną przynajmniej tak wysoko jak zrobiła to Portugalia i liczyć na to, że Brazylia zaaplikuje Portugalii kilka bramek. Wydaje się to niemożliwe, bo piłkarze Carlosa Queiroza nie stracili jeszcze ani jednej bramki na tym turnieju.
Na korzyść Słoni działa na pewno fakt, że Azjaci walczą już tylko o honor. Wybrzeża Kości Słoniowej zagra w tym spotkaniu w najsilniejszym składzie, żaden z piłkarzy nie jest kontuzjowany i nikt nie pauzuje też za kartki. Arthur Boka liczy na cud, twierdząc że skoro Portugalia mogła rozgromić Koreańczyków z północy to czemu nie miałoby się to udać jemu i jego kolegom? Trochę innego zdania jest napastnik Chelsea, Salomon Kalou, który uważa, że na reprezentacji ciążyła zbyt duża presja i zbyt wiele od nich oczekiwano.
Korea Północna nie zdobyła jeszcze na tych Mistrzostwach Świata nawet jednego punktu. Jedyny sukces jakim mogą się pochwalić to gol strzelony Brazylijczykom, w przegranym meczu. W drugim spotkaniu podopieczni Kim Jong-huna zostali rozgromieni przez Portugalię. Trener Azjatów zapowiedział przed tym meczem, że jego zespół zagra ofensywnie , bo nie obawia się rywali.
Tak jak wspomniałem wyżej, Koreańczykom została już tylko walka o honor i będzie to atutem ich przeciwników, ale czy na pewno? W końcu Korea Północna została upokorzona w meczu z Portugalią na oczach całego kraju, ponieważ po raz pierwszy w historii ich spotkanie było transmitowana na żywo w całym państwie. Piłkarze nie muszą się obawiać, że skończą tak jak ich poprzednicy w 1966 roku, którzy mimo awansu do ćwierćfinału zostali zesłani do obozu pracy, bo w kraju taki wynik uznano za porażkę. Podobno takie metody odeszły już do lamusa. Najgorsze, co może spotkać reprezentację, to zakaz kolejnych zagranicznych wojaży. Kim Jong-hun liczy jednak na to, że jego zespół zostanie ciepło przyjęty w kraju i tylko pewne grono kibiców nie jest wstanie pogodzić się z ich wynikami. Pytanie tylko czy jeśli Korea dziś znów poniesie porażkę to podobnego zdania co selekcjoner będzie dyktator Kim Dzong Il?
Mbombela Stadium, Nelspruit, godzina 16:00.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze