Liga ACB: Joan Plaza podbija Vistalegre!
Nieudany start koszykarskich <i>play offów</i>
Po krótkiej przerwie w dostawie informacji z obozu koszykarskiego Realu Madryt, powracamy do regularnych relacji na ich temat. Okazja ku temu najlepsza, bowiem o ile piłkarze Manuela Pellegriniego rywalizację o ligowy tytuł mają już za sobą, o tyle podopieczni Ettorego Messiny dopiero ją zaczynają. W czwartek Liga ACB wkroczyła w fazę play offów. Niestety, Królewscy już na starcie zawiedli, nie potrafiąc wykorzystać przewagi własnego parkietu i przegrywając w pierwszym meczu z Cajasol, 60:66.
W kwestii uregulowania zaległości, warto wspomnieć, że Real Madryt zakończył rundę zasadniczą na pozycji trzeciej, zaraz za Regal FC Barcelona i Caja Laboral. Miejsce to jednak zagwarantowało koszykarzom, przynajmniej na pierwszym etapie play offów, teoretycznie słabszego rywala. Teoretycznie. Joan Plaza, były trener Los Blancos, obecnie szkoleniowiec Cajasol, nawyku nie zmienił – wygrał w Palacio Vistalegre tak, jak czynił to z koszykarzami w białych koszulkach jeszcze przed rokiem.
Katalończyk otrzymał przed rozpoczęciem meczu sporą owację od kibiców, choć po końcowej syrenie większość z nich nie podzielała zapewne początkowej euforii. Joan Plaza kapitalnie ustawił swoją drużyną pod względem obrony, niejako dając lekcję włoskiemu mistrzowi w kategorii defensywnej koszykówki. Co ciekawe, obaj panowie, nie licząc trenera Barçy, prowadzą dwie najlepiej broniące drużyny w lidze.
Wydawało się, że Madryt z łatwością poradzi sobie z gośćmi z Andaluzji. Decydująca mogła okazać się dyspozycja podkoszowych, mających z początku przewagę nad rywalami. Kiedy tylko uaktywnili się środkowi Cajasol, Real Madryt zaczął mieć poważne problemy z wykańczaniem akcji.
Gospodarze starali się zaskoczyć szybkimi atakami, jednak prowokowały one wiele nieporozumień i niedokładnych zagrań. Cajasol często traciła piłkę, lecz naszym koszykarzom nie udawało się tego wykorzystać. Przeciwnicy z minuty na minutę czuli się coraz pewniej, aż objęli znaczne prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca.
Jedynymi zawodnikami, których oszczędzili w swej otwartej krytyce kibice, byli Felipe Reyes, Sergio Llull i Louis Bullock. Wszyscy potwierdzili jednak, że drużynie nadal czegoś brakuje, mimo tylu zmian kadrowych i tylu nauczek.
Rywalizacja na tym etapie rozgrywek toczy się do dwóch zwycięstw – wygrywa najlepszy z trzech meczów. Jeżeli Królewskim nie powiedzie się w sobotę w Sewilli, kończą sezon. Przedwcześnie i bez żadnego sukcesu.
60 – Real Madryt (16+18+17+9): Prigioni (6), Llull (10), Veličković (6), Reyes (9), Tomić (6) – Ławrynowicz (5), Jarič (-), Van den Spiegel (3), Garbajosa (2), Bullock (13), Vidal (-).
66 – Cajasol (14+17+22+13): Calloway (4), Ellis (9), Kirksay (14), Savanović (19), Triguero (4) – Miso (8), Cabanas (-), Douglas (-), Radenović (8).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze