I co teraz?
Felieton Manuela Sanchísa
Manuel Sanchís, niegdyś wielki piłkarz Realu Madryt, regularnie publikuje w Marce felietony.
----
Rezultaty z ostatnich dni, a w szczególności ten z Bernabéu z 10 kwietnia, postawiły nas w obliczu realiów, których nikt nie może kwestionować, lecz które można interpretować na wiele sposobów. Na tym etapie sezonu, możliwości wyczerpują się wraz ze zbliżającym się końcem ligi. Z uwagi na niekorzystny bilans bezpośrednich pojedynków z Barçą Madryt potrzebuje czterech punktów, by zająć fotel lidera – konieczna jest porażka i remis, bądź dwa remisy Katalończyków, pod warunkiem, iż Real Madryt będzie perfekcyjny i w każdym spotkaniu zdobędzie po trzy punkty.
Z tych dwóch opcji pierwsza wydaje się mało prawdopodobna, choć nie niemożliwa. Porażka i remis są mało realne w przypadku drużyny, która była praktycznie bezbłędna przez cały rok. Drugi wariant, choć oznaczałby radykalne odejście od tego, co jest dla Barçy normą, wydaje się bardziej możliwy.
Dla Los Blancos ważne jest, by ten margines błędu zniknął, a gdy to się zdarzy, trzeba wykorzystać nadarzającą się okazję, wywierając ciągłą presję na Katalończykach. Mentalność zawodników zmienia się radykalnie, gdy najmniejszy nawet błąd oznacza utratę ligowego tytułu. Dopóki Barça będzie cieszyć się trzypunktową przewagą, dopóty zachowa spokój i nie wkradną się w jej szeregi niepewność i nerwowość.
I mimo że każdy chciałby być na miejscu Barcelony, półfinał Champions League z Interem może osłabić koncentrację i przyczynić się do utraty sił w spotkaniach ligowych. Ale to wszystko tylko gdybanie. Drużyna, która świetnie spisywała się przez osiem miesięcy bieżącego sezonu, na ostatniej prostej znajduje się w komfortowej sytuacji. Choć nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca i o tym powinni wszyscy pamiętać. Historia ostatnich lat wskazuje, że na finiszu rozgrywek trzeba być szczególnie uważnym i nie można brać za pewnik tego, czego ligowa matematyka nie może wykluczyć.
Chciałbym też, aby towarzyszące każdej wiośnie spekulacje transferowe nie wywołały zbędnych perturbacji i dekoncentracji, a koniec rozgrywek La Liga nie był tylko tryumfalnym spacerkiem Barcelony.
Na horyzoncie już Mundial w RPA. Lecz niech zaczeka, jeszcze nadejdzie jego czas. W tych tygodniach ważą się losy jednej z najlepszych lig na świecie i nikt nie chce od niej odwracać wzroku.
A na Bernabéu zawita Valencia Villi i Silvy, Valencia, która pilnie potrzebuje punktów. I chociaż jej obecne miejsce w tabeli gwarantuje udział w przyszłorocznej edycji Lidze Mistrzów, piłkarze Emery’ego będą chcieli z pewnością przypieczętować to jak najwcześniej. Jeśli Madryt przystąpi do spotkania z niezachwianą wiarą w mistrzostwo Hiszpanii, czeka nas doskonały mecz w wykonaniu dwóch świetnych zespołów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze