Alonso: Chcemy wygrać tę bitwę
Hiszpan w wywiadzie dla dziennika <i>Marca</i>
Z miejsca dyrygenta, które masz w drużynie, co sądzisz o tym sezonie w wykonaniu Realu?
Wiemy, że to, jak potoczył się Puchar, i to, co zdarzyło się w Lidze Mistrzów, było rozczarowaniem, ale rozgrywamy fantastyczny sezon w Lidze. Drużyna zrobiła progres we wszystkich aspektach. Uważam, że nasz margines poprawy jest ogromny. Oczekiwania są bardzo duże i wymagania także wielkie. Nie jest łatwo utrzymywać się na poziomie z takimi wymaganiami, ale moje wrażenia są bardzo pozytywne.
A gra? Czy grę Realu docenia się odpowiednio?
Porównuje się naszą grę do Barcelony. Ja nie lubię porównań. Jeśli skupimy się na sobie, to Real osiągnął dobry balans defensywny i to pozwoliło nam urosnąć w ofensywie. Dzięki charakterystyce naszych napastników strzelamy dużo bramek, a to może wynikać tylko z dobrej gry. Inną sprawą jest to, że rozmawiamy o grze w większym lub mniejszym stopniu zespołowej.
Wielki udział w grze mają piłkarze mniej medialni.
Nie wierzę w takie rzeczy. Każdy z nas wie jaką ma funkcję w drużynie. Z tej perspektywy mamy wielkiego zespołowego ducha, odwracaliśmy już bardzo skomplikowane mecze, mając trudne sytuacje. Zawsze pokazywaliśmy, że jesteśmy ambitni, że chcemy walczyć.
Co sądzisz na temat krytyki, gdzie ogranicza się zasługi Realu, tłumacząc je słabością Ligi?
Wygranie dwunastu meczów z rzędu w każdej lidze jest czymś skomplikowanym. To nieprawdopodobna rzecz. Radzimy sobie świetnie. Czy możemy być jeszcze lepsi? Bez wątpienia. Nigdy nie jesteśmy usatysfakcjonowani, jesteśmy ambitni. Chcemy więcej. To dopiero pierwszy rok wielkiego projektu.
Masz wrażenie, że każda kolejka, od pierwszej, miała w sobie dramaturgię?
Oczywiście. Wszystko dlatego, że oczekiwania są ogromne. Tak, ma się wrażenie, że wszyscy oglądają nas przez lupę, nawet mikroskop. Natychmiast chce się zobaczyć kwiat, a dopiero zakopaliśmy ziarno. Żyjemy z tym, ale nie mamy jakiejś obsesji.
Nie jest to wyczerpujące?
W moim przypadku radzę sobie z tym, nawet lepiej niż oczekiwałem. Nie czuję się wyczerpany z powodu presji.
Te wymagania bardzo różnią się od tych w Liverpoolu, innym z wielkich klubów?
W Liverpoolu były wymagania, presja, ale w Madrycie to inna sprawa. Szybko się tego uczysz. Wszystko, co zdarza się w Realu Madryt, rośnie w niezmierzonych proporcjach.
Więc odporność psychiczna, by wytrzymać te brutalne wymagania, jest równie ważna, co umiejętności czysto piłkarskie?
Bez wątpienia. Jeśli presja dotyka cię za bardzo, konsekwencje mogą być bardzo złe. Bardzo ważne jest, by zrelatywizować wiele kwestii, które uważane są za kluczowe w klubie, gdzie wszystko jest tak wielkie. Na szczęście w szatni mamy ostrożnych i rozsądnych piłkarzy.
Czasami obserwujemy w środku pola niedociągnięcia. Nie jesteś jakoś specjalnie zmartwiony przed meczem z Barceloną?
Drużyna świetnie radziła w sobie w ostatnich meczach, grając wszystkimi swoimi pomocnikami. Wszyscy dostali szanse, a Real zachował stabilność. Graliśmy lepiej czy gorzej, jak każda drużyna. Barcelona ma bardzo konkretny styl, świetnie nakreślone wzory. Myślę, że na Bernabéu zobaczymy Barcelonę taką, jak zawsze, ale my także mamy wiele silnych punktów.
Real Madryt w listopadowym meczu na Camp Nou skutecznie zabierał piłkę Barcelonie.
Na Camp Nou wykonaliśmy świetnie kilka rzeczy, ale w jakimś stopniu się także pomyliliśmy. Barcelona zawsze chce kontrolować piłkę, ale dysponuje także umiejętnością odbioru prawie natychmiastowego. Na Camp Nou używaliśmy szybkich podań, zmian kierunku gry. Z tego powstało kilka okazji. Świetnie znamy Barcelonę i jesteśmy przygotowani do tego meczu na 100%.
Pomimo porażki, ten mecz był dźwignią pewności siebie dla drużyny?
Prawdopodobnie ludzie myśleli, że to spotkanie zrobiło różnicę. Ale nic takiego się nie stało. Byliśmy smutni z powodu porażki i zmarnowanych okazji. Zagraliśmy dobry mecz. Teraz podchodzimy do meczu w perfekcyjnym stanie, mając fantastyczną serię.
Do jakiego stopnia drużyna naprawiła w ostatnich meczach swoją defensywę?
Idziemy po dobrej drodze, ale w ostatnim miesiącu traciliśmy dużo bramek, głównie z powodu błędów indywidualnych. Nie możemy sobie pozwolić na takie błędy w meczach Ligi Mistrzów czy w meczach takich, jak ten z Barceloną.
Uważasz, że drużyna jest w swoim najlepszym momencie w sezonie?
Mamy dobrą sytuację. Wiemy, że jedyne, co nam zostało, to Liga. Jednak nie sądzę, że sobotni mecz będzie decydujący, na pewno będzie ważny dla układu w lidze.
Na co trzeba zwrócić uwagę w tej Barcelonie?
Na postawę i grę, można je umieścić na szczycie. To ich najlepsza drużyna w ostatnich 15 czy 20 latach. Ich umiejętność tak dobrej i tak efektywnej gry świetnie wpłynęła na cały futbol.
To sukces modelu.
Barcelona też miała trudniejsze momenty. Wiele razy oni sami kwestionowali ten model i prosili o zmiany, nawet oni sami.
W reprezentacji grasz z Xavim, Iniestą, Busquetsem. To oni nadają styl gry Barcelonie. Jakiego antidotum trzeba użyć przeciwko nim?
Nie ma antidotum. A nawet jeśli mielibyśmy jakieś, to nie mógłbym się nim chwalić, bo wtedy antidotum by przepadło. Musimy przeciwstawić nasze mocne punkty przeciwko ich słabym. W tym meczu batalia w środku pola będzie fundamentalna. Prawdopodobnie mają najlepszy środek na świecie, w ogóle ostatnich lat. Jednak my chcemy wygrać tę bitwę.
Posiadania piłki czy kontrataki?
Posiadanie. Jeśli używasz tego przeciw nim, to cierpią. Jednak musimy rozgrywać piłkę z pomysłem, a nie tylko dla samych procentów.
Co pomyślałeś sobie po pierwszych dwudziestu minutach Barcelony w Londynie?
To było ostrzeżenie, budzik. Zobaczyliśmy do czego zdolna jest Barcelona.
Real ma gwarancję bramek dzięki Higuaínowi i Cristiano Ronaldo. Jak oceniasz tę parę z boiska?
Widząc ich, czuję ulgę. Kiedy masz problem i próbujesz zawiązać akcję, to, mając ich, czujesz ulgę. Jednak to nie są gracze typowo do współpracy. To ciągłe zagrożenie, pożeracze bramek, okazji, strzałów. Jeśli grałbym w defensywie, nigdy nie byłbym spokojny, mając ich przed sobą.
Mając go teraz za kolegę, postrzegasz Ronaldo tak samo, jak wtedy, kiedy grał w Manchesterze?
Jego ostatni sezon w Manchesterze był imponujący, ale teraz, spotykając go każdego dnia, widzę, że jego poziom jego ogromny. Dla mnie, Cristiano Ronaldo jest taki sam, a nawet lepszy od tego z najlepszego sezonu w Manchesterze United.
W ostatnich meczach grałeś z Gago. Czułeś się swobodniej?
Trzeba dostosowywać się do charakterystyk innych piłkarzy. Gago świetnie wypełniał swoją funkcję. Czułem się komfortowo.
Jaką cechę doceniasz najbardziej w Realu Madryt?
Dobry balans w defensywie i umiejętność stwarzania wielu okazji do strzelenia bramki. Możliwe, że czasami brakowało nam trochę współpracy, cierpliwości, ale nasz atak był piorunujący.
Trudno jest mówić o swoim szefie, ale co sądzisz o postawie Pellegriniego w czasie tego sezonu?
Wszyscy w szatni jesteśmy w każdej chwili i sytuacji z nim z powodu tego, co nam przekazuje, jego pewności, jego wiary w tę drużynę. Jesteśmy z nim do końca. Jako człowiek i trener przekazał nam bardzo wiele.
Co dzieje się z drużyną w pierwszych połowach? Niepokoi to was?
Mieliśmy dobre w chwile w pierwszych połowach. Pamiętam, że mieliśmy dobre dwadzieścia minut z Sevillą. Z Atlético mieliśmy okazje. Ze Sportingiem połowa była już bardzo słaba. Ale drużyna pokazała charakter. W meczu z Sevillą miało się to uczucie, że i tak wygramy, nawet pomimo trudnej sytuacji.
Z Atlético również?
Tam było więcej wątpliwości, ale po wyrównującej bramce mieliśmy wszystko na wyciągnięcie ręki.
W tym meczu wspaniale zrozumiałeś się z Arbeloą.
Świetnie się znamy. W akcji przy drugiej bramce zobaczyłem go kątem oka. To była trudna piłka, ale Arbeloa wykończył to niczym Messi czy Cristiano.
Wiele osób jest zaskoczonych jego postawą.
Ja nie. W poprzednim sezonie grał spektakularnie. Zawsze był pewny w defensywie i wiedział, kiedy włączyć się do ataku. Wiele wnosi do Realu dzięki swojej solidności w defensywie i uniwersalności.
Czy przypominanie wyniku 2-6 ma na was jakiś wpływ?
Nie. Nie zauważyłem.
Słynnego karnego, którego strzeliłeś w meczu z Villarrealem, a do którego miał podejść Cristiano, można zinterpretować jako podziały w drużynie?
Nie należy do tego tak podchodzić. Jesteśmy drużyną z mentalnością kolektywu. Cristiano także potraktował to z humorem. Na pewno nie zdobylibyśmy 77 punktów, jeśli nie mielibyśmy dobrego ducha drużyny.
Chciałbyś zostać Guardiolą 2.0?
Guardiola jako piłkarz był trenerem na boisku dzięki swoim umiejętnościom liderowania, oceniania gry, co przekazywał drużynie. Jako trener obserwuje przebieg gry i dopasowuje się do niego. Nigdy nie podejmuje nieprzemyślanych decyzji. To fantastyczny trener.
Co powiedziałbyś o obecnej roli Raúla?
Podoba mi się z wielu powodów: jego kategorii, elegancji i to nie tylko na wydarzeniach poza boiskiem. Jego znaczenie jest ogromne. Zresztą widać to na treningach, w tym, jak akceptuje swoją nową rolę teraz, kiedy gra mniej.
Możliwe jest liderowanie, kiedy się nie gra?
Oczywiście. Musimy codziennie trenować, żyć ze sobą. Jeśli nie zachowywałby się tak, jak to robi, nie miałby ogromnego szacunku, jakim go darzymy. Zdobył go swoją karierą i wciąż zdobywa go każdego dnia. Raúl jest wielki i zawsze taki będzie.
A inny weteran, Guti, co powiesz o jego roli w drużynie?
Guti jest zaskakujący. Nigdy nie wiesz, co zrobi. Pamiętam, że był kontuzjowany przed dwa miesiące, miał problem z mięśniem czworogłowym, wrócił i jest najlepszy na treningach, jakby miał szczytową formę. W meczach tworzy unikalne rzeczy.
Dobrze rozumiesz się z nim na boisku?
Trzeba być bardzo szybkim, by zrozumieć jego grę. Guti ma jasną wizję. Cieszymy się z jego obecności, ponieważ jest unikalny.
Po Gran Derbi zostanie siedem kolejek do końca. Czujesz, że będziecie mogli się jeszcze potknąć czy raczej nie?
Czasami mamy chwile, że widzimy wszystko w czarnych barwach. Sądzę, że obie drużyny będą jeszcze miały problemy. Real Madryt był już w stanie odrobić pięć punktów po porażce na San Mamés. Na pewno mecz z Barceloną jest bardzo ważny, ale nie będzie decydujący.
Powrót Kaki i Benzemy będzie kluczowy w ostatniej fazie Ligi?
Powrót dwóch piłkarzy z takimi umiejętnościami jest bardzo ważny w takim momencie sezonu. To będzie bardzo pozytywne dla drużyny. Sądzę, że obaj wrócą z wielkim zapałem.
Jeśli wygracie Ligę, to jak ocenisz ten sezon?
Oczywiście pozytywnie, ale wciąż zostanie rana po Champions League. Wiele przez to straciliśmy. Chcemy już o tym zapomnieć, chociaż było to bardzo bolesne.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze