Euroliga: Pierwsze starcie dla Barçy
Real Madryt bliski pokonania Katalończyków
Blisko trzy i pół kwarty Real Madryt trzymał się blisko Barcelony, odskakując nawet na kilka punktów. Niestety, w najważniejszym momencie meczu nadszedł kryzys, który przerodził się w ostateczną porażkę w Palau Blaugrana, 68:61. Następne starcie obu drużyn w czwartek, o godzinie 20:15
„PARIS 2010 ES POSIBLE; ĄĄĄA POR ELLOS!!!” – transparent o takiej treści pojawił się w niedzielne popołudnie w Palacio Vistalegre, podczas spotkania z Gran Canarią. Choć gra koszykarzy Realu Madryt nie do końca przekonuje kibiców, był to wyraźny sygnał, że wierzą oni w pokonanie Katalończyków i awans do upragnionej Final Four.
Regal FC Barcelona rozpoczęła tak, jak rozpocząć miała – od skutecznych i efektownych akcji. Los Blancos, rzekomo skazani na porażkę, nie odstępowali rywali na krok, nieprzerwanie trzymając krótki dystans, jeśli mowa o różnicy punktowej. Przed końcem pierwszej kwarty przejęli nawet prowadzenie, lecz na zaledwie kilkanaście sekund, bowiem szybko sytuację na tablicy wyników zweryfikował, celnym rzutem za trzy, Gianluca Basile (19:17).
Kolejna trójka Włocha, jak i potężny wsad Frana Vázqueza, nieco przygasiły zapędy Królewskich. Nastąpiła seria nieudanych akcji, niecelnych rzutów. Barça za wszelką cenę starała się zostawić rywala w tyle, jednak Madryt wciąż, mimo ciągłej straty, trzymał się znakomicie. Po pierwszej połowie tracił już tylko punkt (37:36).
Wystarczyły niecałe dwie minuty gry po wznowieniu, aby Real Madryt ponownie objął prowadzenie, tym razem na dłużej. Koszykarze złapali wiatr w żagle i zdobyli siedem punktów z rzędu (41:47). Barcelona była cierpliwa i z czasem odrobiła zaległości. Rywalizacja stała się dzięki temu strasznie zacięta, a wynik wciąż balansował na granicy remisu.
Wtem obudził się Pete Mickeal, trafiając dwie trójki z rzędu, a chwilę później dodając jeszcze dwa punkty. Było to osiem z dziewięciu punktów całej drużyny w finałowej kwarcie. Podopieczni Ettorego Messiny, wciąż mający szanse na pokrzyżowanie przeciwnikom planów, znów zareagowali zbyt nerwowo, co było jednoznaczne z pogrzebaniem szans na chociażby dogrywkę.
W rywalizacji do trzech zwycięstw, Barça prowadzi 1:0. Rewanż, rozgrywany także w Katalonii, już w czwartek.
68 – Regal FC Barcelona (19+18+14+17): Rubio (7), Navarro (11), Mickeal (18), N'Dong (14), Lorbek (6) – Lakovič (-), Vázquez (5), Grimau (-), Basile (6), Morris (-), Sada (-), Trias (1).
61 – Real Madryt (17+19+15+10): Prigioni (2), Kaukėnas (4), Jarič (7), Garbajosa (8), Tomić (6) – Reyes (8), Llull (9), Hansen (3), Ławrynowicz (14), Bullock (-).
- Skrót spotkania (Euroleague.tv, ACB)
- Statystyki
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze