W drodze po rekord 107 bramek

Santiago Bernabéu w La Liga to zupełnie inny stadion niż w Lidze Mistrzów. Jak do tej pory, Królewscy wygrali wszystkie ligowe spotkania u siebie (trzynaście), a teraz za główny cel postawili sobie pobicie historycznego rekordu 107 bramek - właśnie taki wynik uzyskał Real Madryt z sezonu 1989/90. Po rozegraniu 26. kolejki La Liga podopieczni ówczesnego trenera Johna Toshacka mieli na koncie 74 bramki, czyli zaledwie o trzy więcej niż zespół Manuela Pellegriniego - obecnie 71 bramek i średnia 2,73 gola na mecz. Jeśli jednak Królewscy myślą o pobiciu rekordu, to obecną średnią będą musieli nieco poprawić.

Gdyby ta średnia została bowiem utrzymana, sezon zakończyłby się ze 103 golami na koncie. Do rekordu 107 bramek Blancos brakuje jeszcze 36 trafień. Aby zrównać się z tym wyczynem, średnia w przekroju całego sezonu musi wynosić dokładnie 2,82 bramki na mecz. Prościej rzecz ujmując - jeśli Królewscy chcą pobić rekord, od dnia dzisiejszego do końca sezonu muszą zdobywać dokładnie po trzy bramki na mecz. Jeśli obecny zespół jest już teraz w czymś lepszy od tego z 1990 roku, to w bramkach na wyjazdach - jak do tej pory, Cristiano Ronaldo i spółka zdobyli ich w sumie 27, a Hugo Sánchez i spółka cały sezon zakończyli z 29 trafieniami na wyjazdach.

Rekord 107 bramek padł zatem głównie dzięki trafieniom na Bernabéu - aż 78 bramek. Dla porównania, zespół Fabio Capello we wszystkich meczach sezonu 2006/07 zdobył 66 bramek. Obecnie Królewscy u siebie zanotowali 44 gole, czyli 34 mniej niż 20 lat temu. Ostatnie statystyki pozwalają nam jednak wierzyć w pobicie rekordu. W siedmiu ostatnich meczach Real Madryt nie schodził poniżej trzech bramek, a w czterech ostatnich kolejkach średnia wyniosła 4,5 bramki na mecz. Jeśli rytm ten zostanie utrzymany, pobicie rekordu 107 bramek będzie tylko kwestią czasu.