Przed meczem z Sevillą
O zwycięstwo na Bernabéu
W sobotę szóstego marca 2010 roku drużyna Realu Madryt podejmie na Santiago Bernabéu Sevillę. Spotkanie rozgrywane w ramach 25. kolejki Liga BBVA rozpocznie się o godzinie 22:00.
Naprzeciwko siebie staną tego wieczoru dwa zespoły z czołówki tabeli, lecz walczące o zupełnie inne cele. Królewscy tracą tylko dwa punkty do liderującej Barcelony i mierzą w wygranie ligi, podczas gdy celem ekipy z Andaluzji jest awans do Ligi Mistrzów. W tym sezonie obydwa uznane kluby zmierzyły się na początku października. Wówczas na Ramón Sanchez Pizjuan 2:1 zwyciężyli podopieczni Manolo Jimeneza i nie ma co ukrywać, iż byli lepsi. To po tym spotkaniu pojawiły się pierwsze krytyczne głosy o uzależnieniu gry ofensywnej Los Blancos od Cristiano Ronaldo. Portugalczyk wtedy nie mógł zagrać i faktycznie siła natarcia gości z Madrytu była nieznaczna.
Na szczęście, na Bernabéu z całą pewnością ujrzymy byłego gracza Manchesteru United. Co więcej, do składu powraca inny wirtuoz – Guti. Hiszpan nie mógł wystąpić w czterech ostatnich meczach z powodu kontuzji, ale jest szansa, że jutro pojawi się na boisko, choć prawdopodobnie nie od pierwszej minuty. To bez wątpienia cieszy Manuella Pellegriniego, który będzie miał kim wzmocnić drugą linię, jeśli wynik, odpukać, nie będzie korzystny. Zauważalny będzie również powrót Alvaro Arbeloy, który zmuszony był odpocząć w pojedynku z Tenerife z powodu żółtych kartek. Powołując się na nieżyjącego już artystę kabaretowego, który śpiewał, że Bilans musi wyjść na zero, warto nadmienić, iż w konfrontacji z Sevillą zabraknie Karima Benzemy oraz Roystona Drenthego. Obaj są kontuzjowani, ale, prawdę powiedziawszy, biorąc pod uwagę nieskuteczność tego pierwszego i nieprzydatność drugiego, skutek ich absencji może w ogóle nie zostać zauważony.
W lutym bieżącego roku podopieczni Jimeneza odnieśli dwa zwycięstwa, ponieśli jedną porażkę i również raz zremisowali. Jeden punkt zdobyli w ostatnim spotkaniu z Athetikiem Bilbao na własnym terenie, co chluby nie przynosi. Andaluzyjczyków może usprawiedliwiać fakt, iż grali bez Negredo i Luisa Fabiano oraz czerwoną kartkę ujrzał następca Seydou Keity – Romaric. Co za tym idzie, reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej nie będzie mógł wystąpić przeciwko Los Merengues. Oprócz niego nadal kontuzjowani są wspomniany Fabiano i Renato. Ten ostatni okazał się katem Królewskich w październikowym spotkaniu. Tym razem na pewno już nas nie pogrąży.
Konfrontacja na Santiago Bernabéu będzie szczególnym wydarzeniem dla Negredo, który latem został sprzedany do Sevilli, mimo że zanotował udany wcześniejszy sezon w Almerii. W jego miejsce sprowadzony został ustawicznie zawodzący Benzema. Mimo że na pewno nie dojdzie do bezpośredniej konfrontacji pomiędzy oboma napastnikami, Alvaro będzie chciał pokazać władzom Realu Madryt, że się myliły i przypomnieć, że w jego kontrakcie stołeczny klub zapisał opcję pierwokupu, obowiązującą jeszcze przez półtora roku. Historia już nas boleśnie nauczyła, jak mocno potrafią się mścić zawodnicy niechciani w zespole Los Blancos. Niech zatem Negredo zaliczy udany występ przed znanymi mu kibicami, niech nawet strzeli bramkę, pod warunkiem, że po trzy punkty sięgną Królewscy.
Biorąc pod uwagę brak absencji kluczowych zawodników, coraz lepsze zgranie zespołu, powrót Gutiego, dobrą formę w ostatnich meczach (nie licząc pojedynku z Lyonem), należy stwierdzić bez cienia wątpliwości, iż faworytem w nadchodzącym spotkaniu jest Real Madryt. Oczywiście nie wolno się spodziewać powtórki wyniku z meczu z Tenerife, ale mamy prawo oczekiwać zwycięstwa. Na pewno by się przydało w perspektywie środowej walki w Lidze Mistrzów. Ale o Champions League zgodnie z wolą Pellegriniego zaczynamy myśleć dopiero od niedzieli. Bądźmy dobrej myśli!
Przewidywane składy:
Real Madryt: Casillas, Ramos, Albiol, Garay, Arbeloa, Xabi Alonso, Granero, Marcelo, Kaká, Higuain, Ronaldo
Sevilla: Palop, Adriano, Escude, Fazio, Stankevicius, Zokora, Duscher, Navas, Perotti, Negredo, Kanoute
Sędzia: Iturralde González
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze