Valdano: Podążamy ścieżką wytyczoną przez prezesa Bernabéu
Wywiad z dyrektorem generalnym Realu Madryt
Mijają kolejki, a Liga BBVA stała się polem do walki bark w bark pomiędzy Realem Madryt i Barceloną, prawda?
Tak, zostało niewiele czasu do końca i bezpieczna odległość pomiędzy drugą a trzecią pozycją jest wielka, ogromna. Te dwie drużyny, które walczą o tytuł, mogą stracić punkty na każdym boisku Primera, jednak dystans do nich jest praktycznie nie do odrobienia. Moim zdaniem byłoby lepiej dla mistrzostw, gdyby była większa konkurencja. Mestalla, Sánchez Pizjuán, Calderón to niebezpieczne boiska. Zarówno Real Madryt, jak i Barcelona dotrzymują sobie kroku i to jest emocjonujące. Sobotni mecz z Sevillą jest jednym z tych, które mogą być decydujące. To mistrzostwo rozstrzygnie się przez wąski margines punktowy.
To co najmniej ciekawe, że najlepszy Real Madryt XXI wieku nie może poradzić sobie z Barceloną...
Obie drużyny bardzo się wzmocniły w ostatnich latach i to sprawia, że możemy patrzeć na siebie z boku. Ale nie możemy zapominać o innych zespołach, ponieważ to one będą decydować o mistrzostwie.
Czy taka rywalizacja dwóch drużyn w stylu amerykańskim to dobre rozwiązanie dla ligi?
To nie jest dobre ani dla ligi hiszpańskiej, ani dla żadnej innej ligi. Byłoby zdrowiej, gdyby było więcej zespołów z identycznymi celami. To pozwoliłoby przeżywać przynajmniej dziesięć meczów stulecia każdego tygodnia. Przez tę różnicę dzielącą trzecią drużynę od prowadzącej dwójki oczekuje się wielkiego meczu w następnym pojedynku pomiędzy Realem Madryt i Barceloną, ale to nie jest wystarczające dla tej ligi.
Jest pan jednym z tych, którzy uważają, że ta liga zadecyduje się podczas następnego El Clásico?
Niekoniecznie, ale na pewno będzie to ogromna atrakcja medialna. Ligę można przegrać na każdym boisku, z powodu jednego szczegółu.
Czy ciągłe goleady Realu Madryt pokazują faktyczną różnicę pomiędzy nim a pozostałymi drużynami?
Należy pamiętać, że Real Madryt ma jednych z najlepszych napastników na świecie, co czyni go potężnym na połowie rywala. Niezależnie od przeciwnika, strzelenie kilku bramek nigdy nie jest łatwe, wliczając w to zespoły z niższych lig. Nie docenia się znaczenia tych golead Realu Madryt. Takie wyniki pokazują progres drużyny, która z biegiem czasu stała się bardzo silna na obu polach. Strzelamy wiele bramek, a nam strzela się ich mało, co pozwala nam walczyć na dwóch frontach, w których mamy jeszcze szanse.
Czy możemy mówić o tej doskonałości w grze, o której wiele mówiło się na początku sezonu?
Chodzi o to, aby wygrywać, strzelając wiele goli i tracąc niewiele. Doskonałość mierzy się tą miarą. Gole, które strzelamy i te, które nam się strzela, mają wiele wspólnego z piłką, jaką gramy. Kto ma podstawowe zdolności do analizy, ten dostrzeże progres drużyny od początku sezonu.
Nie uważa pan, że Real Madryt musi pokazywać więcej niż Barcelona, jako że tytuły z ostatniego roku dają jej większy margines błędu?
Barcelona od wielu lat wspiera swój projekt. My zmieniliśmy trenera, ośmiu piłkarzy i wszystko to sprawia, że jesteśmy krok z tyłu. Jesteśmy zespołem bardziej niestabilnym niż Barcelona, ale mimo to azulgrana miała wielkie problemy w Stuttgarcie, o wiele większe niż my w Lyonie. W moim sposobie patrzenia na futbol i w mojej opinii te problemy były poważniejsze niż nasze.
Czy Real Madryt cierpi na zespół 1/8 finału Ligi Mistrzów?
Real Madryt generuje bardzo duże oczekiwania i ludzie myślą, że na boiskach takich, jak ten w Lyonie, powinniśmy wygrać spacerkiem. To wielki błąd przedmeczowej wizji gry, który prowadzi do wyobrażania sobie i przeżywania nierealnych sytuacji. To była zła noc, jednak nadal mamy margines na sprostowanie, na szczęście. Trzeba dobrze zarządzać takimi momentami.
Przed laty Jorge Valdano został niemal ukrzyżowany za rozmowę z arbitrem w przerwie meczu. Sądzi pan, że pana zachowanie miało takie samo reperkusje, jak czyn Guardioli z minionej soboty na Camp Nou, w meczu przeciwko Máladze?
Nie wiem co inspirowało Guardiolę w tej sytuacji. Ja wtedy czułem, że w tamtym czasie Real Madryt był w gorszej sytuacji, ze względu na niesportowe okoliczności i chciałem to wyjaśnić z arbitrem. Nie wiem co się stało w przypadku Guardioli.
Czy Barcelona ma powody, aby czuć się pokrzywdzona przez zachowanie sędziów?
Nie rozmawiamy na temat sędziów. Naprawdę, nie rozmawiamy na temat sędziów.
A inni rozmawiają?
Nie wiem. Wiem za to, jakie polecenie mają wszyscy w Realu Madryt: nie rozmawiać na temat arbitrów. Nie można komentować pracy arbitrów. Wiem, co my musimy robić.
Czy nie jest to ryzykowne, gdy Pellegrini mówi, że ten Real Madryt jest najlepszy w ostatnich piętnastu latach?
To nie była opinia, to była statystyka, zweryfikowana. Nie ma tu pola do dyskusji. On nie przekazywał swojej opinii. Nigdy nie chciał porównywać się z innymi zespołami, które były mistrzami kraju albo zdobywały Ligę Mistrzów.
A czy Jorge Valdano uważa, że ten Real Madryt jest tym najlepszym w ciągu ostatnich piętnastu lat?
Ten Real Madryt poczynił wielki progres i wciąż ma margines na dużą poprawę. To zachęca nas do myślenia o lepszej przyszłości.
Sytuacja Cristiano Ronaldo wydaje się być przy wielu okazjach wyolbrzymiana, tak jest we wszystkim?
To jest piłkarz, który czuje się wystarczająco silny, aby wygrywać mecze samemu. Jeśli chodzi o konkurencję, to ta jego siła jest błogosławieństwem i jest to siła, którą można kontrolować. W służbie futbolowi on stał się jednym z najlepszych na świecie albo i najlepszym. Wypada, aby piłkarz o takiej charakterystyce miał taki charakter.
Trzeba było go uspokajać, aby skanalizował gdzieś tę siłę?
To jest bardzo inteligentny gracz, który doskonale wie, co pasuje do zespołu, a co nie. Na przykład drużynie nie wypada, aby Cristiano Ronaldo był zawieszany. W związku z tym musi nastąpić jakaś samokontrola, aby nie szkodzić zespołowi.
A w kwestii Kaki nie było żadnych powodów do niepokojów?
Kiedy uporał się z tą kontuzją, która miała nieprzewidywalne prognostyki, niepokoiliśmy się tym, że nie gra w pierwszym składzie. Teraz wszystko się zmieniło i jest to gracz, który ma nam dać wiele satysfakcji. Przeciwko Xerezowi zaliczył dwie asysty, strzelił gola Villarrealowi i Tenerife. Jego udział jest teraz bardzo poważny, zgodny z jego klasą.
Czy zaczęto w niego wątpić?
Co do takiej superklasy jak jego nigdy nie ma wątpliwości. Są chwile, gdy tacy piłkarze grają odrobinę gorzej od innych. Trzeba mieć cierpliwość, aby mogli odzyskać swój poziom. Tacy gracze to gwarancja.
Czy tego typu transfery wciąż są opłacalne?
Tak, oczywiście, że tak. Takie transfery są charakterystyczne dla Realu Madryt, są podstawą jego wielkiej historii. Rozpoczął to Bernabéu wraz z przyjściem Di Stéfano, a my tylko podążamy wytyczoną ścieżką, naśladujemy lekcję, którą nam dał. Są to piłkarze, którzy działają dobrze, w pierwszej kolejności, dla drużyny i, później, dla klubu. Nadal będą przychodzić tacy piłkarze.
Czy w bieżącym Real Madryt jest miejsce dla gwiazd w stylu Kaki i Ronaldo? Przybędzie więcej galaktycznych?
Tak. Boisko jest bardzo szerokie i na całym obszarze boiska brakuje dobrych piłkarzy, potrzebnych do walki we wszystkich rozgrywkach. To logicznie, że będziemy patrzyli na to, co zaoferuje rynek. Ta debata nadejdzie w czerwcu.
Czy obecna drużyna jest idealna?
Jest zrównoważona. Trudno jest sprowadzić ośmiu piłkarzy i sprawić, aby wszyscy byli przydatni w swoim pierwszym sezonie, w którym przybyli do klubu, i tak właśnie się stało. Skład został odmłodzony, zhispanizowany, a obietnice złożone przez prezesa zostały spełnione. Pierwszy rok naznacza początek projektu, a nie jego zwieńczenie.
Dlaczego tendencja się zmieniła i teraz mówi się więcej na temat możliwości sprowadzenia hiszpańskich zawodników, takich jak Navas, Silva i Cesc, zamiast obcokrajowców?
Jest pewien problem i czasami na szczeblu krajowym, w Hiszpanii, kupuje się drożej. Jesteśmy w pełni świadomi wszystkiego, co się dzieje. Ciągle analizujemy sytuację, także występy zespołu, aby wiedzieć, co jest potrzebne. Jesteśmy świadomi wszystkiego.
Co się dzieje w sprawie kontraktów Higuaína i Pepe?
Pracujemy nad nimi. Jeśli chodzi o Higuaína, to do zawodnika zwrócił się sam klub, ponieważ chcieliśmy dopasować jego zarobki do jego postawy na boisku.
Czy postawa Higuaína była w klubie zaskoczeniem? Gdybyście to przewidzieli, nie sprowadzonoby Benzemy?
Nie, to są dwaj różniący się piłkarze. Real Madryt musi mieć graczy na najwyższym poziomie, zarówno na boisku, jak i na ławce. Są to całkowicie komplementarni, młodzi ludzie, ale różniący się od siebie. Higuaín gra tutaj już trzy lata i jego poprawa jest stała. O Benzemie będziemy za jakiś czas mówić to samo. On dopiero co tutaj przybył i potrzebuje więcej czasu. Będzie to bardzo ważny człowiek w Realu Madryt - mamy nadzieję, że na całą dekadę.
Czy dlatego, że każdy mecz jest więcej warty?
Nie, ponieważ wciąż pozostały mu trzy lata kontraktu. Możemy mieć cierpliwość, a jego związek z klubem nie jest zagrożony. Im więcej goli strzeli, tym lepiej dla klubu. Nie będziemy chcieli, aby nie strzelał goli.
A jeśli chodzi o Pepe - czy on odrzucił propozycję klubu?
Cóż, rozmawialiśmy. Jesteśmy otwarci na taką możliwość i sprawy zostały spowolnione, przede wszystkim z powodu kontuzji. Doszliśmy do wniosku, że porozmawiamy później, z większą cierpliwością.
A Pellegrini? Będzie on nadal w klubie w następnym sezonie?
Pellegrini wykonuje bardzo dobrą pracę i pokazuje to za sprawą stałej poprawy gry zespołu. Mnie martwi sprawa trenera, gdy drużyna nie czyni progresu, cofa się. A gdy zespół idzie do przodu z progresem, to znaczy, że coś funkcjonuje dobrze i jest w tym ręka trenera. W klubie jesteśmy usatysfakcjonowani.
Wcześniej mówił pan o historycznych fundamentach Realu Madryt, którymi zawsze była również cantera. Niepokoi pana sytuacja cantery Realu, w odniesieniu do cantery Barçy?
Pracujemy z intensywnością. Jesteśmy zaniepokojeni, ale efekty przyjdą w najbliższych latach, a może w najbliższych dekadach. Dla madridismo temat cantery był zawsze wrażliwy. Czasami rzeczy rodzą się spontanicznie, tak jak to miało miejsce z Piątką Sępa lub teraz w Barcelonie. W Primera i Segunda División znajduje się 110 piłkarzy, którzy wywodzą się z naszej cantery. Być może kluczem jest otwarcie drzwi chłopakom, aby mogli odejść i nabierać doświadczenia, tak jak to było w przypadku Arbeloy i Granero. Innym wariantem jest zachęcanie do stawiania na dobrych piłkarzy, którzy pojawiają się w canterze, ale czasem nie otrzymują oni szans w odpowiednim momencie.
Transfer Canalesa był zaskakujący ze względu na dynamikę i fakt, że dokonano go w środku sezonu.
Canales to projekt na wielkiego piłkarza. Początkowo rozmawialiśmy o pozyskaniu go do drugiej drużyny, ale za sprawą kilku meczów, w ciągu sześciu miesięcy zmieniliśmy zdanie na jego temat. Ponadto, jego sytuacja w kwestii kontraktu nas zachęciła do dokonania transferu, ponieważ była korzystna. Podoba nam się ten piłkarz, podoba nam się jego osobowość i to, że postawił na Real Madryt. To budzi w nas wiele nadziei na przyszłość, jednak jest to na razie tylko obietnica na przyszłość i to on musi być tym, który wykona ważniejszą część zadania. Powinien iść krok po kroku.
Czy jesteśmy świadkami ostatniego sezonu Raúla?
Raúl to przykład andante. Był nim na początku, jest nim teraz i będzie nim, gdy odejdzie. Jest to punkt odniesienia w historii Realu Madryt. Życzę mu wielkiej odpowiedzialności w przyszłości w tym klubie. Real Madryt zawsze będzie szedł Raúlowi na rękę, niezależnie od tego jakie decyzje będzie podejmował.
A jako piłkarz?
Jest bardzo przydatny. Gdy jest na boisku, jestem spokojny, to tak jakby na boisku był trener. Jeśli chodzi o kierowanie nim, to jest to problem wyłącznie szkoleniowca.
Nie czuł pan pokusy, aby wrócić na ławkę? Nie tęskni pan za bardziej bezpośrednim kontaktem z piłką, na boisku? Czy można stwierdzić, że nie wróci pan już na ławkę?
Tak. No dobrze, nie wiem, jednak jest to mało prawdopodobne. Gdybym chciał, to bym trenował, ponieważ nie brakowało mi ofert. W Realu Madryt jestem w innym wymiarze. Nie trzeba o tym mówić. Moja funkcja zabrania mi rozmawiać o takiej możliwości. Piętnaście lat temu miałem swoje ostatnie doświadczenia na ławce i nie sądzę, aby miało się to powtórzyć.
Maradona wydaje się być na pana zły.
Nie mam nic do powiedzenia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze