Liga ACB: Demolka w Alicante
Łatwe zwycięstwo koszykarzy
Wkład Sergio Llulla i Antego Tomicia w czwartkowym zwycięstwie (77:69) przeciwko Montepaschi Siena był niepodważalnie duży. Real Madryt, mimo nie najlepszej ostatnio dyspozycji, nadal ma szanse na pierwsze miejsce w grupie. Pierwszy z wymienionych na początku, rozgrywający z Balearów, kontynuuje serię dobrych występów, tym razem, wraz z Marko Jariciem, prowadząc zespół do wygranej w Alicante, nad tamtejszym Meridiano (45:95).
Po wydarzeniach z Copa del Rey, o których madridistas chcieliby jak najszybciej zapomnieć, można było śmiało obawiać się kryzysu i niepewnej formy koszykarzy z Madryt. O tym, że do słowa „kryzys” jest im daleko, przekonaliśmy się w czwartek. Sobotni pojedynek w lidze tylko tezę tę potwierdził.
Zaczęło się od dwóch przechwytów i łatwego uformowania dość bezpiecznej przewagi (3:12). Kiedy zawodnicy Meridiano Alicante, drużyny z dolnej części tabeli, zabierali się do odrabiania strat, wybił im to z głowy rewelacyjny Sergio Llull. To, że pogłoski o jego magicznej grze nie są przesadzone, udokumentował dwiema trójkami z rzędu i indywidualną akcją tuż przed końcem pierwszej kwarty (12:24).
Gra podopiecznych Ettorego Messiny była w miarę płynna, bez zbędnych przestojów i długiego szukania pomysłu na rozegranie piłki. Rzecz jasna jednym z ważniejszych czynników takiego, a nie innego stanu rzeczy była nieporadność rywali – niespokojnych, grających koszykówkę wybitnie nieuporządkowaną.
Dwadzieścia punktów przewagi (36:56) nie było dla Madrytu zadowalające, toteż sukcesywnie starali różnicę tę powiększać. W połowie czwartek kwarty było to już punktów trzydzieści (50:80), a grająca na pełnej swobodzie drużyna ze stolicy kraju dawała przeciwnikom jasny sygnał, że, pomimo korzystnego wyniku, nie odpuszczą aż do samego końca. I nie odpuścili.
Mecz był świetną okazją, aby odpocząć na chwilę od euroligowych wyzwań i podnieść moralne łatwym, czterdziestopunktowym zwycięstwem. Królewscy dobrze pracowali w obronie, skutecznie zniechęcając gospodarzy do wycieczek pod kosz, zmuszając ich do rzutów z dystansu; nie mieli także żadnych problemów z konstruowaniem akcji, a coraz lepiej funkcjonująca wymienność pozycji pozwalała na gubienie krycia. Alicante nie doszło tego wieczoru do głosu.
55 – Meridiano Alicante (12+17+14+12): Cazorla (3), Llompart (2), Urtasun (13), Andriuskevicius (5), Katelynas (9) – Rejón (2), Jorge García (-), Hill (-), Advalović (9), Stojić (2), Sow (10).
95 – Real Madryt (24+20+27+24): Tomić (6), Prigioni (-), Jarič (19), Kaukėnas (4), Garbajosa (8) – Ławrynowicz (7), Reyes (7), Veličković (8), Vidal (5), Bullock (15), Llull (16).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze