Casillas: Zagramy tak, aby wygrać na Riazor
Wywiad z bramkarzem Realu Madryt
Od dziewiętnastu lat nie wygraliście na Riazor.
Tak, ale naprawdę chcemy zagrać tak, aby wygrać w A Coruńii. Jest to myśl, której nie możemy zrealizować od wielu lat. Zagramy, mając to na uwadze. Chcemy przełamać pecha, związanego z tym stadionem.
Dlaczego to trwa tak długo?
Nie wiem czy ze strachu, czy z przyzwyczajenia, ale z góry się zakłada, że tam przegramy... Nie wiem, jednak trzeba pamiętać, że mieliśmy już tam takie spotkania, w których zagraliśmy bardzo dobrze.
Pamiętasz ostatnie zwycięstwo na Riazor?
Nie można tego zapomnieć! Oglądałem ten mecz w telewizji. Wygraliśmy 3:0, a bramkę zdobył nawet Fernando Hierro.
W twoim pierwszym meczu w A Coruńii straciliście aż pięć bramek.
To był pierwsze takie spotkanie, żebym wpuścił pięć goli. Tego dnia Depor było dla nas nie do zatrzymania. Mieli świetny skład, a my byliśmy w trudnym okresie, doszło do zmiany trenera i wprowadzano do zespołu młodych graczy.
Kiedy były te lepsze mecze, o których wspomniałeś?
Dwa razy zremisowaliśmy, bezbramkowo i 2:2. Mecz, w którym było 0:0 jest moim najlepszym występem na tym stadionie. Trudno mi to powiedzieć, ale kiedy nie straciliśmy bramki na Riazor i udało się zremisować, byłem naprawdę zadowolony.
Pavón i Pepe strzelili samobóje na tym stadionie. Klątwa?
Grali w zupełnie innym czasie. Powiedziałbym, że to po prostu był pech.
Atmosfera na stadionie będzie raczej wroga?
Nie, nie wydaje mi się. Wiele razy już tak mówiono, a ostatecznie tak nie było. Nawet w Bilbao było normalnie. Ludzie idą na mecz, aby cieszyć się piłką nożną i to nie jest zniewagą.
To dotyczy również Ronaldo?
Jest jednym z najlepszych na świecie i każdy próbuje zrobić wszystko, aby go zdekoncentrować. On jest ponad tym.
La Liga może rozstrzygnąć się na Riazor?
Naszym celem jest zdobycie trzech punktów, nie możemy sobie pozwolić na stratę jakiegokolwiek. Jakikolwiek błąd zwiększy stratę do Barcelony, na co nie możemy sobie pozwolić.
Zagracie przeciwko Aranzubíi, dwukrotnemu mistrzowi świata do lat 20.
Cóż za wspomnienia! Świetny człowiek i prawdziwy profesjonalista. Szkoda mi go, ale musimy wygrać.
Czujecie, że strata dwóch punktów w Pampelunie oraz trzech na San Mamés może mieć sporą wartość?
Tak, ponieważ to wcale nie musiało się zdarzyć. W obydwu przypadkach spokojnie mogliśmy wygrać. Bramkarz zagrał świetnie. Stworzyliśmy wiele okazji, ale bramkarz okazał się lepszy.
W grudniu zagraliście świetne spotkania. Dlaczego teraz gracie na słabszym poziomie?
Nie zgadzam się. Gramy dobrze, szczególnie w defensywie, która jest poukładana i solidna. Błąd zdarzył się dopiero z Málagą, na San Mamés zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze.
Sądzisz, że kontuzje są dla przeciwnika poważnym osłabieniem?
Może tak być, ponieważ nie każdego da się zastąpić. Ważne jest, abyśmy w trzech najważniejszych miesiącach sezonu wszyscy byli razem.
Co sądzisz o karze dla Cristiano?
Ta sprawa wzbudziła wiele dyskusji i w telewizji pojawiło się sporo informacji na ten temat. Nie zamierzał uderzyć łokciem rywala. Nie chciał go skrzywdzić. Dwa mecze to zawyżona kara. Nie zasługuje na to.
Powinien być inny werdykt?
To zależy od sędziów. Nie chcę tego komentować, ponieważ zaraz rozpocznie się kolejna debata, czego nie chcę. Akceptujemy, to co się stało.
Przeciwnicy grają przeciwko niemu o wiele lepiej niż zazwyczaj?
Podobnie jak przeciwko Messiemu. Obydwaj są bardzo ważnymi zawodnikami i zawsze próbuje się ich zatrzymać za pomocą faulu. Czasami, kiedy popełni jakiś błąd robi się wokół wielki szum, każdy chce dorzucić coś od siebie.
To dobrze, że nie zagra Felipe Luís?
Nie, to jest przykre. Jest chłopakiem z naszej szkółki, zachowującym się przykładnie. Dzwoniłem do niego, okazałem mu wsparcie i powiedziałem, żeby się trzymał i myślał wyłącznie o powrocie do zdrowia. Żeby nie myślał o Mundialu, żeby był silny i spokojny.
Tak się cieszył z powołania do reprezentacji...
Tak? To było oczywiste. Grał niesamowicie, więc zasłużył na to.
Barça może niedługo stracić punkty?
Na razie nie przejmuję się tym. Musimy myśleć wyłącznie o nas.
Odnowienie kontraktu przez Guardiolę jest złą wieścią?
Nie. To dobra wiadomość. Byliśmy kolegami z boiska, a teraz podziwiam go jako trenera. To, co zrobił jest godne pochwały. To dobrze, że w piłce nożnej są ludzie pokroju Guardioli.
Co myślisz o graniu meczów ligowych w poniedziałki?
Dla mnie to jest nowość. Wcześniej widziałem to tylko w telewizji i podobało mi się.
Jak doszło do tego, że Pellegrini zgodził się odwołać przedmeczowe zgrupowanie?
W rozmowie. Rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że można przeprowadzić mały test. Barcelona zrobiła tak samo i wygrała sześć tytułów. Ostrzegaliśmy trenera, że w Madrycie wiele się gada, zarówno, jeśli jest dobrze, czy jak jest źle.
Dlaczego Benzema nie pokazał jeszcze pełni umiejętności?
Może to co mówię, to barbarzyństwo, ale Karim ma wiele cech z Zidane’a. Lubię jego styl. Strzela wiele bramek na treningach. Higuaín gra teraz bardzo dobrze, a ma dopiero 22 lata. Posiada pewność siebie i spokój. Madridismo może być spokojne, to fantastyczny chłopak.
Żal ci odejścia Van Nistelrooya?
Bardzo, jest graczem, który jednoczy zespół w szatni. Jak to mówią w Anglii, prawdziwy Sir. Jeśli wygramy dziesiąty puchar, to on będzie częścią tego zwycięstwa.
Co powiesz o Raúlu?
Ciężko pracuje, pomaga drużynie i wspiera ją, dzięki czemu wygrywamy. Jest przykładem dla innych.
Gra w defensywie uległa znacznej poprawie. Komu to zawdzięczacie?
Każdemu. Arbeloi, Albiolowi, Ramosowi, Pepemu, Marcelo, choć zdarzają się momenty lepsze, jak i te gorsze. Mają do siebie zaufanie. Naszą bolączką były stałe fragmenty gry, ale ten element również poprawiliśmy. To bardzo cieszy.
Co sądzisz o sprowadzeniu Canalesa?
To fenomenalne. Jest młody i utalentowany. Na Bernabéu o mały włos mnie nie pokonał. Chłopak wygląda na zrównoważonego i nie widzę możliwości, aby się zmarnował. Trzeba dobrze się nim zaopiekować i chronić jego talent.
Wciąż martwisz się wydarzeniami na Haiti?
Każdego dnia. To takie smutne...
Chcesz wybrać się na Karaiby?
Tak. Sami nie zdajemy sobie sprawy z wielkości Madrytu. Księża mnie nie znają, ale dzieci owszem. W Mali czy w Sierra Leone znają moje nazwisko i wiedzą, na jakiej gram pozycji. Polecę tam w lipcu, aby spotkać się z dziećmi i porozmawiać z nimi o piłce, aby chociaż przez chwilę nie myślały o tragedii, jaka się wydarzyła.
Ostatnie pytanie jest od Tomása Ronceo. Kiedy zgolisz brodę?
Nie chcę tego zrobić. Mam 28 lat i chcę wyglądać męsko. Nic nie obiecuję. Zapuściłem brodę w lecie, potem zrobili to Król i Książę. Chcę podtrzymać tę modę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze