Królewscy żądają 20 milionów euro za Gago

Fernando Gago wraz ze swoim przedstawicielem, Marcelo Lombillą, zjawił się wczoraj około godziny 11:32 w biurach Santiago Bernabéu. Argentyńczyk spotkał się twarzą w twarz z dyrektorem generalnym Realu Madryt, Jorge Valdano, i przedstawił mu dramatyczną sytuację, w której się znajduje. Piłkarz nie chciał też odpowiadać na pytania dziennikarzy, którzy zgromadzili się pod stadionem.

Wychowanek Boca Juniors prosił Valdano o pozwolenie na odejście, ponieważ jego sytuacja w drużynie nie jest najlepsza. Gago chciał również wyjaśnić, że jest wdzięczny klubowi za to, że dał mu szansę, ale teraz jego priorytetem jest gra na Mistrzostwach Świata w RPA i zdaje on sobie sprawę, że musi grać dużo więcej.

Królewscy nie chcą sprzedaży
Valdano powiedział zawodnikowi, że dla klubu jest on piłkarzem niezbędnym wobec kontuzji Pepego i transferu Ruuda van Nistelrooya do HSV. Ponadto, Manuel Pellegrini osobiście poprosił o to, aby Gago pozostał w Madrycie. Transfer byłby możliwy tylko wtedy, gdy na stole Florentino Péreza pojawiłaby się oferta rzędu dwudziestu milionów euro. Jak wiadomo największą propozycję złożyli jak dotąd włodarze Manchesteru City, którzy są w stanie zapłacić za pomocnika piętnaście milionów euro. To jednak za mało dla Królewskich.

Rynek ciągle monitorowany
Działacze Los Blancos są jednak przezorni i od dwóch tygodni monitorują rynek transferowy w poszukiwaniu odpowiednich graczy na pozycję Argentyńczyka. Niestety, żaden piłkarz jak dotąd nie zdobył zaufania włodarzy madryckiego klubu. Na Bernabéu mówi się też, że przypadek taki jak Lassa zdarza się raz na dwadzieścia lat. Francuz przybył do stolicy jako piłkarz zupełnie nieznany, jednak po kilku meczach stał się bardzo ważnym graczem zespołu.